[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Usta króla wypełnione byłypianą. Może pięćdziesiąt razy więcej, niż zwykle bierzemy było przesadą? Nie jest tegozwyczajny.Wielka Aggie wzruszyła ramionami.W kącie kurhanu ziała wielka dziura, którą chochliki dostały się do sąsiedniej komory.Teraz wychodzili z niej, ciągnąc wielki miecz.Był pokryty rdzą, aczkolwiek w dobrymstanie.Pradawni władcy Lancre uważali, że powinno się ich grzebać z bronią, na wypadekgdyby przyszło im w zaświatach walczyć ze swoimi wrogami.A skoro nie można było byćwładcą starożytnego Lancre, zanim nie wysłało się w zaświaty odpowiedniej ilości wrogów,zwykli zabierać ze sobą uzbrojenie, na którym mogli polegać.Na komendę starego chochlika wymanewrowali orężem w okolice ręki Verenca.- Czy jesteście już scrat?  zapytał człowiek Wielkiej Aggie. A więc.Yin! Tan!Tetra!Verence wyprostował się niespodziewanie.Feeglowie rozpierzchnęli się na wszystkiestrony.Król uderzył głową w strop a potem chwycił miecz i siekąc we wsze strony, wyrąbałsobie drogę na zewnątrz.Po chwili zniknął w mroku nocy.Stojące przy ścianach chochliki jak jeden mąż spojrzały na Keldę.Wielka Aggieskinęła głową.- Wszyscy widzieliście  odezwał się starzec  że nikt tu nie wyrządził mu żadnejkrzywdy.Oto słowa Wielkiej Aggie.Tysiące maleńkich mieczyków uniosło się z brzękiem ku górze.- Hoons!- Wszystkich zabijać!- Nac Mac Feegle!Kilka sekund pózniej komora była zupełnie pusta.* * *Obładowana kołkami staruszka gnała przez główną salę zamczyska.Nagle zamarła.- Do kroćset! A co to takiego!?  mruknęła pod nosem. Zakrywa całą ścianę!- To wielka duma i fadość Hrabiego  powiedział Igor. Byf faczej stafoświecki.Zawfe uważaf, że cafe to faleństwo Wieku Owocowego Nietopefa to nie dla niego.Bywafo,że sfędzał tu cafe dnie, zwłaszfa pod koniec.Organy.A raczej rzecz, która od wczesnej swej młodości zaplanowała zostaćnajwiększymi organami na świecie.Instrument zdawał się zdominować całą  olbrzymią,bądz co bądz  salę.Niania, prawdziwa miłośniczka muzyki, nie darowałaby sobie zbadaniamożliwości tegoż zadziwiającego instrumentu.Organy były czarne a rury wiły się wprzedziwnym kształcie obejmując bliżej surrealistyczną hebanową rzezbę.Pedały i klawiszewykonano zapewne z martwego słonia.- Jak to działa?  zapytała Niania.148 - Enefgia wodna  powiedział Igor, nie bez dumy. Fłynie tutaj fodziemna feka.Mistfstwofył ją spefjalnie w tym felu.Niania przetarła mosiężną tabliczkę nad klawiaturą. INSTROMENTORUM DLA DZIECI NOCY.NIECHAJ TWORZ SWWONDERFUL MUSIK Wyprod.przez Bergholt Stuttley Johnson, Ankh-Morpork  głosiłnapis.- Johnson  szepnęła Niania. Wieki minęły odkąd ostatni raz kładłam dłonie naJohnsonie. westchnęła. Coś podobnego!  Krzyk Nr 1 !  Trzask Pioruna Nr 14 !  WycieWilka Nr 5 ! Ileż kombinacji zwykłego  Skrzypienia Podłogi ! Nie można na tym normalniezagrać?- Mofna.Oczywifcie, że mofna.Jednak dla Mistfa najbafdziej lifył się.efekt.Pokryty grubą warstwą kurzu arkusz z partyturą wciąż spoczywał na stojaczku.Czyjaśręka naniosła na niego poprawki, nie szczędząc skreśleń.-  Powrót Oblubienicy Pomsty Za Syna Swego Szukającej  przeczytała na głosNiania.Ktoś dopisał a następnie skreślił .z Grobu Głębokiego Wstającej.  Preludium DoBurzy Z Piorunami ,  Sonata o Dziewicy W Skąpym Prześwitującym Odzieniu.Proszę,proszę.twój Mistrz na dodatek był prawdziwym artystą.-.na.swój sfosów. powiedział ze smutkiem Igor.- Magrat jest tam na pewno bezpieczna?  zapytała, zbierając kołki.- To drzwi przeciwtfumowe  przypomniał jej Igor. A Odfadek to w końfurottweilef! No, w tfydziestu ofmiu procentach.- A konkretnie?- Pafa łap, jedno ufo, mnóftwo żył i dolna fczęka  powiedział jednym tchem Igor.Pośpiesznie ruszyli dalej.- Szkoda, że mózg ma po spanielu  stwierdziła Niania.- O, zew krwi ma w kofciach!  pocieszał ją Igor. Aapie ludzi w fczęki, pfewraca iogłufa ogonami!- Zamachuje ludzi na śmierć?- Częfciej topi if w ślinie  wyjaśnił Igor.* * *Kiedy wampiry obniżyły lot, Agnes ujrzała wyłaniające się z mroku strzechy Escrow [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl