[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Ze wzglę-du na sporą liczbę osób zwolnionych z obowiązku Easter nie był już kandydatem nu-mer pięćdziesiąt sześć.Na nowej liście zajmował trzydziestą drugą pozycję i z każdymdniem piął się coraz wyżej.Ale z jego miny nie można było niczego wyczytać poza sku-pieniem uwagi. To bardzo ważne pytanie rzekł z naciskiem Cable, aż jego słowa odbiły sięechem od ścian.Uniósłszy rękę, oskarżycielsko wymierzył palec w stronę kandydatówi wycedził: Czy jest w tym gronie choćby jedna osoba, która nie wierzy, iż ktoś, ktoświadomie decyduje się palić papierosy, musi zdawać sobie sprawę z zagrożenia?Zamilkł, wodząc przenikliwym spojrzeniem po widowni.Wreszcie powoli, nieśmia-ło, ktoś z czwartego rzędu podniósł rękę.Durr uśmiechnął się, podszedł nieco bliżeji powiedział: Słucham, pani Tutwiler, jeśli dobrze pamiętam.Proszę wstać.Jeżeli Cable rzeczywiście łudził się nadzieją, że znajdzie ochotnika do podjęcia dys-kusji, to musiał doznać rozczarowania.Pani Tutwiler była drobniutką sześćdziesięcio-latką z przyklejonym do warg grymasem wiecznego niezadowolenia.Wyprostowała się,uniosła dumnie głowę i odparła śmiało: Mam do pana jedno pytanie, panie Cable. Słucham. Skoro wszyscy wiedzą, że papierosy są niebezpieczne dla zdrowia, to po co pań-ski klient je produkuje?Kilka siedzących wokół pani Tutwiler osób uśmiechnęło się ironicznie.Wszyscyjednak spoglądali na Durwooda Cable a, który wciąż z rozbrajającym uśmiechem naustach oznajmił głośno: Doskonałe pytanie. Wbrew pozorom wcale nie zamierzał na nie odpowiadać. Czy pani zdaniem produkcja papierosów powinna być całkowicie zakazana?42 Owszem, tak uważam. Nawet jeśli wezmie pani pod rozwagę ogólnoludzkie prawo do wolnego, świado-mego wyboru? Papierosy są silnie uzależniające, panie Cable.Na pewno pan o tym wie. Bardzo dziękuję, pani Tutwiler. Tymczasem producenci podnoszą w nich zawartość nikotyny, aby nasilić uzależ-nienie, i wszelkimi sposobami reklamują swe wyroby, chcąc powiększyć zyski. Bardzo dziękuję, pani Tutwiler. Jeszcze nie skończyłam dodała kobieta nieco głośniej, zaciskając palce na opar-ciu ławy i ponownie z dumą wypinając piersi. Producenci papierosów od lat zaprze-czają, że palenie tytoniu jest uzależniające.To bezczelne kłamstwo i pan dobrze o tymwie.Czemu więc odmawiają umieszczania stosownych ostrzeżeń na opakowaniach?Na twarzy Cable a nie drgnął żaden mięsień.Adwokat cierpliwie odczekał chwilę, poczym zapytał uprzejmie: Czy to wszystko, pani Tutwiler?Kobieta prawdopodobnie miała jeszcze bardzo wiele do powiedzenia, lecz w poręskonstatowała, że nie jest to najlepsza pora. Tak odparła cicho, niemal szeptem. Bardzo dziękuję.Tego typu wystąpienia mają nadzwyczaj istotne znaczenie pod-czas wyboru ławy przysięgłych.Jeszcze raz bardzo pani dziękuję.Może pani już usiąść.Kobieta bezradnie rozejrzała się na boki, jakby oczekiwała, że zaraz wstanie ktoś innyi wezmie jej stronę.Ale nikt jakoś się nie spieszył, toteż powoli usiadła z powrotem.Chyba równie dobrze mogłaby już wyjść z sali sądowej.Cable szybko zaczął omawiać mniej ważne kwestie.Zadawał przy tym mnóstwo py-tań, prowokował kandydatów do udzielania odpowiedzi, dostarczając zarazem nadzwy-czaj bogatego materiału specjalistom od oceny ludzkich reakcji.Zakończył wystąpienieokoło południa, przed przerwą na lunch.Harkin nakazał wszystkim stawić się ponow-nie na sali o piętnastej, lecz do prawników zaapelował o pośpiech i dał im na posiłektylko trzy kwadranse.O trzynastej, kiedy reprezentanci obu stron zajęli swoje miejsca, rozpoczęła się sesjaprzy zamkniętych drzwiach.Jako pierwszy wstał Jonathan Kotlack i oznajmił wprost: Strona powoda akceptuje kandydata numer jeden.Nikogo to nie zdziwiło.Wszyscy postawili ptaszki na swoich listach, nie wyłączającsędziego, który po chwili zapytał: Co na to obrona? Obrona także akceptuje kandydata numer jeden.Sprawa była jasna.Jako pierwsza na liście figurowała Rikki Coleman, młoda mężat-ka, matka dwojga dzieci, niepaląca pracownica administracji miejscowego szpitala.Ko-43tlack ze swoim zespołem przyznał jej siedem punktów na dziesięciopunktowej skali,głównie na podstawie opinii grafologa oraz za jej dbałość o sprawy zdrowotne, wyższewykształcenie i wielką uwagę, z jaką wysłuchiwała wszystkiego, co do tej pory mówio-no na sali.Obrona z kolei oceniała ją tylko na sześć punktów, wolała jednak nie zgłaszaćsprzeciwu, mając na uwadze dalszych kandydatów z pierwszego rzędu. Dobry początek mruknął z zadowoleniem sędzia. Przejdzmy zatem dalej, dokandydata numer dwa, Raymonda LaMonette.Tenże LaMonette był przedmiotem pierwszej strategicznej potyczki.%7ładna ze stronnie chciała go w składzie przysięgłych, obie tak samo przyznały mu zaledwie czteryi pół punktu.Mężczyzna bardzo dużo palił, chociaż starał się zerwać z nałogiem.Jegowpisy w kwestionariuszach były prawie nieczytelne, a ich treść nie dawała żadnychprzesłanek do oceny autora.Specjaliści od interpretacji zachowań zgodnie orzekli, żeów kandydat charakteryzuje się głęboką nienawiścią do adwokatów i w ogóle wszyst-kiego, co jest związane z wymiarem sprawiedliwości.Przed laty omal nie zginął na uli-cy, potrącony przez pijanego kierowcę.Złożył w sądzie pozew, lecz nie uzyskał żadne-go odszkodowania.Zgodnie z zasadami wyboru przysięgłych każda ze stron procesu miała prawo doodrzucenia pewnej liczby kandydatów, powszechnie nazywanego ich skreśleniem, bezkonieczności ujawniania konkretnych powodów.Zazwyczaj dopuszczano po czteryskreślenia, lecz z powodu niezwykłej wagi rozpatrywanej sprawy sędzia Harkin przy-znał stronom po dziesięć możliwych skreśleń
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|