[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Z jakiegoś powodu Angel interesował się młodym gauntem, lecz chciał to przed nimi zataić.Patience podeszła do Angela, który teraz przyglądał się uważnie przygotowaniom ślizgawców do kolejnej walki, i wyszeptała:- Co on sprzedawał? Mała dziwka reklamowała samą siebie?Angel wzruszył ramionami.- Gdzieś to wyrzuciłem.Patience zauważyła skrawek papieru na podłodze i podniosła go.Informacja zapisana była symbolami, a nie normalnym alfabetem, co tłumaczyło, dlaczego wystarczył na nią jeden kawałek papieru.„Lord Strings i jego cudownie cudowna maszyna do topnienia śniegu.Loże.Wejście wyłącznie za zaproszeniami.”- To tylko sex-show - powiedział Angel.- Niewarte uwagi.- Dużo jeździłeś po świecie - stwierdziła Patience.- Mnie interesuje to, co tobie może się wydawać nużące.- Masz dopiero piętnaście lat.- I kochanka.Zmarszczył się.- Czekającego na mnie wśród lodów - dodała.Wymówiła te słowa z wystarczającym naciskiem, by dać mu do zrozumienia, że traktuje sprawę serio.Grymas znikł z jego twarzy.- Jeśli chcesz tam iść.I w tej chwili domyśliła się, że właśnie do tego cały czas zmierzał.Czy chciał, żeby zauważyła jego oszukańcze zachowanie? A może planował jeszcze bardziej zakamuflowany manewr? Z jakiegoś powodu Angel chciał pójść na topnienie śniegu i zobaczyć rozrywkę proponowaną przez lorda Stringsa.Podobnie jak wiele razy w przeszłości, Angel zaskoczył ją.Co takiego dojrzał w małym gauncie, że zdecydował się tam pójść?Angel zrobił spore zakłady na najbliższą grę, choć nie aż tak wysokie, by zwrócić na siebie powszechną uwagę.Stawiał na wygraną ślizgawca, i to o ponad pięć centymetrów.Założenie było ryzykowne, ale ewentualna wygrana znaczna.Patience nigdy nie widziała hazardującego się Angela, chociaż ojciec dość często brał udział w zakładach.Zawsze zastanawiała się, czy hazard go bawi, czy jest tylko jednym z ruchów w dyplomatycznej rozgrywce.Ślizgawca wpuszczono do zbiornika, w którym miała się rozegrać walka.Kiedy tylko znalazł się wewnątrz, jego ciało zaczęło się powiększać, gdyż pochłaniał wszystkie otaczające go pożywki.Zanim trzy sekundy później uwolniono robale, stał się już dwa razy większy niż na początku.Robale w pierwszej chwili poruszały się powoli, jakby ogłupiałe, pływały bez określonego celu.W chwili jednak, gdy jeden z nich trafił przypadkowo w ślizgawca, stały się szybkie i świadome celu.Ślizgawice oczywiście zauważył je także i natychmiast potraktował jako kolejne danie.Otoczył je ścianą ze sztywnego żelu.Soki trawienne ślizgawca niszczyły ich ciała, a robale wiły się w agonii.Jednak ich ruchy nie były chaotyczne.Poruszały się w stronę żółtka, gdzie mieściła się jego prymitywna inteligencja i cały system rozrodczy.Gdyby zdążyły go dopaść, złożyłyby tam swój własny materiał genetyczny, który pokonałby ciało ślizgawca i zmusiłby go do urodzenia małych robali.Ale ten ślizgawice rósł zbyt szybko.A w dodatku jego żółtko znalazło się przypadkowo z innej strony niż robale.Żaden z nich nie dotarł do celu.Jednak ten, który był najbliżej, znajdował się w odległości czterech centymetrów.Angel nie okazał żadnej emocji.Po prostu wyciągnął do Patience rękę jak dziadek do wnuczki i powiedział:- Chodźmy, mała panienko.Lepiej posilmy się, zanim stracimy wszystko.Kilka osób parsknęło śmiechem.Nikt by się tak nie zachował, gdyby rzeczywiście groziło mu bankructwo.Jadalnia miała szklane ściany, wychodzące z jednej strony na jezioro i las, a z drugiej na cudowny ogród.Potrawy były równie wykwintne jak te, które Patience jadła na Królewskim Wzgórzu, chociaż wiele owoców było karłowatych i dziwnie cierpkich, a mięso podano z ziołami, których wcześniej nie znała.Kiedy skończyli obiad i zapadł już zmrok, Angel odegrał komedię, ostentacyjnie dopytując się, gdzie odbywa się topnienie śniegu.Właściciel restauracji rzucił długie, pełne dezaprobaty spojrzenie w stronę Patience.Najwyraźniej miejsce, w którym odbywało się przedstawienie, nie było odpowiednie dla porządnej dziewczyny.Nawet ci, co przyjechali zabawić się w Wolnym Mieście, nie zabraliby tam niewinnej panienki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|