[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Z każdym dniem będziemy coraz słabsi, aż w końcu nie potrafimy utrzymać się na nogach - protestował szef sztabu floty, Nagano.- Mimo iż jestem pewien, że w tej chwili mamy szansę wygrać wojnę, obawiam się, że ta szansa z upływem czasu przepadnie.Nie było sposobu sprawdzenia atutu nieprzyjaciela - jego potencjału przemysłowego - ale początkowe zwycięstwo mogłoby zdecydować o wszystkim.Mamy jedyną szansę, gdy uderzymy pierwsi!Szef sztabu armii skoczył na równe nogi i zaszokował obecnych cywilów propozycją nowego, niebezpiecznego posunięcia - wyzna­czenia nieprzekraczalnego terminu.- Musimy spróbować osiągnąć nasze cele dyplomatyczne do 10 października.Jeśli to się nie powiedzie, musimy uderzyć.Te sprawy nie mogą się wlec w nie­skończoność.Książę Konoye nie wyraził sprzeciwu i po siedmiu godzinach dyskusji uzgodniono, że negocjacje potrwają do 10 października - potem wojna z Ameryką, Brytanią i Holandią.Plany operacyjne wojny właśnie ukończono.Nastąpi równoczesny atak na Pearl Harbor, Hongkong, Malaje i Filipiny.Zadziwiające, że flota nie powiadomiła generała Tojo o planowanym ataku na Pearl Harbor aż do tej chwili.W naturze Konoyego leżało opóźnianie; dwa dni nie wracał więc do biura Strażnika Prywatnej Pieczęci.W końcu ogłosił, że musi poprosić Konferencję Cesarską o zgodę na urzędowe ogłoszenie ostatnio podjętej decyzji.Przewidziano ją na następne rano.Dwadzieścia minut przed jej rozpoczęciem, cesarz posłał po Kidę.- Czy Japonia może wygrać wojnę z Ameryką? - spytał.Prywatna Pieczęć wątpił.- A jak tam negocjacje w Waszyngtonie?Odpowiedź Kidy stanowiła porada, by cesarz w czasie spotkania milczał.- Ale gdy się dyskusja skończy, Wasza Wysokość może uczynić precedens.- Kido przerwał, ponieważ to, co zamierzał zapropono­wać, sprzeciwiało się wszystkiemu, czego cesarza nauczono: powi­nien przestać panować i przejąć władzę bezpośrednią.To znaczy działać osobiście.- Proszę polecić szefom sztabów, by dla zapew­nienia negocjacjom sukcesu współdziałali z rządem.- Tylko takie zdecydowane przełamanie tradycji, wyjaśniał Kido, może odwrócić potencjalną, zawartą w ultimatum katastrofę.Dokładnie o dziesiątej, wojskowi i cywilni przywódcy Japonii, w ponurym nastroju, świadomi, że tu stawką będzie los Nipponu, wypełnili salę konferencyjną.Wojskowi mieli pewność, że wojna jest nieunikniona, zgadzało się z nimi tylko paru cywilów.Przeciw­nicy wiedzieli, że istnieje mała szansa odwrócenia biegu spraw, ale obiecali Kidzie, że postawią weto.Cesarz zasiadł na tronie i znieruchomiał jak rzeźba.Po wyjaśnieniu ze strony wojskowych, że jeśli nie zostaną zaspokojone minimalne potrzeby Japonii trzeba będzie wziąć w rachubę wojnę, powściągliwy cywilny poplecznik Kidy, prezes Tajnej Rady, Hara zadał naczelnemu dowództwu pytanie, „czy nacisk zostanie położony na dyplomację, czy na rozwiązanie militarne?".Zapadła kłopotliwa cisza.Jego Wysokość patrzył na uczestni­ków narady, po czym uczynił coś, czego nigdy nie dokonał żaden z jego poprzedników.Przemówił głośno, wysoko postawionym głosem: - Dlaczego nie odpowiadacie?Odrzucił bierną rolę cesarza, który panuje, ale nie rządzi.Zdumiał słuchaczy timbre jego głosu.Po długiej, męczącej chwili, wstał minister marynarki wojennej.- Zaczniemy przygotowania do wojny, ale, rzecz jasna, dołoży­my także starań, by najpoważniej traktowano negocjacje.Usiadł, po czym nastąpiła długa przerwa, ponieważ obecni czekali na wystąpienie któregoś z szefów sztabów, lecz obydwaj siedzieli jak sparaliżowani.- Przykro mi, że dowództwo naczelne nie ma nic do powiedzenia - rzekł cesarz.Wyjąwszy z kieszeni arkusz papieru, przeczytał:Wszystkie morza i oceanySą sobie braćmi, dlaczegoż więc wiatryI fale waśni z taką zaciekłościąToczą się przez świat?Słuchacze, zarówno wojskowi jak i cywilni, siedzieli zdjęci strachem.Wiedzieli, że ten wiersz napisał jego dziad.Nikt, w obliczu takiej krytyki, nie śmiał się odezwać.Członkowie Rady niemal wstrzymali oddech.- Czynię zasadę z odczytywania tego wiersza, od czasu do czasu, by przypomnieć sobie o umiłowaniu pokoju przez cesarza Meiji.A co wy sądzicie o tym wszystkim?W końcu zmusił się do powstania szef sztabu marynarki wojennej.Z pochyloną głową mamrotał słowa przeproszenia za brak odpowiedzi.Wstał także szef sztabu armii.Wyjąkał odpo­wiedź: - Jakkolwiek jestem onieśmielony, usłyszawszy jak Wasza Wysokość mówi nam wprost, że Wasza Wysokość ma za złe nasze milczenie.- Zapewnił cesarza, że dowództwo naczelne odda pierwszeństwo dyplomacji, nie wojnie.Cesarz uczynił wszystko, co w jego mocy, teraz był zmuszony przyłożyć swą pieczęć i wyrazić zgodę na postanowienie o powstrzymaniu się od działań zbrojnych do zakończenia negocjacji w dniu 10 października.Decyzję podjęto, lecz niezadowolenie Hirohity pozostawiło zwątpienie nawet wśród wojskowych.Cywile zaś ulegali złudnemu przypływowi nadziei, ostatniej szansy zacho­wania pokoju.3.Tsuji otrzymał na Formozie jawnie bezużyteczne zadanie zbiera­nia danych o działaniach wojennych w warunkach tropikalnej dżungli [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl