[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czasami tacy zamachowcy mordowali przypadkowe ofiary, strze-lając z wie\ ciśnień.Albo wybierali znane osobistości, tak jak to zrobiłMark Chapman.Mieli tylko jedną wspólną cechę: udręczone, choreumysły, dla których jedynym sensem istnienia były akty przemocy.Na moment na drugim końcu linii zapadła cisza. Nie mam czasu tego wyjaśniać, sier\ancie.To jeden z cha-rakterologicznych typów zabójców.Kieruje nimi wyłącznie chęć domina-cji, kontroli, zemsty.Ten facet nienawidzi policjantów.Zapewne mamy tudo czynienia z fascynacją, mechanizmem miłości i nienawiści.Mo\ejego ojciec byt policjantem i apodyktycznym rodzicem, nie wiem.Jednakto zamachowiec.To jedyne wyjaśnienie. Nie rozumiem. Byłeś na trzech pierwszych miejscach zbrodni.Nie miały wspól-nych cech.Bezsensowne gryzmoły na ścianach, ró\nice w scenerii.Nic nie pasowało.A to dlatego, \e mieliśmy do czynienia z kimś na-śladującym działanie seryjnego zabójcy.Dlatego nic się nie zgadzało to był podstęp.Czy zauwa\yłeś te panoramiczne okna z szerokorozsuniętymi zasłonami w ka\dym z tych pomieszczeń, w którychpopełniono zbrodnie? Nasz zabójca nie uciekł: on tam był, za ka\dymrazem.Polował na policjantów, wybierał cele.Te zamordowane kobie-ty były tylko przynętą. Proszę pana?Skierował samochód w Greens Farms Road.Za minutę czy dwie,kiedy dotrze do domu, sam zacznie telefonować.Na razie musiałliczyć na Kravitza.Liczyła się ka\da sekunda. Niech pan robi, co mówię, sier\ancie.Znajdzcie Master-tona i powtórzcie mu wszystko, co powiedziałem.On i Ahearnza ka\dym razem byli przy oknach, więc muszą na siebie uwa\ać.Powiedzcie mu, \eby szukał białego mę\czyzny, prawdopodobniew wieku dwudziestu pięciu do trzydziestu lat.Samotnego, ale255 umiejącego wtapiać się w tłum.Prawdopodobnie je\d\ącego sporto-wym samochodem dla zrekompensowania swojego niskiego poczuciawłasnej wartości.Powinniście popytać kolegów, czy ostatnio w odwie-dzanych przez nich barach i restauracjach nie kręcił się koło nich ktośmarzący o tym, \eby zostać policjantem.Znów cisza w słuchawce. Kravitz, do licha, słyszałeś mnie? Tak jest. No to wez się do roboty.Jeszcze chwila i będzie w domu.Tutaj ruch uliczny był słabszy.Kiedymijał skrzy\owanie, jakiś samochód wyjechał z jego uliczki i po-mknął po Compo.Pontiac firebird, czerwony.Jechał dalej, ledwie zwróciwszy nań uwagę.Przypomniał sobie, \eon równie\ jest celem.On te\ był widoczny w oknie.Będzie musiałwyprowadzić z domu Karla i Shirley  przy czym ona, jak zwykle,będzie wygłaszać cierpkie komentarze na temat tego, jak niebez-pieczna jest jego praca, a potem zastanowić się, co robić.Nagle drgnął.Pontiac firebird, czerwony, najnowszy model.Zwolnił i spojrzał w lusterko.Samochód znikł.Teraz gwałtownie wcisnął pedał gazu i z piskiem opon wziął zakręt,jednocześnie wyjmując broń z kabury, ale zanim jeszcze jego domznalazł się w polu widzenia, Lash ju\ zamarł ze zgrozy.Ju\ się domyślał, ju\ wiedział, co zastanie w środku. 36Lash odchylił głowę i spoglądał w sufit.Nawet tam zdawałysię maszerować kolumny liczb, nazwisk i dat. Chryste  jęknął, zamykając oczy. Za długo wpat-rywałem się w te papiery.Usłyszał szelest przewracanych kartek. Masz coś?  zapytał sufitu. Zupełnie nic  usłyszał głos Tary Stapleton.Lash otworzył oczy i przeciągnął się.Pomimo złych snówi wspomnień, które męczyły go w nocy, obudził się pełenenergii.Weekend minął bez \adnych okropnych wieści.Jadąc,zadzwonił z komórki do Diany Mirren.Na sam dzwięk jejgłosu poczuł dreszcz podniecenia jak nastolatek.Rozmawialikrótko, lecz z o\ywieniem, i zgodziła się zjeść z nim obiad wnadchodzący piątek.Był tak zaabsorbowany rozmyślaniami otym spotkaniu, \e zapomniał o swoich przejściach na punkciekontrolnym III, dopóki nie uświadomił sobie, \e znów się tamznalazł.Jednak stali tam inni stra\nicy ni\ ci, którzy pełnilisłu\bę w zeszły piątek, i przeszedł bez \adnych komplikacji.Teraz jednak  póznym rankiem  podniecenie utonęłow niekończącym się potopie danych [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl