[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Napiłby się pan czegoś?Równie zajmującego popołudnia nie przeżyłem już od lat.Są na świecie ludzie,których można smakować jak najwykwintniejszy posiłek, i do takich właśnie należałEdward Durant.Jego życie było niezwykłe, lecz bynajmniej nie popisywał się nim, choćmiał do tego pełne prawo.Zamiast tego wręczał je jak prezent, który można dowolniewykorzystać w zależności od potrzeb.Miał siedemdziesiąt trzy lata i umierał.Wspomniał o tym w pewnym momencie,lecz tylko jakby przy okazji.Zdawało się, że jest to dla niego nieistotne wobec innychrzeczy, które miał do powiedzenia.Jego żona i syn nie żyli.Nie sprawdził się wobecobojga i to napawało go największym smutkiem.Do chwili ich śmierci był pewnym sie-bie człowiekiem i świetnie mu się powodziło. Wiesz, Sam, tego, co naprawdę ważne, uczymy się za pózno.Na tym właśnie po-lega tragedia starości: całe życie tyle się uczyliśmy, a teraz nie możemy tego zastosowaćw praktyce.Uważam, że naukowcy powinni skupić swoje wysiłki na tym, żeby umoż-liwić ludziom krótką wyprawę na koniec ich życia, a potem powrót.W terazniejszościnie ma żadnego kontekstu, jest tylko chciwość i emocje.Edward Durant senior poszedł do Swarthmore, ale rzucił studia, żeby zostać pilotemmyśliwca w Korei.Po zakończeniu wojny wrócił, obronił pracę i otrzymał stypendiumfundacji Rhodesa.O mały włos zostałby rezerwowym w olimpijskiej drużynie bokser-skiej.Jednym z najbardziej pamiętnych wydarzeń jego życia były dwie rundy sparin-gowego meczu z Bennym Kidem Paretem, mistrzem świata w wadze lekkopółśred-niej, w Stillmann s Gym. Ile razy w życiu spotyka nas to szczęście, że przez sześć minutmistrz skupia całą swoją uwagę na naszej osobie? Broniłem spraw w Sądzie Najwyższym,ale to wszystko nic w porównaniu ze wzrokiem Pareta, który zmierzył mnie uważnie odstóp do głów, a potem nakopał mi do dupy.Minęło trochę czasu, zanim w rozmowie doszedłem do jego syna, i tutaj, podobniezresztą jak w innych przypadkach, okazał się szczery aż do bólu. Z przyczyn, które wymieniłem już wcześniej, byłem okropnym ojcem.W stosunkudo Edwarda zachowywałem się jak nieuczciwy sprzedawca butów.Wiesz, taki, któryprzekonuje cię, że te buty, które przymierzasz, są wprawdzie nie tego rozmiaru, leczjeśli ponosisz je przez pewien czas, to jakimś cudem zrobią się dobre.Mój syn zawszebył poważnym, wytrwałym chłopcem i nigdy nie potrzebował zachęty, by robić to, co99uważał za słuszne.A ja w swoim idiotyzmie sądziłem, że wciąż potrzebuje kogoś, ktonim pokieruje i utrzyma go w ryzach.Nie można tego uważać za wymówkę, ale pa-miętaj, że to były lata pięćdziesiąte, kiedy każdy z nas był pewien, że postępuje słusznie.Cała niezbędna nam wiedza znajdowała się w książkach: doktor Spock, David Riesman,Margaret Mead.Wydawało nam się, że wystarczy tylko połączyć ze sobą kolejne kropkii wszystko będzie grać.Rozległ się dzwięk dzwonka.Durant był zaskoczony.Gdy wstał, zapytałem o łazien-kę.Gdyby nie świadomość, że byłoby to niegrzeczne, zostałbym tam znacznie dłu-żej.Otóż na ścianach łazienki wisiały oprawione w ramki listy słynnych biografów Boswella, Leona Edela, Henriego Toyata.Co ciekawsze, dwa najświeższe były adre-sowane do samego Duranta.Ich autorzy odpowiadali na zadane im pytania dotycząceszczególnie interesujących go kwestii.Znalazłem tu również list Richarda Ellmanna natemat ulubionej muzyki Jamesa Joyce a.Warto było tam wejść, choćby po to tylko, żebyzobaczyć ten list.Gdy wreszcie wyrwałem się z łazienki, na dole czekała mnie kolejna niespodzian-ka.Przy drzwiach frontowych zastałem Duranta, który żartował sobie z Carmen Pierce,panią adwokat cieszącą się wyjątkowo złą sławą.Reprezentowała interesy różnej maścidziwaków i niebezpiecznych jednostek, a wśród nich sekty Malda Vale.Gdyby tylkobyła tu Veronica, mogłyby sobie poplotkować.Zostałem zaraz przedstawiony tej tryskającej energią prawniczce, która niemal nie-ustannie występowała w telewizji
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|