[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Ruszyli schodami do piwnicy.Również i Nietoperz zauważył zmianę w sposobie bycia Brazila, która mocno go niepokoiła.Zastanawiał się, czy transformacja mogła przestawić czy zmienić umysł Brazila.Pewne postacie choroby umysłowej lub zakłóceń osobowości mogą mieć podłoże organiczne - pomyślał.Przypuśćmy na przykład, że umysł jelenia nie dostarcza dostatecznie wielu składników w odpowiednich ilościach? A jeśli to tylko częściowo on?Przeszli do pokoju, w którym pływało jego stare ciało, stale żywe w rozumieniu rozmieszczonych tam przyrządów i ekranów.Brazil zatrzymał się przy zbiorniku, patrząc po prostu na ciało.Nietoperz nie przeszkadzał, próbując sobie wyobrazić, co sam myślałby, będąc na jego miejscu.Wreszcie, tonem nieomal nostalgicznym, Brazil powiedział: - To było dobre naczynie.Służyło mi bardzo długo.I to by było na tyle.Nowe jest tak samo wygodne.Niech więc tamto zniknie.Kiedy wypowiedział ostatnie słowo, wszystkie wskaźniki nagle pokazały zero, a ekrany wskazały ustanie funkcji życiowych.Jakby na komendę, ciało umarło.Brazil odwrócił się i wyszedł bez słowa, pozostawiając Nietoperza, zmieszanego jak nigdy.- Nie ulega wątpliwości, że Skander rozwiązał zagadkę - powiedział Brazilowi i Kuzynowi Nietoperzowi miejscowy szef projektu.- Niestety podstawowe wyniki badań zachował dla siebie, a kiedy skończył, nie omieszkał starannie oczyścić pamięci komputera.Cały materiał, jaki mamy, sprowadza się do tego, co było w komputerze w momencie porwania.- Jaki był główny kierunek jego badań? - spytał Brazil.- Nie dawała mu spokoju nasza kolekcja folkloru i legend.Pracował głównie nad nią i nieustannie wystukiwał popularne powiedzonko: Do północy przy Studni Dusz.Brazil kiwnął głową: - To akurat jest zupełnie pewne - odparł.- Powiadasz jednak, że porzucił ten kierunek poszukiwań, kiedy wrócił?- Krótko potem, tak - odparł Czilliańczyk.- Powiedział, że był to fałszywy trop i zaczął badać Barierę Równikową.Brazil westchnął: - To niedobrze.To oznacza, że prawdopodobnie zdołał to wszystko sobie poskładać.- Mówisz tak, jak gdybyś i ty znał odpowiedź - zauważył szef projektu.- Nie rozumiem w jaki sposób.Mam wszystkie dane pierwotne, jakimi dysponował Skander, a przecież nie mogę się w tym wszystkim doszukać sensu.- To dlatego, że masz do czynienia z układanką złożoną z milionów kawałków, ale nie masz pojęcia o jej rozmiarach i kształcie, choćby na tyle, by móc zabrać się do składania - wyjaśnił jej Brazil (myślał nadal o wszelkich formach życia, które były zdolne do reprodukcji, do wytworzenia nowej istoty, jako o postaciach kobiecych).- Poza wszystkim, Skander dysponował podstawowym równaniem.Wy nie macie tu takiej możliwości.- Nie rozumiem, dlaczego pozwoliliście mu się tak wykorzystywać - wtrącił Nietoperz.- Wy - obie rasy - daliście mu stuprocentową ochronę, współpracę i dostęp do wszelkich potrzebnych narzędzi, nie otrzymując nic w zamian.Szef potrząsnął głową ze smutkiem: - Myśleliśmy, że kontrolujemy sytuację.Mimo wszystko, był przecież przedstawicielem rasy Umiau.Nie mógł istnieć poza swym oceanem, ponieważ nie mógł się poruszać poza nim.Była jeszcze ta druga, ta która zniknęła - On był matematykiem.Do jakich banków danych miał dostęp? Czy był tak zdolny, że mógł się obyć bez nich? Czy mogliśmy sobie pozwolić nie poprzeć Skandera?- Czy macie jakieś wyobrażenie o ich możliwym miejscu pobytu? - spytał Brazil.- O tak, wiemy gdzie są.Dużo nam z tego przyjdzie.Są obecnie uwięzieni w kraju robotów nazywanym po prostu Państwem.Dostaliśmy informację, że się tam znajdują.Ponieważ prowadzimy niewielką wymianę z Państwem, uruchomiliśmy wszystkie nasze długi wdzięczności, by zatrzymać ich tam możliwie jak najdłużej.Brazil stał się nagle bardzo podniecony: - A więc ciągle tam są? Czy możemy ich stamtąd wyciągnąć?- Tak, nadal tam są - odpowiedział Manito - ale nie pozostaną długo.Są pod potężnym naciskiem Akkafii.Jej ambasador, niejaki Baron Azkfru zagroził, że zbombarduje możliwie jak największą część Państwa, a ma spore możliwości, jak się do tego dobrze przyłoży.Tak to wygląda.Zostaną zwolnieni w dniu dzisiejszym.- Kto z nimi jest? - spytał Nietoperz.- Jeżeli grupa jest dostatecznie słaba, moglibyśmy jednak coś zdziałać.- Już o tym myśleliśmy - odparł szef projektu.- Nie możemy zrobić nic, co dawałoby pełną gwarancję, że nasz człowiek nie zostanie zabity wraz z innymi.Prócz Vardii i Skandera jest tam jeszcze Akkafijczyk - są to ogromne owady, bardzo szybkie, doskonale latające, z obrzydliwym żądłem, które pożerają zdobycz żywcem.Ten nazywa się Mar Hain.Jest tam również niezmiernie dziwaczny przedstawiciel Północnej Półkuli, o którym niewiele wiemy, nazywany Wróżbitą i Relem.Nie wiemy nawet czy to jeden osobnik, czy też para.- Hain! - krzyknął Brazil.- Oczywiście, to może być on.Ten sukinsyn przyłoży się do każdej brudnej roboty.- Znasz tego Haina? - spytał Nietoperz ciekawie.Brazil potwierdził: - Wygląda na to, że mamy tam niezłą paczkę.- Nagle odwrócił się do Manito.- Czy przyniosłeś atlas, o który prosiłem?- Przyniosłem - odparł tamten i położył olbrzymią księgę na stole.Brazil podszedł i otworzył ją nosem, po czym zaczął przerzucać strony swym szerokim językiem.Wreszcie znalazł mapę Półkuli Południowej i zaczął ją uważnie studiować.- Psiakość - powiedział.- Antylopy nie potrzebują bardzo dobrego wzroku.- Mogę ci pomóc! - powiedział Manito i podszedł do jelenia.- Zresztą i tak jest to opisane w naszym języku, którego nie potrafisz czytać.Brazil pokręcił głową: - W porządku.Widzę, gdzie jesteśmy teraz i gdzie są oni.Jesteśmy mniej więcej na tej samej wysokości - dwa sześciokąty w górę po tej stronie do Sześciokąta Ghimon nad północnym krańcem oceanu.Oni także mają dwa w górę po wschodniej stronie tego samego oceanu do mniej więcej tego samego miejsca.- Skąd to wiesz? - zagadał szef, zdumiony.- Byłeś tu już kiedyś? Myślałem.- Nie - odparł Brazil.- Nie tutaj.Przerzucił jeszcze kilka kartek, studiując szczegółową mapę jednego z sześciokątów.Przekartkował jeszcze trochę, zbadał następną, a później jeszcze jedną mapę.W sumie zbadał dokładnie pięć sześciokątów.Nagle spojrzał w twarz zmieszanego gospodarza.- Czy możesz mnie skontaktować z jakąś grubą rybą od Umiau? - spytał.- Są nam nieco winni za Skandera
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|