[ Pobierz całość w formacie PDF ] . Według naszych szacunków może na nią cierpieć jeden lub nawet dwa procent spo-łeczeństwa, czyli od dwóch do czterech milionów Amerykanów. O rety syknął Ralph.Ellis upił nieco kawy.O rety, powtórzył w duchu, mój ty Boże. Z jakiegoś powodu. McPherson przerwał na chwilę i skinął głową kelnero-wi, który przyniósł dwa kieliszki koniaku podczas ataku epilepsji psychomotorycz-nej ludzie mają skłonność do agresji, zachowują się brutalnie.Nie znamy tego powodu,ale takie są objawy.Często jako syndrom chorobowy występuje także hiperseksualnośćoraz patologiczna intoksykacja.Ralph zaczął nagle przejawiać niezwykłe zainteresowanie. Mieliśmy do czynienia z przypadkiem kobiety ciągnął McPherson którapodczas ataku mogła współżyć w ciągu jednej nocy z dwunastoma mężczyznamii wciąż czuła się niezaspokojona.Ralph umoczył usta w koniaku.Ellis zwrócił uwagę, że tamten ma szeroki krawato wyjątkowo psychodelicznym wzorze: czterdziestoletni hipis pełniący rolę rzecznikaprasowego, który sięga po koniak na wspomnienie o niezaspokojonej seksualnie kobie-cie.36 Natomiast patologiczna intoksykacja dotyczy tych niezwykłych przypadkówbardzo silnego i długotrwałego zamroczenia po spożyciu niewielkiej ilości alkoholu.U niektórych ludzi nawet jeden kieliszek może wywołać atak choroby.Ellis znowu pomyślał o swym pierwszym pacjencie stopnia trzeciego: o drobnym,łagodnym jak ciepłe kluski Bensonie, stroniącym od wszystkich programiście, któryupijał się i masakrował ludzi mężczyzn, kobiety, każdego, kto mu się nawinął podrękę.W takiej chwili pomysł leczenia chorego metodą wszczepienia elektrod do mózguwydał mu się absurdalny.Ralph chyba także o tym pomyślał. I ta operacja ma zapobiec atakom agresji? zapytał. Tak, na to liczymy odparł McPherson. Ale jeszcze nigdy nie poddawano tegotypu operacji człowieka.Jutro rano w naszym szpitalu odbędzie się to po raz pierwszy. Rozumiem powiedział Ralph, jakby dopiero teraz dotarło do niego, z jakiegopowodu jedzą razem obiad. To sensacyjne wydarzenie, mówiąc językiem dziennikarskim. Och, tak.W pełni to doceniam. Ralph zamyślił się na chwilę, wreszcie zapytał: A kto ma przeprowadzić tę operację? Ja odezwał się Ellis. Zwietnie.W takim razie przejrzę naszą kartotekę, żeby móc przedstawić pańskieosiągnięcia i życiorys dziennikarzom. Zmarszczył brwi, jak gdyby skojarzył, że bę-dzie się to wiązało z dodatkową pracą.Ellisa zaskoczyło podejście tamtego.I to wszystko? pomyślał.Nie będzie potrze-bował niczego więcej, poza aktualną fotografią? Ale McPherson, jak zawsze, czuwał naposterunku. Dostarczymy panu wszelkich niezbędnych materiałów rzekł, kończąc w tensposób spotkanie.5Robert Morris siedział w szpitalnej kawiarence, dojadając kawałek podeschniętejszarlotki, kiedy zapiszczał jego przywoływacz.Urządzenie wytwarzało tak nieprzyjem-ny, wibrujący dzwięk, że pośpiesznie sięgnął do paska i je wyłączył.Spokojnie kończyłszarlotkę, gdy po kilku sekundach przywoływacz zapiszczał ponownie.Morris zakląłpod nosem, odłożył widelczyk i podszedł do telefonu.Kiedyś odczuwał dumę z tego powodu, że nosi przy pasku cudowne, szare pudełko.Mógł nim zaimponować zwłaszcza wtedy, gdy jadł obiad lub kolację z jakąś dziewczyną,a niespodziewany pisk zmuszał go do natychmiastowego telefonowania do szpitala.Tobył widoczny dowód, że jest wiecznie zajęty, że dzwiga brzemię odpowiedzialności zażycie ludzi.Zwykle też odpowiadał jak najszybciej na wezwanie, starając się zrobić wra-żenie, że przedkłada obowiązki nad przyziemne rozrywki.Dziewczyny to uwielbiały.Ale po kilku latach przywoływacz zaczął go irytować.Szare pudełko było nieludz-kie, bezduszne, ciągle mu przypominało, że nie jest panem swego czasu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|