[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nikt z ubezpieczają-cych nie wytrwał na stanowisku, aż dojdzie do starcia, lecz jakby ugodzeniprzez machinę miotającą44 żołnierze złamali szyk bojowy i rzucili się doucieczki, chroniąc się w górę.Tytus jednak z garstką towarzyszy pozostał naśrodku zbocza.Przyjaciele, którzy przez szacunek dla wodza nie ruszyli sięz miejsca, nie bacząc na niebezpieczeństwo, usilnie go nakłaniali, aby ustąpiłprzed Żydami szukającymi śmierci, i nie narażał swojego życia dla tych, któ-rych obowiązkiem było pozostać, aby go osłaniać.Powinien — mówili —zważyć szczególnie szczęście wojenne45, które mu towarzyszy, i nie stawiaćsię w roli zwykłego żołnierza, będąc zarówno wodzem wojny, jak i panemświata, i ryzykować życiem swoim w tak decydującej chwili, skoro od niegowszystko zawisło.Tytus zdawał się nawet nie słuchać tych rad, lecz stanąłnaprzeciw nacierających nań ku górze Żydów, ścinał z nóg w walce wręczprących na niego nieprzyjaciół i kładł ich trupem, rzucał się na zwartą masęi spychał ją w dół po zboczu.Żydzi mimo przerażenia, jakie w nich budziłojego męstwo i siła, nie uciekali nawet wtedy z powrotem do miasta, lecz wy-mijając go to z jednej, to z drugiej strony, nie przerwali pościgu za uciekają-cymi na górę.Wtedy on uderzył na nich z flanki i starał się w ten sposóbpowstrzymać ich napór.Tymczasem żołnierzy legionu, którzy umacnialiobóz na górze i zauważyli popłoch wśród swoich towarzyszy na dole, znowuogarnęło zamieszanie i trwoga.Cały legion rozproszył się, ponieważ mnie-mano, że nie zdołają już powstrzymać wypadu Żydów i że zbiegł także samTytus.Nigdy by bowiem nie uszli z pola walki, gdyby on pozostał na stano-wisku.I jak ludzie, których dookoła opanował jakiś paniczny strach, rzucilisię na wszystkie strony, aż dopiero gdy niektórzy spostrzegli, że ich wódzznajduje się w samym zgiełku bitewnym, wielce zatrwożeni o jego los, głoś-nym wołaniem zaalarmowali o tym niebezpieczeństwie cały legion.Gdywstyd przywiódł ich do oprzytomnienia, jęli wyrzucać sobie, że opuścili Ce-zara, co jest czymś bardziej haniebnym niż ucieczka, i wszystkimi siłamiuderzyli na Żydów.A skoro raz zdołali zmusić ich do ustąpienia, spychali ichw dół po zboczu.Ci walczyli, cofając się krok po kroku, aż w końcu Rzymia-nie, mając przewagę dzięki wyższemu stanowisku, wyparli wszystkich nadolinę.Tytus bezustannie nacierał na napastników przed sobą i cały legionznowu posłał do budowy obwarowania, sam zaś z tymi samymi co poprze-dnio siłami46 osłaniał ich, odpierając nieprzyjaciół.Tak więc, jeśli rzec praw-dę, niczego nie dodając gwoli pochlebstwa ani nie ujmując z zawiści, to Ce-zar osobiście dwa razy wybawił legion z niebezpieczeństwa i umożliwił muwznoszenie obwarowania bez przeszkód47.Rozdział III1.Gdy na chwilę uciszyła się wrzawa wojenna u bram, znowu rozgo-rzały wewnętrzne spory48.Nadszedł bowiem Dzień Przaśników, który przy-pada na czternasty dzień miesiąca Ksantyku49 i wedle przekonania Żydówstanowi rocznicę pierwszego uwolnienia się50 z Egiptu.Tedy zwolennicyEleazara otworzyli bramy i wpuścili do środka świątyni tych spomiędzy lu-du, którzy chcieli wziąć udział w służbie Bożej.Jan święto to wykorzystał,aby ukryć swój podstępny zamysł.Zaopatrzył w ukrytą broń mniej znanychze swoich towarzyszy — przeważnie byli to ludzie znajdujący się w stanienieczystym51 — i tych z niemałym trudem zdołał przemycić, aby opanowaliświątynię.Kiedy zaś ci weszli do środka i zrzucili szaty, nagle okazali sięmężami ciężkozbrojnymi.Od razu powstało wokół Przybytku niezwykłe za-mieszanie i tumult: lud trzymający się z dala od wzajemnych niesnasekmniemał, że napaści dokonano na wszystkich bez różnicy, zeloci52 zaś, żetylko na nich samych [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl