[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ciotka Lee była jedyną, o której wspominano, toteż fantazjowały na jej temat.Chciały do niej pojechać, ale Eddie zawsze odmawiał, ponieważ, jak mówił, ciotka Lee nie jest miłą osobą.Jednak ich matka powiedziała im szeptem któregoś razu, że Lee jest bardzo dobrą kobietą i że pewnego dnia pojadą do Memphis, żeby ją odwiedzić.Zamiast tego Lee przyjechała do Kalifornu i wspólnie pochowali Eddiego Halla.Została w Kalifornii przed dwa tygodnie po pogrzebie i zaprzyjaźniła się z bratową i jej dziećmi.Kochali ją, bo była ładna i miła, nosiła niebieskie dżinsy i koszulki z krótkimi rękawami i chodziła boso po plaży.Zabierała ich na zakupy, do kina i na długie spacery nad brzegiem oceanu.Ciągle przepraszała, że nie odwiedziła ich wcześniej.Twierdziła, że chciała, ale Eddie jej nie pozwalał.I to ciotka Lee usiadła z Adamem na końcu molo i obserwując słońce ginące w wodach Pacyfiku zaczęła wreszcie mówić o swoim ojcu, Samie Cayhallu.Fale kołysały się delikatnie pod deskami pomostu, a Lee wyjaśniała Adamowi, że wczesne dzieciństwo przeżył w małym miasteczku w Missisipi.Trzymając go za rękę i od czasu do czasu klepiąc po kolanie, opowiedziała tragiczną historię ich rodziny.Przytoczyła najdrobniejsze szczegóły działalności Sama w Klanie i zamachu na Kramera oraz procesów, w wyniku których Sam znalazł się w bloku śmierci.W jej opowieści były luki zdolne pomieścić całe biblioteki, ale najważniejsze fakty Lee opisywała z wielką finezją.Jak na niepewnego siedemnastolatka, który właśnie stracił ojca, Adam przyjął to wszystko dość spokojnie.Zadał kilka pytań, gdy chłodny wiatr nadleciał nad plażę i ciotka Lee przytuliła go do siebie, ale przez większość czasu tylko słuchał, bez gniewu czy zdumienia, raczej z niezwykłą fascynacją.Ta okropna historia była dziwnie przyjemna.A więc miał jednak rodzinę! Być może nie stanowił w końcu aż takiego wyjątku.Być może gdzieś tam żyli jego wujkowie i ciotki z uczuciami do odwzajemnienia i historiami do opowiedzenia.Gdzieś tam były być może stare domy zbudowane przez prawdziwych przodków, ziemia i farmy, na których się osiedlali.A więc miał jednak jakąś przeszłość.Lee dzięki swojej inteligencji szybko wyczuła to zainteresowanie.Wyjaśniła, ze Cayhallowie są dziwnym i tajemniczym rodem, który izoluje się od innych i nie dopuszcza ludzi z zewnątrz.Że nie są to przyjaźni i ciepli ludzie, którzy zbierają się przy bożonarodzeniowej choince i na święto Czwartego Lipca.Lee mieszkała godzinę drogi od Clanton, a mimo to nigdy ich nie widywała.Wieczorne spacery na molo stały się w następnym tygodniu tradycją.Wstępowali do sklepu, żeby kupić torbę winogron, a potem siedzieli na molo i wypluwali pestki do morza, aż robiło się naprawdę późno.Lee opowiadała o dzieciństwie, które spędziła z bratem Eddiem w Missisipi.Mieszkali na małej farmie piętnaście minut drogi od Clanton.Mieli stawy z rybami i kucyki.Sam był dobrym ojcem, nie nadmiernie władczym, ale też i nie zanadto uczuciowym.Ich matka, słaba kobieta, nie kochała Sama, ale w zamian rozpieszczała swoje dzieci.Poroniła, kiedy Lee miała sześć lat, a Eddie prawie cztery, i przez prawie rok nie wychodziła ze swojej sypialni.Wynajęła czarną kobietę, żeby zajmowała się Eddiem i Lee.Umarła w roku 1977 i to wtedy Cayhallowie po raz ostatni zebrali się wszyscy razem.Eddie przyjechał do miasta na pogrzeb, ale unikał wszystkich.Trzy lata później Sam został znowu aresztowany i skazany na śmierć.Lee miała niewiele do powiedzenia na temat swojego własnego życia.W wieku lat osiemnastu, tydzień po ukończeniu szkoły średniej opuściła dom rodzinny i pojechała prosto do Nashville, gdyż chciała zrobić karierę piosenkarską.Tam spotkała jednak Phelpsa Bootha, studenta ostatniego roku Yanderbilt, syna bogatego bankiera.Pobrali się wkrótce i rozpoczęli wspólne, dość bezbarwne życie w Memphis.Mieli jednego syna, Walta, zbuntowanego młodzieńca, który wyjechał do Europy i mieszkał teraz w Amsterdamie.Lee nie powiedziała nic więcej.Adam nie umiał stwierdzić, czy Lee wyparła się Cayhallów, ale podejrzewał, że tak.Kto mógł ją za to winić?Wyjechała równie szybko, jak się pojawiła.Bez uścisku czy słowa pożegnania wymknęła się z ich domu o świcie i zniknęła.Zadzwoniła dwa dni później i rozmawiała z Adamem i Carmen.Namawiała ich, żeby do niej pisali, co z radością robili, ale jej odpowiedzi i telefony stawały się coraz rzadsze.Perspektywa nawiązania kontaktów rodzinnych się rozwiała [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl