[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Legło Kozaków duńskich pobitych na placu ze dwa tysiąca; drudzy uchodzili, gdzie mogli, insi się wrócili do swego obozu do Zarudzkiego.Tę pierwszą rzecz bunty nasze między nami a Kozakami duńskimi sprawiły.Po tej porażce Kozaków przyszło do tego, żeśmy mieli koło, chcąc przywieść rzeczy jako do zgody, żebyśmy wszyscy jedno rozumieli.Przyszliśmy my do koła, które wśród obozu blisko stanowiska Rużyń-skiego było, nic się od swoich nie spodziewając, bezpieczne, pieszo i z szablami tylko.Przyjechało tamtych, co źle myśleli, na koniach ze sto osób z rusznicami, drudzy i we zbrojach.Kiedyśmy się z sobą racjami znosili, którego przedsięwzięcia, czy Dimitrowego, czy królewskiego trzymać się lepiej.Pokazaliśmy im, że Dimitra już osławionego1 dźwignąć trudno.Dimitra dźwigając królowi będziemydarmo pożyteczni; bo Moskwa mając go sobie exosum[2],królowi będzie przychylniejsza.Było i to z między nich niektórych podanie, żeby z Szujskim trak­tować.Powiedzieliśmy na to, że Szujski nie będzie takim prostakiem, aby u was miał kupować pokój, mając już z królem wojnę.Mówili insi odejść wszystkim wojskiem od stolicy za Wołgę.Odkryjemy bok królewski, że go uciśnie nieprzyjaciel.I na to się dała taka racja, że królowi i tym sposobem będziem darmo pożyteczni, a król nam za to nie będzie nic powinien, bo Moskwa mając nas w ziemi, musi zawsze potęgę swoje rwać, i zupełną mocą szkodzić królowi nie będzie mogła.Jeszcze i takie zdanie było wynijść do Polski; to się tak zapłaciło, że nie mamy pretekstu, czegobyśmy się, do Polski wyszedłszy, upomi­nać mieli.Rozjechać by się nam przyszło, a król nie przestanie tej wojny; też my się bez służby nie obejdziemy, tak wiele zasług swych tu ostradawszy, za nowy żołd na też tu wojnę zaciągać się będziem musieli.Tu kiedy racji naszych przeciwna strona racjami przeprzeć nie mogła, udała się do tumultu.Z tych, co na koniach przyjechali, od­wiódłszy się od koła, broni dobywszy i rusznic, skoczyło ich kilka-[1] Tj.mającego już złą sławę, [2] mając go sobie exosum - nienawidząc go60 Mikołaj Marchockidziesiąt koni, którym był powodem do tego pan Tyszkiewicz, mający rankor1 przeciwko książęciu Rużyńskiemu.Z okrzykiem, jak do nie­przyjaciół, wpadli na koło i prosto do książęcia Rużyńskiego, gdzie stał, z rusznic wystrzelili.Rozpierzchnęło się koło, oparł się książę Rożyńskie, ale go towarzystwo odwiodło ku stanowisku, skąd też z kilkunastu rusznic odstrzelewając go, strzelono.2Tumult ten był 20 martiiI tak rozerwawszy tumultem ono koło, zawoławszy, żeby kto cnot­liwy, do ich koła w pole szedł; sami za obóz wyjechali.Tam wyjecha­wszy, z tymi, co z nimi przestawali, konkludowali do Dimitra do Ka­ługi iść.Widząc baczniejsi że nam takie rozerwanie, tuż pod nieprzy­jacielem, zgubę pewną przynieść mogło, prywatnie jeden drugiemu perswadowaliśmy, aby na tym miejscu do pewnego czasu w zgodzie się trzymać.A jeśliby nam się od króla w kondycjach dosyć nie stało, a rwać by się nam przyszło, żebyśmy przynajmniej kilkanaście mil od stolicy w zgodzie i w posłuszeństwie odeszli; i tam dopiero, na którą stronę będzie się komu podobało, bez urazy jeden przeciwko drugie­mu, żeby się tam obrócił, cośmy sobie i koło zaś generalne miawszy słowy szlacheckimi utwierdzili.Wtenczas, kiedyśmy się my z sobą w wielkim obozie kłócili, pan Sapieha przy Dimitrowie stojąc, posłał większą część wojska swego dla żywności za Wołgę; sam [zaś] z trochą ludzi został na Dimitrowie.Moskwa ze Skopinem i Niemcy od monasteru Trójcy Świętej przyszli pod Dimitrow.Pan Sapieha nie rozumiejąc o wielkim wojsku, wyszedł z tą trochą ludzi, zwiódł z nimi bitwę [i] przegrał [z nimi tak, że] wparli go aż w sam zamek.I [gdy]by byli duńscy Kozacy, których miał przy sobie półczwarta sta (a stali grodkiem osobnym pod zamkiem) nie odstrzelali go, [Moskwa i Niemcy] wjechaliby byli na nich w zamek.1 urazę'To zdanie jest przypisem na marginesie - sądząc po kaligrafii, umiesz­czonym przez Mikołaja Marchockiego.Historia moskiewskiej wojny.61Pod ten czas carowa, która tam była, mężny swój pokazała ani­musz.Kiedy nasi strwożeni jakoś, słabo się brali do obrony wałów, a Niemcy z Moskwą puścili się byli do szturmu, ona wypadła ze swego mieszkania, i posunęła się ku wałom, mówiąc, „co czynicie, źli ludzie, że jam białagłowa, a nie straciłam serca".I tak jej powodem obronili zamku i sami siebie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl