[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ujście tunelu było większe niż pozostałe otwory śnieżnej płaszczyzny.Gdy wpadli do wnętrza, Keff poczuł, jak ogarnia go ziąb.Zapanowała także ciemność, którą rozświetlało blade światełko krzesła Plenny.Chaumel leciał obok nich.Przebyli około sześciuset metrów.Plenna położyła rękę na ramieniu Keffa.Ścisnął ją czule.Niespodziewanie tunel się skończył i wpadli do ogromnej półkolistej jaskini oświetlonej mdłym, niebieskim światłem i wypełnionej cichym pomrukiem.- Moglibyście się stąd przedostać do góry Chaumela - powiedziała Carialle, słysząc dźwięki poprzez implanty Keffa.Sklepienie jaskini musiało być kiedyś wygładzone, a nieliczne pofalowania pokrywały cienkie stalaktyty podobne do rzęsek na obrzeżach granulek dźwiękochłonnych.Kilka olbrzymich filarów z onyksu wspierało się o posadzkę i świeciło tajemniczym, wewnętrznym blaskiem.Kuliste żaby zaczęły się obijać o osłony, wewnątrz których przebywały, i wykonywały energiczne ruchy, chcąc na coś wskazać.Keff miał ochotę potańczyć.Przed nimi znajdował się mały podest spoczywający na plątaninie skomplikowanych maszyn.Dopiero po chwili Keff zorientował się, że lecieli na systemem urządzeń, które zajmowały prawie całą powierzchnię jaskini.- Nigdy jeszcze nie widziałem czegoś podobnego - wyszeptał Chaumel, przerywając milczenie zaskoczonych podróżników.Jego głos odbijał się od kamiennych ścian.- Nikt z żyjących też tego nie widział - dodał Keff.- Nikt nie nawiedził tej jaskini przynajmniej od pięciuset lat.- Agregaty prądotwórcze - powiedziała Carialle.- Spójrzcie na te wspaniałości! Co za potęga! Mogłyby oświetlać stację kosmiczną przez tysiąc lat.- Zdumiewające - zachwycała się Plenna.Magowie pochylili się do przodu, dokładając starań, aby przyspieszyć lot.Pionierskie lądowanie na podeście uznali za zaszczyt.Keff trzymał się kurczowo oparcia krzesła i zacisnął dłonie tak mocno, że bał się, czy nie zgniecie drewna.Był jednak w znakomitym nastroju.Pozostali też śmiali się i krzyczeli z radości, a żaby podskakiwały wewnątrz swych ochronnych pancerzy.- Według księgi.- zaczął Keff, schodząc z krzesła, popychany przez Plennafrey, która sama też chciała szybko zobaczyć cudowne maszyny.- Według księgi cały system pobiera energię z rdzenia leżącego poniżej oraz powierzchni nad nami, aby zaspokoić zapotrzebowanie użytkowników.Jest tu mowa o błyskawicy, Cari - nie da się już nic odczytać, wszystko się rozsypuje.Kawałek musiał odpaść w czasie lotu.Carialle odszukała kopię w banku pamięci.- Generatory zostały skonstruowane tak, aby pobierać energię z powierzchni oraz wykorzystywać naturalne wyładowania elektryczne w czasie burz.Bardzo racjonalne, nie ma co.Wydaje mi się, że wymknęły się spod kontroli, gdy zapotrzebowanie na energię przekroczyło ich wydajność.Wtedy zaczął się pobór energii z żywych organizmów.Plenna podała klamrę swego pasa Żabiemu Księciu.Wyszedł z pancerza, podszedł do Keffa i Chaumela, którzy stali przy pulpicie sterowniczym na skraju podestu.Załogant przekazywał Carialle zakresy pomiarowe wskaźników, korzystając z implantów, i wymieniał znaki z żabami.Żabi Książę porozumiewał się ze swymi towarzyszami, przyjrzał się poszczególnym przyrządom pomiarowym, a potem językiem znaków udzielił ludziom wyjaśnień.- Ten wskazuje wewnętrzną temperaturę Rdzenia? - spytał Keff, a potem mazakiem opisał miernik, posługując się językiem standardowym.- Ale tu gorąco, czujesz?- Ciepło szczątkowe z czasów przesilenia - powiedziała Carialle.- Według mnie, na podwyższenie temperatury tej jaskini do czterdziestu stopni Celsjusza potrzeba dwu lat.- Wiemy, że przesilenie nie nastąpiło ostatniej nocy - odparł Keff.- Ach, on uważa, że to jest wyjście mocy? Dzięki, Chaumel.Zrobił kilka znaków na szklanej płytce, gdy mag gestykulował z ziemno-wodnym.- Plenna, szkoda, że twoi przodkowie nie dysponowali dokumentacją urządzeń.- Czy nie rośnie poziom hałasu? - spytała Plennafrey zwracając się do Keffa.Keff oderwał wzrok od wskaźników.- Chyba tak.Masz rację - odpowiedział.Czuł pod stopami narastający szum przechodzący w miarowy warkot.- Co się dzieje? Niczego nie dotykałem.Nikt niczego nie ruszał.- Zauważyłam zmianę charakterystyki w sieci energetycznej poza jaskinią - wtrąciła Carialle.- Jacyś magowie nic sobie nie robią z rozejmu i znów budują zapory.Keff przekazał te uwagi Chaumelowi, który przyjął je, potakując głową.- Brak zaufania nie sprzyja utrzymaniu zawieszenia broni - powiedział.- I tak dobrze, że mieliśmy tyle spokoju aby zbadać Rdzeń.Łagodnie następowało załączanie coraz większej ilości modułów, a niektóre wydawały potężny pomruk świadczący o pracy turbin.Wskaźnik mocy przesuwał się w górę, aż do końca zakresu.Hałas pracujących agregatów stawał się coraz bardziej nieprzyjemny dla ucha [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl