[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- To niecne kłamstwo; dorosną pragnąc twej śmierci, czekając na dzień, kiedy.- Nie, ojcze, zostaną wychowani przez Lisanich i nigdy nie dowiedzą się wiele o żadnym z nas, ani o naszej starej waśni.- Kłamstwa, kłamstwa, moi ludzie nigdy nie spoczną.- Twoi ludzie uciekną jak szczury z tego miasta, kiedy spostrzegą, że nie zdołali cię ochronić.- Sędziowie wyśledzą cię i.- Gdyby wiedzieli, że tu jestem, już by mnie aresztowali - odparł cicho Tonio.- A ty przecież na oczach wielu ludzi opuściłeś piazzę z samotną dziwką.Carlo, niezdolny wykrztusić słowa, podniósł wzrok.- Nikt nie będzie wiedział, co ci się przydarzyło, ojcze - westchnął Tonio - jeśli tu zginiesz.Odwróciwszy się, przemierzył pokój kilkoma długimi krokami i otworzył ciemną, lakierowaną szafę na broń.Carlo siedział jak skamieniały, obserwując Tonia, który pełnymi wdzięku ruchami wyciągnął i włożył na siebie podniszczony żakiet, a potem wyjął i przypasał do boku szpadę.Następnie zarzucił na ramiona wełnianą pelerynę, której obfite, czarne fałdy opadły do samej ziemi i zapiął ją pod brodą.Długimi palcami uniósł kaptur, spod którego jego twarz lśniła bielą.Carlo miotał się.Wił się, zaciskając z wysiłku zęby i całym swym ciężarem usiłował przechylić w tył krzesło, które nawet się nie poruszyło.Postać w czerni zbliżała się do niego, peleryna kołysała się w tym samym dziwacznym rytmie co spódnice kobiety na piazzy.Tonio spojrzał na leżący na stole posiłek i wyciągnął z kurczaka nóż o długiej rączce.Oczy Carla zaszkliły się łzami wściekłości, ale nawet nie mrugnęły.Jeszcze nie jest po wszystkim.To jeszcze nie koniec.Jeśli choć przez chwilę pomyślałby, że to koniec, zacząłby szaleńczo krzyczeć; niemożliwe, by do tego doszło, to wszystko nie mogło skończyć się tą samą niesprawiedliwością, tą samą niesprawiedliwością.Czuł tylko pulsującą nienawiść do Tonia i bezdenny żal, że nie zabił go dawno temu.- Wiesz, jak sobie zawsze wyobrażałem tę chwilę? - szepnął Tonio.Trzymał przed Carlem nóż, który lśnił od tłuszczu i gasnącego światła.Carlo przywarł do oparcia krzesła.- Zawsze myślałem, że wydłubię ci oczy - rzekł Tonio, uważnie podnosząc nóż.- Tak, byś ty, który kochałeś, jak ja nigdy kochał nie będę i spłodziłeś synów, co mnie nigdy się nie uda, byś tak jak ja był odcięty od życia, a jednak żył, jak i ja żyję!Ze szklistych oczu Carla popłynęły łzy.W milczeniu poruszał ustami, patrząc na Tonia.I zebrawszy całą ślinę, splunął mu w twarz.Oczy Tonia rozszerzyły się.Mimowolnie uniósł rąbek peleryny i starł plwocinę.- Wydaje ci się, że jesteś niezwykle odważny, prawda, ojcze? - szepnął.- Taki nieustraszony, prawda? Czy pamiętasz, że przed laty powiedziałeś mi, że jestem mężny? Ale czy to rzeczywiście męstwo każe ci przeciwstawić mi się teraz, ojcze, gdy jestem panem twego życia i śmierci? Czy to odwaga sprawia, że nawet dla swoich synów, dla Wenecji, nawet dla samego życia, nie pochylisz głowy, nie ugniesz się?A może to coś nieskończenie brutalniejszego, niegodziwszego od odwagi? Czy to nie duma i egoizm uczyniły cię niewolnikiem własnego, nieposkromionego uporu, każąc ci, bez względu na koszty, traktować każdego, kto wystąpi przeciw tobie jako śmiertelnego wroga?Tonio podszedł bliżej, mówił coraz żarliwiej.- Czyż to nie egoizm, duma i nieposkromiona żądza kazały ci wziąć moją matkę z chroniącego ją klasztoru, zrujnować ją i doprowadzić do szaleństwa, chociaż mogła jeszcze mieć wielu konkurentów, wielokrotnie wyjść za mąż, żyć dobrze i w zadowoleniu? Była ulubienicą Piety, jej śpiew stał się legendą, ale ty musiałeś ją mieć, nieważne czy jako żonę, czy nie!Czyż to nie egoizm, duma i niezłomny upór kazały ci sprzeciwić się ojcu, grożąc mu wygaśnięciem rodu, który trwał od tysiąclecia, nim ty jeszcze się narodziłeś!A kiedy powróciłeś wreszcie do domu i okazało się, że nadal spotyka cię za te zbrodnie kara, czyż przez dumę, egoizm i upór nie starałeś się zdobyć tego, czego pragnąłeś za wszelką cenę, nawet jeśli miałoby to oznaczać okrucieństwo, zdradę i kłamstwa? “Ustąp mi” powiedziałeś, a kiedy się na to nie zgodziłem, kazałeś owałaszyć, wygnałeś mnie z rodzinnej ziemi, oddzieliłeś od wszystkiego, co znałem i kochałem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl