[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po czym dalej snuła swój wewnętrzny monolog: Zawdzięczam mu wiele, nie w sprawach osobistych, lecz jako przedstawicielka zakonu, który postawiłabym w bardzo niezręcznej sytuacji, gdybym teraz zniknęła bez słowa.Tylko Pan Bóg wie, jaka to mogłaby być kompromitacja wobec władz w Madrycie i jak bardzo zaszkodziłoby to prestiżowi zakonu i jego dziedzictwu, gdyby wszystko miało zależeć od moich kaprysów.Byłaby to doprawdy małoduszność z mojej strony, gdybym teraz, wyłącznie dla własnego dobrego samopoczucia, potraktowała go wyniośle i niegrzecznie.Ta myśl prześladowała ją przez cały dzień, mijające godziny zabierały ze sobą ostatnią okazję pożegnania się z Augustem Aixelą, a ona, mając tę pewność i cierpiąc z tego powodu, nie mogła znaleźć argumentu przeciwko swojemu milczeniu.Pisać nie ma co, to bezcelowe, mówiła sobie, już próbowałam i rezultat był opłakany; powinnam pójść do niego i powiedzieć mu prosto w oczy, jak się rzeczy mają.Po obiedzie, nic nikomu nie mówiąc, wyszła ze Szpitala; siostrze furtiance powiedziała tylko: Idę coś załatwić, niedługo wrócę.Siostra furtianka skłoniła głowę w milczeniu i kiedy przeorysza wyszła, zamknęła za nią bramę.6Szła szybko, wciąż oglądając się za siebie i na boki, w obawie, że ktoś ją zobaczy; na skrzyżowaniach dróg zatrzymywała się i ruszała dalej tylko wtedy, kiedy była pewna, że w pobliżu nie ma ludzi.Na jakimś zakręcie zauważyła nadjeżdżający samochód policyjny i schowała się wśród krzaków w przydrożnym rowie; jeżyny podrapały jej ręce, a samochód przejechał o kilka metrów od kryjówki wznosząc chmurę pyłu, który trwał potem nieruchomo w gorącym popołudniowym powietrzu.Wyszła stamtąd dopiero wtedy, kiedy w dali zamarł odgłos silnika i tylko granie świerszczy mąciło wiejski spokój.Przed uchyloną bramą nie mogła nie wspomnieć ze smutkiem swej pierwszej wizyty w tym domu, do którego teraz zmierzała po raz ostatni, i spotkania z psami, które tym razem, nie tak jak wtedy, przybiegły wesołe i swawolne.León, Negrita, moje kochane psiny, mówiła głaszcząc je.Psy zlizały krew z jej dłoni.Zjawiła się Pudenciana i oznajmiła: Czekałam na siostrę, pan dziedzic mi powiedział, że siostra przyjdzie, ja mu powiedziałam, że nie, ale on mi mówi: przyjdzie, czekaj na nią i zaraz ją tu przyprowadź.Przyszłam się pożegnać, Pudenciano, westchnęła zakonnica.Augusto Aixelŕ przyjął ją w swoim gabinecie.Zostaw nas samych, Pudeciano, rozkazał.Nie, proszę mi przynieść szklankę wody, w ustach mi zaschło, powiedziała siostra Consuelo stanowczym tonem osoby, która zwykła wydawać polecenia nie czekając na odpowiedź.Służąca zawahała się.Zrób to, co ci powiedziała matka przeorysza, rzekł dziedzic.Ledwie Pudenciana wyszła, Augusto Aixelŕ zerwał się z miejsca i przygarnął do siebie zakonnicę, a ona starała się wyzwolić z jego ramion.Proszę mnie puścić, wyjąkała.Pozwolił jej się odsunąć, odeszła i stanęła w najdalszym kącie pokoju.Jeżeli nie chcesz, żebym cię uściskał, to po co przyszłaś? - zapytał.Żeby się pożegnać; napisałam długi list do Matki Prowincjalnej, zawiadamiam ją, że powinnam opuścić to miejsce, a także proszę o przeniesienie do zakonu klauzurowego; moja decyzja jest ostateczna, a list został już wysłany.Zamilkła na chwilę, odchrząknęła i dodała już spokojniejszym tonem: Chciałam ci to powiedzieć sama.Augusto Aixelŕ milczał przez chwilę, jakby zastanawiając się nad tym, co usłyszał, po czym zapytał: Dlaczego chcesz się pogrzebać za życia? Bo cię kocham, odpowiedziała natychmiast, nie wiem, kiedy się w tobie zakochałam ani jak to się stało, ponieważ usiłuję sobie przypomnieć i wydaje mi się, że kochałam cię zawsze, i staram się to zrozumieć, i nie widzę powodu, dla którego nie miałabym cię kochać.Być może, dodała, dziwi cię, że mówię takie rzeczy ze szczerością, która jest niemal bezwstydna, ale zauważ, że jest to zarazem przyznanie się do własnej hańby, a ponadto codzienna praktyka przystępowania do spowiedzi uodporniła mnie na odczuwanie wstydu z powodu moich grzechów.Cóż grzesznego jest w miłości? - zapytał Augusto Aixelŕ.W miłości w ogóle, nie wiem; a co do mojej, która sprzeciwia się woli Bożej, z tym już koniec, odparła przeorysza.To nie Boża wola, tylko twoja, zaprotestował, to ty postanowiłaś usunąć miłość ze swego życia i wstąpić do zakonu, ale teraz, kiedy miłość nieubłaganie tobą zawładnęła, czy jest sens nadal nią gardzić? Ty podjęłaś decyzję i ty możesz ją zmienić, jesteśmy wolni i Bóg nie może żądać od ciebie rezygnacji, która z pewnością unie-szczęśliwi i ciebie, i mnie: to przeciwne naturze i nieludzkie.Bóg wymaga ode mnie oddania, nawet kosztem tego, co jest mi niezbędne, odparła zakonnica, wiedziałam o tym, kiedy składałam śluby, i teraz jestem o tym tak samo przekonana jak wtedy, i błagam cię, nie nalegaj, bo ta rozmowa do niczego nie prowadzi, a dla mnie jest bardzo bolesna.Weszła Pudenciana ze szklanką wody i podała ją zakonnicy, która wypiła wszystko duszkiem i oddała służącej szklankę; kobieta wyszła równie szybko jak dyskretnie, bo nawet panująca w gabinecie cisza pozwoliła jej się domyślić, że ci dwoje rozstrzygają właśnie niezwykłej wagi problemy.Mimo wszystko ta krótka przerwa przyniosła im pewną ulgę i pomogła rozładować napięcie.A twój projekt? - zapytał Augusto Aixelŕ; jeżeli odejdziesz, co się stanie z przytułkiem dla starców? Ktoś inny, bardziej godny tego zadania, poprowadzi sprawę dalej, odparła przeorysza.Sama wiesz, że tak nie będzie, powiedział, nikt tu nie ma twoich zdolności ani twego zapału, a ja dla nikogo nie poruszyłbym nieba i ziemi, tak jak to zrobiłem dla ciebie.No więc przytułku nie będzie, powiedziała siostra Consuelo z naciskiem, szkoda tego pomysłu, ale przecież rzecz idzie o coś ważniejszego.Augusto Aixelŕ podchwycił: Coś ważniejszego? Dla kogo? Dla ciebie czy dla tych staruszków, nad którymi jeszcze miesiąc temu tak się rozczulałaś, a których teraz chcesz wyrzucić za burtę i uważasz to za rzecz całkiem normalną, bo zagrożona jest twoja nietykalność? A może ten słynny projekt miał na celu tylko wywyższenie ciebie? Nie mów tak, to nieprawda, przerwała mu zakonnica, przecież wiesz, że największego dobra nie kupuje się za taką cenę.Oczy Augusta Aixeli błyszczały gniewem; zrobił krok naprzód, ona się cofnęła, ale on nie posunął się dalej.Dlaczego mówisz o cenie? - powiedział [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl