[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na mojej drodze piętrzyło się jednak wiele przeszkód.Malowania aktów kobiecych nauczyłam się szybko i nie sprawiało mi to żadnychtrudności  zawsze przecież miałam dostęp do luster i kradzionych świec.Wiedziałam też, jak wyglądam ogarnięta płomieniem podniecenia.Ale czy niewychodząc za mąż, mogłam do woli napatrzeć się na nagiego mężczyznę? A wychodzić za mąż nie miałam najmniejszego zamiaru.Po Casanovie małżeństwowydawało mi się mało istotne, ba, mogło mi nawet przeszkadzać.W związku z tympostanowiłam uczyć się męskiej anatomii w przyjemniejszy sposób.Albo zazwyczajprzyjemniejszy.A przynajmniej mało odrażający.Szczerze mówiąc, niekiedy tylkomój nienasycony apetyt na nowości chronił mnie przed obrzydzeniem.W tamtym okresie, mimo upodobania do delikatnych starszych mężczyzn,wybierałam mężczyzn o typie urody zbliżonym do mego aktualnego modela.Jeślimodel ów  na przykład hrabia Alvise  był krępy i szpakowaty, taki sam był mójkochanek.Niekiedy odnosiłam wrażenie, że gromadzą się wokół mnie ławicami:zdarzało się, iż przez długi czas byłam skazana na dietę złożoną z kochankówo nieruchomych oczach okolonych rzadkimi rzęsami albo z wychudzonych młodychmężczyzn o brzydkich, nieproporcjonalnych organach i nikłym temperamencie.Cóż,takie bywa życie.Moich mężczyzn wyszukiwałam na targu rybnym, ponieważ unosząca się tamwoń sprawia, że wszyscy Wenecjanie ożywają pod zasłoną swych ubrań.Wystarczyła wymiana dyskretnych spojrzeń, żeby jeden z nich podążył za mnąw kierunku pracowni.Dobierałam ich także na Piazza San Marco, gdzie tłoczyli sięwokół błękitno-białego namiotu Loterii Publicznej lub opalali się na schodach przedProkuracjami.Czasem, idąc ulicą, słyszałam przez dłuższy czas za plecamiprzyspieszony oddech i zatrzymywałam się gwałtownie, aby doprowadzić do kolizjii następujących potem uprzejmości.Można było odnieść wrażenie, że istniejenieprzeliczone mnóstwo takich mężczyzn, czekających na zjawienie się kobiety,która znacząco spojrzy im w oczy, i święcie przekonanych o tym, iż oczekiwanie niebędzie długie.Swego modela zawsze szkicowałam po fakcie, kiedy leżałwyczerpany, albo nakłaniałam do przyjęcia pozy, jaką sam sobie wybrał.Większośćbyła gotowa spełnić każde moje życzenie, chyba że czekały na nich żony.Nie zamierzam udawać, że byłam wyrachowana, tak jak tego chciałam.Idącz mężczyzną do łóżka, zawsze miałam nadzieję, że zaznam zupełnie nowej rozkoszy,a jednak prawie nigdy tak się nie działo.Pocałunki, które wymienialiśmy napożegnanie, były płytkie i powierzchowne, nie dawały nawet drobnej części tejsatysfakcji, jaką czujesz, całując mężczyznę, którego kochasz i przez którego jesteśkochana.Najgorsze jest to, że podczas byle jakich pocałunków masz aż nadto czasu,by wspominać rozkosze tych prawdziwych.Praca z zastępczymi  albo, jeśli można tak powiedzieć, podwójnymi  modelamiprowadziła niekiedy do zamieszania w pracowni.Pochłonięta pracą, zapominałamsię czasem i wyobrażałam sobie, że pod kosztownym strojem mego klienta kryje sięciało, które całkiem niedawno smakowałam.Ogarniało mnie pożądanie i ani się spostrzegłam, jak na przykład prawdziwy hrabia Alvise wyskakiwał z pantalonówi dawał susa na otomanę, dokładnie tak samo, jak całkiem niedawno czynił jegonieświadomy swojej roli zastępca.Nie przyjmowałam zapłaty za obrazy, którepowstawały w takich okolicznościach, zapewniając sobie w ten sposób dyskrecję.W związku z tym nie mogłam sobie pozwolić, aby coś takiego zdarzało się zbytczęsto.Lubiłam jednak również hrabiego Alvise i lubiłam mieć ich w swoich rękach.Lubiłam, czuć ich doświadczone palce na moim ciele i słyszeć zadowolonepochrząkiwania.Lubiłam, kiedy dziwiły ich rozmaite rzeczy, które na mnie nierobiły najmniejszego wrażenia.Lubiłam czuć na piersiach krople ich potu.Lubiłampomagać im wchodzić we mnie i lubiłam słyszeć zawstydzone przeprosiny, kiedy zemnie wypadali.Lubiłam malować ich twarze po akcie miłosnym.Zdarzało mi sięczynić z nich moich dłużników, kiedy dawałam im sposobność pokazania siępotomnym jako ludzie bardziej obeznani z miłością, niż było to w istocie.Lubiłamspojrzenia, jakimi mierzyli mnie na ulicy, kiedy spotykaliśmy się kilka lubkilkanaście dni pózniej.Kim ona jest?  czytałam w ich oczach.Artystką czykochanką? Jak mam ją przywitać? Uśmiechałam się i zmysłowo przemykałam tużobok.Wolałam, by pozostawali w niepewności na wypadek, gdybym kiedyś znowuich potrzebowała.Przy okazji malowania kobiecych portretów miałam kilka safońskich przygód, alenie zawsze musiałam się kochać z kobietą po to, żeby się dla mnie rozebrała.Czasemwystarczyło, że jej zapłaciłam.Przemierzałam więc najuboższe dzielnice, szukającwśród faxoleti sobowtórów moich dam i hrabin, a następnie kilkoma zecchinizwabiałam je do pracowni i kazałam usadowić obfite obnażone ciała na tym samymwyściełanym fotelu, na którym zaledwie kilka godzin pózniej miały zasiąść podobnedo nich, a równocześnie jakże odmienne kobiety w przepysznych sukniach.Wyobrażam sobie, jaką odrazę u tych szacownych dam wywołałyby szkiceprzedstawiające piersi, brzuchy, kolana i uda ich zastępczyń.Szkice teprzechowywałam w zamykanej na klucz szafie, do której tylko ja miałam dostęp.W jej wnętrzu odbywała się całkowicie demokratyczna orgia nagości: faxoletii hrabiowie Alvise wymieszani z głowami szlachetnie urodzonych dam.Prawdziwy problem stanowiły dzieci [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl