[ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] . ,,A kim jest twoim zdaniem? Saninto bohater. Czy dlatego mówiÄ™ jest bohaterem, że żłopie wódkÄ™, zagryza ogórkiem irży jak koÅ„? ZacietrzewiÅ‚ siÄ™ student, zdjÄ…Å‚ binokle i patrzy na mnie kaprawymi oczyma. SÅ‚yszeliÅ›cie powiada że dzwoniÄ…, ale nie wiecie gdzie.Sanin to syn przyrody, czÅ‚o-wiek wolny.Sanin mówi to, co myÅ›li, i czyni to, co uznaje za stosowne.I dalej gada w tym tonie, co mu Å›lina na jÄ™zyk przyniesie: wolność i miÅ‚ość, i znów wol-ność, i jeszcze raz miÅ‚ość.A mówiÄ…c wypina swÄ… ptasiÄ… pierÅ›, gestykuluje i unosi ariÄ™ jakkaznodzieja w synagodze.A ja wciąż stojÄ™, patrzÄ™ na niego i myÅ›lÄ™ sobie: Mój Boże, tenzdechlak mówi o takich rzeczach! Gdyby go tak wziąć za kark i wyrzucić za drzwi, żeby zÄ™bypozbieraÅ‚. Lecz zastanowiÅ‚em siÄ™: co tam takie chuchro, taki idiota, niech sobie gada! Czylepiej by byÅ‚o, gdyby mówiÅ‚ o bombach? CzÅ‚owiek nie jest prorokiem.Któż zdoÅ‚aÅ‚ przewi-dzieć, że istnieje coÅ› gorszego od bomb że przez takie bzdury stracÄ™ moje dziecko, skarbnajdroższy, jedynaczkÄ™, oczko w gÅ‚owie.I że żona moja bÄ™dzie bliska utraty zmysłów, a jaze wstydu i rozpaczy bÄ™dÄ™ musiaÅ‚ porzucić interesy i przenieść siÄ™ do innego miasteczka?.Ale nie wyprzedzajmy wypadków! Opowiem wam dokÅ‚adnie, jak to siÄ™ staÅ‚o i z czego wyni-kÅ‚o.Zaczęło siÄ™ od rozruchów agrarnych.ObawialiÅ›my siÄ™ pogromu i żyliÅ›my w ciÄ…gÅ‚ymstrachu.Lecz skoro Bóg chce, staje siÄ™ cud i wszystko koÅ„czy siÄ™ dobrze.PrzysÅ‚ano do naszejguberni puÅ‚k żoÅ‚nierzy i nastaÅ‚ spokój.JednoczeÅ›nie miasteczko odżyÅ‚o, bo cóż lepszego mo-że być dla %7Å‚ydów jak puÅ‚k z feldfeblami, felczerami, oficerami, kapralami i komendantami? Rozumie siÄ™. I któż by tu przewidziaÅ‚, że córka kantora zakocha siÄ™ w oficerze i zechce przyjąćchrzest, aby wyjść za niego za mąż? ZakotÅ‚owaÅ‚o siÄ™ w miasteczku.Ostatecznie córka kantoranie wychrzciÅ‚a siÄ™ i nie wyszÅ‚a za swego wybraÅ„ca.Skoro tylko zakoÅ„czyÅ‚y siÄ™ rozruchyagrarne, puÅ‚k wymaszerowaÅ‚, a oficer w wielkim poÅ›piechu zapomniaÅ‚ siÄ™ nawet z niÄ… poże-gnać.Ale córka kantora nie zapomniaÅ‚a oficera.Biada jej rodzicom! Czego ci ludzie nieprzeżyli! Miasteczko kipiaÅ‚o.WszÄ™dzie sÅ‚yszaÅ‚eÅ› tylko dwa sÅ‚owa: Córka kantora i córkakantora.ZÅ‚e jÄ™zyki miaÅ‚y moc roboty, posÅ‚ano nawet do ich domu akuszerkÄ™.Pytano kanto-ra, po kim nada imiÄ™ dziecku? Choć, prawdÄ™ mówiÄ…c, caÅ‚a ta historia wyssana byÅ‚a z palca.Wiadomo, co potrafiÄ… maÅ‚omiasteczkowi plotkarze! Ach, tak, tak, tak! %7Å‚al byÅ‚o patrzeć na tych dwoje: na kantora z żonÄ….Cóż oni biedni zawinili? Niemniejjednak powiedziaÅ‚em córce, że co byÅ‚o, to byÅ‚o, ale z dniem dzisiejszym trzeba zerwać sto-sunki z córkÄ… kantora.A u mnie jak powiedziane, to powiedziane! Wprawdzie to jedynaczka,lecz ojca musi sÅ‚uchać.No i bÄ…dz tu prorokiem i wiedz z góry, że moja córka bÄ™dzie siÄ™ pokryjomu widywaÅ‚a z przyjaciółkÄ….Nagle za moimi plecami Å›piÄ…cy pasażer jÄ…Å‚ kaszleć i chrzÄ…kać.OpowiadajÄ…cy umilkÅ‚ nachwilÄ™, po czym ciÄ…gnÄ…Å‚ dalej, już nieco ciszej: ByÅ‚o to akurat w sobotÄ™ wieczór.PamiÄ™tam jak dziÅ›.Nasz kantor odmawiaÅ‚ modlitwÄ™pokutnÄ….ZpiewaÅ‚ tak przejmujÄ…cym gÅ‚osem, że kamienie mogÅ‚yby siÄ™ wzruszyć.Nikt go taknie rozumiaÅ‚ jak ja.Ach, te dzisiejsze dzieci biada nam! OdmówiÅ‚em psalmy, pomodliÅ‚emsiÄ™ i poszedÅ‚em do domu.BiorÄ™ klucze i udajÄ™ siÄ™ na rynek.Otwieram sklep i czekam na su-biekta.Czekam pół godziny, czekam godzinÄ™.Nie ma go.WyglÄ…dam oknem idzie. Berku,dlaczego tak pózno? A on do mnie: Nie wie pan, co siÄ™ staÅ‚o? Chajka. (Tak siÄ™ nazywaÅ‚acórka kantora.) Co siÄ™ staÅ‚o? pytam. Jak to? odpowiada. Nie wie pan? Chajka siÄ™ otru-Å‚a. I co dalej? UsÅ‚yszawszy to pobiegÅ‚em natychmiast do domu.PierwszÄ… mojÄ… myÅ›lÄ… byÅ‚o: co powiena to Etka? Etka to moja córka.PrzychodzÄ™ do domu, pytam żonÄ™: Gdzie Etka? Etkajeszcze Å›pi.Co siÄ™ staÅ‚o? Jak to? powiadam. Nie wiesz? Chajka siÄ™ otruÅ‚a. %7Å‚ona chwy-31ciÅ‚a siÄ™ za gÅ‚owÄ™: Nieszczęście! Biada nam! Co takiego? To nie wiesz powiada żeubiegÅ‚ej nocy Etka spÄ™dziÅ‚a z niÄ… caÅ‚e dwie godziny? Etka pytam z ChajkÄ…? Co ty mó-wisz? Niemożliwe! ,,Lepiej już nie pytaj! MusiaÅ‚am jej to wybaczyć.ZaklinaÅ‚a mnie, abym cinie mówiÅ‚a.SpotykaÅ‚a siÄ™ z niÄ… codziennie.Nieszczęście spadÅ‚o na mojÄ… gÅ‚owÄ™.Obym siÄ™ tymrazem pomyliÅ‚a! Tak powiedziaÅ‚a moja żona, pobiegÅ‚a do sypialni córki i runęła na podÅ‚ogÄ™.Wpadam do pokoju.Podbiegam do łóżka: Etka!. Gdzie tam Etka! Jaka Etka? Nie ma Etki. Nie ma? UmarÅ‚a.Leży na łóżku martwa.Na stoliku buteleczka, przy niej kartka pisana jej rÄ™kÄ…,po żydowsku.Trudno byÅ‚o odczytać. Kochani, najdrożsi rodzice! Przebaczcie mi, że spra-wiÅ‚am wam taki ból i wstyd.DaÅ‚yÅ›my sobie sÅ‚owo, ja i Chajka, że jednego dnia, o jednej go-dzinie umrzemy jednakowÄ… Å›mierciÄ…, gdyż jedna bez drugiej nie może żyć.Wiem, że wyrzÄ…-dzam wam, moi drodzy, wielkÄ… krzywdÄ™.DÅ‚ugo walczyÅ‚am z tÄ… myÅ›lÄ….Ale trudno przepa-dÅ‚o! JednÄ… mam do was proÅ›bÄ™, najdrożsi: pochowajcie mnie obok Chajki, grób przy grobie.BÄ…dzcie zdrowi i zapomnijcie, żeÅ›cie mieli kiedyÅ› córkÄ™ EtkÄ™. SÅ‚yszycie? Mamy zapo-mnieć, żeÅ›my mieli córkÄ™ EtkÄ™.Za moimi plecami rozlega siÄ™ stÄ™kanie, chrzÄ…kanie, szelest, a potem ochrypÅ‚y gÅ‚os kobiecy: Abramku.Abramku. Co tam, Gitlo? WyspaÅ‚aÅ› siÄ™? Napijesz siÄ™ herbaty? NiedÅ‚ugo bÄ™dzie stacja.Gdzie czaj-nik? Gdzie herbata i cukier?32 PRÓ%7Å‚NIAKCzy wiecie, jakim pociÄ…giem jedzie siÄ™ najlepiej, najwygodniej i najspokojniej? Co? Nie wiecie? Próżniakiem !TakÄ… nazwÄ™ nadali %7Å‚ydzi bohopolscy skromnej kolejce Å‚Ä…czÄ…cej szereg miasteczek: Boho-pol, Hajsyn, Teplik, Niemirów, HaszczewatÄ™ i tym podobne grajdoÅ‚ki, których nigdy nie do-tknęły stopy praojca Adama.%7Å‚ydzi bohopolscy, którzy sami sÅ‚ynÄ… w Å›wiecie ze swych cnót, przypisujÄ… Próżniakowiniezliczone zalety.Przede wszystkim powiadajÄ… nigdy siÄ™ na tej linii nie spóznicie i zawsze zdążycie napociÄ…g.A ileż to warte, że nie trzeba walczyć o miejsce? CzÄ™sto zdarza siÄ™, że w caÅ‚ym po-ciÄ…gu znajduje siÄ™ tylko jeden pasażer, który może sobie spokojnie spać w najwygodniejszejpozycji niczym suÅ‚tan.Nie ma w tym żadnej przesady.Oto już trzy tygodnie, jak jeżdżę,,Próżniakiem , a wydaje mi siÄ™, że wciąż stojÄ™ na jednym miejscu.Istne czary! Nie sÄ…dzciejednak, że siÄ™ na to uskarżam.Wprost przeciwnie.Jestem z tego bardzo zadowolony, gdyżwidziaÅ‚em po drodze tyle piÄ™knych rzeczy i nasÅ‚uchaÅ‚em siÄ™ tylu historii i opowieÅ›ci, że samnie wiem, jak zdoÅ‚am to wszystko zmieÅ›cić w moich zapiskach
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|