[ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] .A nawet na Å‚askÄ™ Giobatty, bo ten rozjuszony florenckimi represjami kreowaÅ‚ siÄ™na trybuna i chciaÅ‚ budować szubienice& W prefekturze zainstalowaÅ‚a siÄ™ co prawda juntamiejska pod przewodnictwem Paola Emilia Demie-go i Giovanniego Guarducciego.%7Å‚aden z nichjednak nie miaÅ‚ doÅ›wiadczenia ani energii potrzebnych, by stawić czoÅ‚o sytuacji, i 30 kwietniaKonstantin d'Aspre przekroczyÅ‚ granicÄ™.DotarÅ‚ do Pontremoli i szlakiem Carrara-Pietrasanta-Viareggio 5 maja wtargnÄ…Å‚ do Pizy.ZwaliÅ‚ siÄ™ tam z dwudziestoma piÄ™cioma tysiÄ…cami ludzi, w wiÄ™kszoÅ›ci Chorwatami, którzybyli sprawcami rzezi po upadku Mediolanu, i z sześćdziesiÄ™cioma ciężkimi armatami, oraz jakzwykle setkami mozdzierzy i tysiÄ…cami rakiet Congrève'a.W Pizie zaÅ‚ożyÅ‚ sztab generalny iwydaÅ‚ proklamacjÄ™, w której informowaÅ‚, że przybyÅ‚, aby przywrócić porzÄ…dek i spokójpubliczny, po czym przeciÄ…Å‚ druty telegraficzne, zablokowaÅ‚ ruch kolejowy oraz drogowy iwezwaÅ‚ do siebie arcybiskupa.NakazaÅ‚ mu powiedzieć liworneÅ„czykom, że sÄ… oblężeni: jeÅ›li wciÄ…gu piÄ™ciu dni nie poddadzÄ… siÄ™ i miasto nie stanie siÄ™ na powrót częściÄ… Wielkiego KsiÄ™stwa,bÄ™dÄ… mieli do czynienia z armiÄ… jego cesarskiej moÅ›ci.Ultimatum, na które GuarducciodpowiedziaÅ‚ rozkazem kopania na gwaÅ‚t okopów, budowania barykad, pomostów bojowych,przygotowania siÄ™ do obrony.Bartelloni zaÅ› dostarczyÅ‚ obroÅ„ców.I wÅ‚aÅ›nie wtedy, twierdziÅ‚dziadek Augusto, Giobatta odnalazÅ‚ samego siebie.WÅ‚aÅ›nie wtedy? Czy naprawdÄ™ przybycieposÅ‚aÅ„ca generaÅ‚a d'Asprego odwiodÅ‚o GiobattÄ™ od jego fanatycznego zaÅ›lepienia, czy staÅ‚o siÄ™ tow nastÄ™pnych godzinach, gdy z jego winy (lub również z jego winy), pijacy zniszczyli pomnikDemiego, a zrozpaczony Demi przeklÄ…Å‚ GiobattÄ™, po czym oszalaÅ‚? Stosy pożółkÅ‚ych kartek,opowiadajÄ…ce o tych dwóch wydarzeniach, sugerujÄ…, by skÅ‚onić siÄ™ ku tej drugiej hipotezie.Ponieważ, jak mówiÄ… kroniki, wielu nie uwierzyÅ‚o arcybiskupowi.Jakie-oblężenie,jacy-Austriacy, to-pewnie-karczochy-albo-umÄ…cznieni (żoÅ‚nierzy toskaÅ„skich, z racji ich biaÅ‚ychmundurów, zwano umÄ…cznionymi, najemników w sÅ‚użbie pomocniczej karczochami, odzielonych mundurów).Jednak o zmierzchu jakiÅ› woznica, który sowicie pÅ‚acÄ…c, zdoÅ‚aÅ‚ przejechaćprzez blokady, wróciÅ‚ z Pizy i powiedziaÅ‚: Nie Å‚udzcie siÄ™, ludzie.To nie sÄ… karczochy aniumÄ…cznieni.Na Piazza dei Miracoli peÅ‚no jest Niemców mówiÄ…cych po niemiecku.Jemuuwierzono, i w kilka chwil oberże opustoszaÅ‚y, po czym banda kretynów uformowaÅ‚a pochód,zdecydowana odzyskać Piazza dei Miracoli i uwolnić jÄ… od cudzoziemców.Dalej, towarzysze!JesteÅ›my mÅ‚odzi i silni,zabijać Niemcównam nie strach!WyÅ›piewujÄ…c na caÅ‚e gardÅ‚o, skierowali siÄ™ ku Porta San Marco, która prowadziÅ‚a na drogÄ™ doPizy, po czym, przybywszy na Piazza Voltone, znalezli siÄ™ przed pomnikiem owiniÄ™tym szarymżaglem.Przed cokoÅ‚em zachlapanym napisem Giobatty.MaÅ‚ego kartoniku z napisem SzanujciedzieÅ‚o artysty , wyblakÅ‚ego już i zawieszonego zbyt wysoko, praktycznie nie byÅ‚o widać.Natomiast na odpowiedniej wysokoÅ›ci Å›wieciÅ‚ ogniÅ›cie wielki napis HIPOKRYTA z czerwonejfarby.Tak wiÄ™c nagle pochód zatrzymaÅ‚ siÄ™.Hymn zmieniÅ‚ siÄ™ w gwar gÅ‚osów, ryczÄ…cych: Hipokryta, hipokryta, hipokryta!.Potem najbardziej zawziÄ™ci zaopatrzyli siÄ™ w pochodnie,drabiny, żelazne paÅ‚ki.Pochodniami podpalili żagiel i napis Szanujcie dzieÅ‚o artysty , wspiÄ™lisiÄ™ po drabinach na posÄ…g i zaczÄ™li okaleczać go żelaznymi paÅ‚kami.Zadanie nie byÅ‚o Å‚atwe,gdyż faÅ‚dy odpornej na zniszczenie chlamidy wiÄ™ziÅ‚y lewÄ… nogÄ™ do kostki, prawÄ… do kolana, leweramiÄ™ do przegubu, a prawe ramiÄ™ od pachy do Å‚okcia przylegaÅ‚o do tuÅ‚owia.Wandale okaleczyliw istocie najbardziej bezbronne części posÄ…gu.LewÄ… rÄ™kÄ™, berÅ‚o, lewÄ… stopÄ™, prawe przedramiÄ™,poÅ‚owÄ™ prawej nogi.A ponieważ gÅ‚owa stawiaÅ‚a opór i nie dawaÅ‚a siÄ™ strÄ…cić z szyi, po trochuzmasakrowali twarz.Skuli brodÄ™, usta, nos, policzki, oczy, czoÅ‚o przyozdobione wieÅ„cemlaurowym& Potem zmiażdżyli w proch odÅ‚upane kawaÅ‚ki, bo-jeÅ›li-nie-to-Demi-je-przyczepi-z-powrotem i uwieÅ„czyli swój trud, wieszajÄ…c nowÄ… tabliczkÄ™:KARA NALE%7Å‚NA HIPOKRYCIEDemi dowiedziaÅ‚ siÄ™ o tym nastÄ™pnego ranka i natychmiast pobiegÅ‚ na plac.MiaÅ‚ nadziejÄ™, żeszkoda okaże siÄ™ powierzchowna, biedak, i biegnÄ…c, powtarzaÅ‚: NaprawiÄ™ go! DoprowadzÄ™ doporzÄ…dku! Wystarczy pozbierać odÅ‚upane kawaÅ‚ki!.Kiedy jednak znalazÅ‚ siÄ™ przed swoimzlinczowanym dzieÅ‚em i przekonaÅ‚, że kawaÅ‚ki byÅ‚y rozbite w pyÅ‚, wydaÅ‚ z siebie nieludzki krzyki oszalaÅ‚.PożółkÅ‚e karty donoszÄ…, że tarzaÅ‚ siÄ™ po ziemi jak zwierzÄ™.PodnosiÅ‚ siÄ™, padaÅ‚, pÅ‚akaÅ‚,wyrywaÅ‚ sobie wÅ‚osy i wskazujÄ…c już to na napis HIPOKRYTA , już to na tabliczkÄ™ KARANALE%7Å‚NA HIPOKRYCIE , mruczaÅ‚ coÅ›, czego nikt nie rozumiaÅ‚.SÅ‚owa niemajÄ…ce sensu dlaludzi obecnych przy scenie. PrzeklÄ™ty! To on, on ich przyciÄ…gnÄ…Å‚, przeklÄ™ty! On ich wezwaÅ‚, onich natchnÄ…Å‚, bandyta! BarbarzyÅ„ca! NiewdziÄ™cznik! To po to wyciÄ…gnÄ…Å‚em go z rynsztoka,uwolniÅ‚em od wózka, nauczyÅ‚em go zawodu, uratowaÅ‚em! Mnie to zrobiÅ‚, a ja go wyciÄ…gnÄ…Å‚em zżonÄ… z wiÄ™zienia, uważaÅ‚em go za syna! Na nic byÅ‚o pytać go, o kim mówi, kogo ma na myÅ›li.GÅ‚uchy na pytania, na sÅ‚owa pociechy, zaÅ›lepiony wÅ›ciekÅ‚oÅ›ciÄ… na tajemniczego winowajcÄ™,wskazywaÅ‚ niestrudzenie na tabliczkÄ™ albo na napis i woÅ‚aÅ‚: W nim jest zÅ‚o, jest zÅ‚o! MiaÅ‚ racjÄ™don Agostino, że go biÅ‚! MiaÅ‚ racjÄ™, że zamknÄ…Å‚ go w pokoju zmarÅ‚ych! Nigdy mu nie wybaczÄ™!Nigdy! Nigdy!.Potem zaczÄ…Å‚ majaczyć i zemdlaÅ‚.ZanieÅ›li go do domu, poÅ‚ożyli do łóżka, gdzieprzeleżaÅ‚ dwa dni, rzucajÄ…c siÄ™ w gorÄ…czce, trzeciego zaÅ› usiÅ‚owaÅ‚ zabić siÄ™ dÅ‚utem.Czwartegodnia, w wigiliÄ™ ataku Austriaków, uspokoiÅ‚ siÄ™.WymruczaÅ‚ smutno Niech siÄ™ lud pocaÅ‚uje wdupÄ™! i porzuciwszy juntÄ™ miejskÄ…, warsztat przy via Borra, WÅ‚ochy, walkÄ™, wsiadÅ‚ na parowiecdo Marsylii.Z Marsylii udaÅ‚ siÄ™ do Paryża, gdzie miesiÄ…cami drÄ™czyÅ‚ wszystkich wkoÅ‚o historiÄ… oprzepiÄ™knym pomniku, zniszczonym z winy niewdziÄ™cznego kamieniarza.Z Paryża powÄ™drowaÅ‚do Kairu, gdzie oszalaÅ‚ do szczÄ™tu, staÅ‚ siÄ™ włóczÄ™gÄ… i żyÅ‚ z jaÅ‚mużny.Nigdy już nie wróciÅ‚ dorzezbiarstwa.W Livorno pojawiÅ‚ siÄ™ z powrotem w 1862 roku, kilka miesiÄ™cy po Å›mierciGiobatty i okoÅ‚o roku po Å›mierci Marii Rosy.Gdy tylko zszedÅ‚ na nabrzeże, zaczÄ…Å‚ ryczeć: Gdzie jest ten bandyta Cantini, ten barbarzyÅ„ca, któremu nigdy nie wybaczÄ™?! Pod ziemiÄ… odpowiedziano mu. Tak samo jak jego żona.ZamilkÅ‚ na chwilÄ™, po czym, nie zarejestrowawszy tak-samo-jak-jego-żona, wzruszyÅ‚pogardliwie ramionami. I tak mu nie wybaczÄ™.W tym miejscu szykujÄ™ siÄ™, aby ich pożegnać, tÄ™ niewygodnÄ… parÄ™ pariasów, poniewieranychza życia i po Å›mierci.SzykujÄ™ siÄ™, by pożegnać tych szczególnych prapradziadków,zagnieżdżonych w jakimÅ› sekretnym zakÄ…tku mojego Ja.Najpierw jednak muszÄ™ zobaczyć ich(zobaczyć siebie) w huraganie, który zdecyduje o ostatnich latach ich życia.Huragan, w którymporuszajÄ… siÄ™ jako dwie zupeÅ‚nie anonimowe, pozbawione znaczenia postaci
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|