[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie wszyscy zresztą Błękitni dali się powodować jego zachciankom, lecz tylko ci, którzy mieli bardziej wojownicze usposobienie.Ale w miarę jak pieniło się zło, nawet i oni wydawali się niezmiernie umiarkowani, bo nie broili tyle, ile im było wolno.A co więksi awanturnicy wśród Zielonych również, rzecz jasna, nie siedzieli cicho, lecz popełniali niezliczone przestępstwa, chociaż jednego po drugim spotykały cięż-63kie kary.To zresztą zachęcało ich do jeszcze większego zuchwalstwa, bo ludzi, którym się dzieje krzywda, łatwo doprowadzić do ostateczności, l kiedy Justynian tak bezustannie podjudzał i rozjuszał Błękitnych, całe Cesarstwo Rzymskie drżało w posadach, jak gdyby nawiedzone trzęsieniem ziemi czy potopem, lub jakby jego miasta jedno po drugim wpadały w ręce wroga.Wszędzie zapanował zamęt, nic nie pozostało takie jak dawniej, lecz w powszechnym chaosie ginęły prawa i ład publiczny.Fakcjoniści hołdowali nowej modzie uczesania i strzygli włosy nie tak jak inni Rzymianie.Wąsów i brody nie tykali, zapuszczali je jak Persowie, natomiast golili przód głowy aż do skroni, a z tyłu nosili włosy bezsensownie długie, niby Masageci.Mówili też, że czeszą się na modłę Hunów.Wszyscy ponadto pragnęli nosić się bardzo strojnie, a odzież każdego z nich była o wiele wykwintniejsza, niż pozwalał na to jego stan, bo mogli ją zdobywać w nielegalny sposób.Rękawy koszuli ściągali ciasno tuż nad dłonią, natomiast powyżej rozszerzały się one do niesłychanych rozmiarów, l kiedy tylko wymachiwali rękami, na przykład wydając jakieś okrzyki w teatrze lub przyjętym zwyczajem dodając otuchy zawodnikom64w hipodromie, owa część stroju unosiła się wysoko do góry, dzięki czemu różnym durniom wydawało się, że mają oni piękne i obfite kształty, skoro muszą je okrywać aż takimi szatami.Zapominali przy tym, że w luźno tkanej i zbyt obszernej szacie widać było raczej, jak są chuderlawi.Płaszcze zaś, spodnie i obuwie nosili na wzór Hunów i taka też do nich przylgnęła nazwa.Początkowo niemal wszyscy zupełnie jawnie chodzili w nocy z bronią, w dzień zaś mieli obosieczne sztylety przytroczone do uda i ukryte pod płaszczem.Kiedy zapadał zmrok, łączyli się w grupy i czatowali na zamożniejszych obywateli w okolicy rynku i w ciemnych zaułkach; zabierali przechodniom ubrania, złote pasy i sprzączki, i co tam jeszcze wpadło im w ręce.Niektórych nie tylko łupili, lecz i zabijali, żeby napadnięty nie doniósł, co mu się przytrafiło.Wszystko to stało się udręką całego miasta, zwłaszcza tych Błękitnych, którzy byli bardziej spokojnego ducha, gdyż nawet oni nie byli bezpieczni.W końcu ludzie zaczęli nosić pasy i sprzączki z brązu, i ubierali się znacznie poniżej swego stanu, nie chcąc, aby zamiłowanie do pięknych przedmiotów było przyczyną ich zguby, a przed zachodem słońca chowali się po domach.Zło jednak65nie ustępowało, władze miejskie nie zwracały na przestępców uwagi i zuchwalstwo tych ludzi stale się wzmagało.Albowiem występek, któremu zostawia się swobodę, naturalną rzeczy koleją przekracza wszelką miarę, skoro nawet zbrodnia ukarana nie zawsze ginie doszczętnie.Ludzie w większości są z natury skłonni do grzechu.Tak wyglądały sprawy Błękitnych.Co do ich przeciwników, to niektórzy powodowani chęcią bezkarnego udziału w zbrodniach przechodzili do ich stronnictwa, podczas gdy inni ratowali się ucieczką w obce kraje.Wielu z nich zresztą łapano, po czym albo ginęli z rąk przeciwników, albo władze skazywały ich na karę śmierci.Do stronnictwa napływali też licznie młodzi ludzie, których dawniej te sprawy nie pociągały, ale teraz dali się skusić możliwościom gwałtu i bezprawia.Nie ma bowiem takiej zbrodni, której by wówczas bezkarnie nie popełniano.Z początku Błękitni uśmiercali tylko członków wrogiej fakcji, ale z czasem zaczęli zabijać także tych, którzy im w niczym nie zawinili.Często zdarzało się\że ktoś ich przekupił i wymienił nazwiska swych osobistych wrogów, których ci natychmiast uśmiercali; nadawali im przy tym miano Zielonych,66chociaż ich w ogóle nie znali.Wszystko to nie działo się już pod osłoną ciemności czy też w ukryciu, lecz o każdej porze dnia i we wszystkich stronach miasta, nieraz na oczach bardzo czcigodnych obywateli, którzy się tam przypadkiem znaleźli [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl