[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Pyta i prosi o radę wszystkich: martwych towarzyszy pięćsetletniego oczekiwania, Katty, Kevina, ojca.Wreszcie pojmuje, że jest zupełnie sam z półobłąkaną Kobietą, sam na Ziemi i sam w realnej, otaczającej go rzeczywistości.I że zupełnie sam musi dźwigać ciężar wszystkich problemów tej rzeczywistości,Jak zgłębić istotę Nemezis? Jak pokonać wroga? Na natrętnie powracające pytania "jak?" ma dziesiątki odpowiedzi dostrzega dziesiątki dróg, z których każda prowadzi da nikąd.Ciemność odejmuje kształty wzgórzom i drzewom, mrok na samej krawędzi nocy każe im przybrać postacie strzyg i wampirów, nurkujących.w szarym powietrzu w poszukiwaniu krwawych pereł.Czekając na wzejście Księżyca, Mężczyzna przysuwa się do Kobiety, jednakże na tyle tylko, żeby czuć pulsujące ciepło jej ciała.Tak jest lepej.I wtedy, leżąc zagrzebany w kołdrę z suchych liści, niespokojnie przyglądając się migotliwym gwiazdom, po raz pierwszy myśli nie o tym, jak rotwiązać zagadkę, tylko wprost - kim jest Nemezis.Zwyczajnie i po prostu, me szukając nie istniejących dróg dojścia próbuje od razu przenieść się do wnętrza sanktuarium poznania.Ona jest piękna jak maska bogini, lecz obca, jej oczy są piękne Lecz martwe jak szkatuły brylantów.Ona jest maską.Ona krzyczy gniewnie: I ty śmiesz nazywać się Mężczyzną! Ona jest kobietą.Ona znika w trawach, rozpływa się pośród czystej zieleni, jak różowa mgła przesiąka przez sitowie łodyg.Jej postać jest złudzeniem.Ona, ta prawdziwa Nemezis, ukryta pod maską purpurowej władczyni, jest daleka i obca, lecz jednocześnie bliska, albowiem powodują nią wybuchy bezzasadnej, ludzkiej emocji, których bezpośrednią przyczyna są właśnie oni.ludzie.Ona, która od samego początku dąży do kontaktu, usiłuje porozumieć się z nimi, wywołując halucynacyjne zjawiska optyczne i mamiące wrażenia dźwiękowe, na koniec, po dopięciu celu, nie ma dla nich nic ponad kilka syczących pogardą słów.Jej ojcem jest człowiek, a matką.Mężczyzna budzi się z fantastycznoproroczych rojeń.Ma obok siebie ciepło ciała Kobiety i nagle pragnie ją przygarnąć, lecz natychmiast odsuwa się z niesmakiem.Miesiąc zapuszcza w eteryczną głębię powietrza drżącą sieć blasku, po której niesie się crescendo natarczywego dzwonienia.Klnie cicho i zanurza głowę w gęstwinie zeschłych, nigdy nie butwiejących liści.Jej ojcem jest człowiek, a matką.czysta myśl, jaźń, wola istnienia przenikająca ponadświetlnym szlakiem głębie Wszechświata, omijająca zarzewia rodzących się słońc i całuny stygnących mgławic, szukająca w ogromie pustki choćby śladu, iskry życia, aby zespolić się z nim i dać nową szansę rozumnym bytom, światu walczącemu z narastającym chaosem.Nie, nie ma innego życia, a jeśli nawet jest, to zbyt daleko, zbyt odmienne, zbyt zajęte sobą samym.Wszystko wydarzyło się tutaj, Nemezis powstała z ziemskiej gliny.Kiedy srebrzyste, rozjarzane od wewnątrz krwawym blaskiem kule ospowatym nalotem pokryły morza i kontynenty, kiedy ciężka, czerwona mgła monstrualnym dywanem zawisła w troposferze, lepkimi jęzorami przylegając do wszystkiego, co żywe i martwe, kiedy ciało Ziemi uderzył potężny strumień zabójczej energii termonuklearnego kataklizmu.wtedy, może właśnie wtedy.Energia denaturowała białkowe koloidy, kazeinową galaretę.Lecz wszelkie życie wymaga energii, nie może bez niej istnieć - decydująca jest jej dawka i rodzaj.Każda forma życia potrzebuje swojego źródła, z którego mogłaby czerpać.Straszny krzyk rozdzieranych olbrzymów miast, cicha śmierć przenikanych niewidzialnym promieniowaniem ciał ludzkich, żar spopielający w ciągu sekundy leśne ostępy, kłęby piór ptaków, i konających powoli na zrębach nadmorskich skał - oto ponure epitafium odchodzącego życia, ale.może jednocześnie pierwszy krzyk noworodka?Ciało zabitej cywilizacji spoczywało na katafalku zranionego globu: jeszcze żywi i już martwi ludzie, maszyny i komputery, pomniki i dzieła sztuki, zbiór pół i ćwierćprawd, i.zamierające uczucia.Wysoko zorganizowana materia.Jeśli życie ma powstać, natura nie marnuje takiej okazji - to rozwiązanie absolutnie najprostsze i najbardziej prawdopodobne.Na zawłaszczeniu gotowych struktur opierała się cała ziemska biologia, a potem cywilizacja".Rozsuwa powłoki liści i podnosi się.Utysiąckrotniony jęk dzwonków staje się nie do zniesienia.- Jestem gotów - mówi ku niebu.które Księżyc zasnuł srebrnym oparem.- Nie - zmysłowy szept otacza go zewsząd - nie trzeba.Nie doceniałam cię.Dam wam więcej swobody.Pozwolę wam na.miłość.Zdejmę twoje odium z Kobiety.- Nie musisz nam ma nic pozwalać - jego głos jest twardy i wyzywający - to, co jest moje, wezmę sobie sam.Cisza dudni gaucho pod czaszką.Mężczyzna wie, że w tej chwili ważą się ich losy, lecz jest przekonany, że tylko walka uchroni jego i Kobietę przed losem zwierząt hodowlanych, bydła zarodowego, szczegółu krajobrazu.- Mogę cię zniszczyć - syczy Nemezis - jak nędzną kupę galarety, jak.- Nie - przerywaj pospiesznie.Ponieważ wciąż boimy się o własną egzystencję.Nie usuniesz swoich protoplastów, bo mogą ci być jeszcze potrzebni.- Więc dam wam żyć, a nawet mnożyć się, żeby potem poukręcać wam głowy - szydzi.- Ostrzegam cię, Nemezis.Dysponuję bronią, której nie znasz.Lecz użyję jej dopiero w walce.- Więc walczmy!!Mężczyzna wie, że powoduje nią w równym stopniu nieprzeparta ciekawość, co wściekła żądza niszczenia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|