[ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] . Za kilka godzin l¹dowisko znaj-dzie siê za horyzontem, wtedy zbli¿ymy siê do planety. A jeSli maj¹ system wczesnego ostrzegania rozsiany po po-wierzchni ca³ej planety? spyta³ Torve.216 CoS trzeba za³o¿yæ Faughn wzruszy³a ramionami. To siênazywa skalkulowane ryzyko. Którego nie musi ponosiæ ca³y statek doda³a Mara. Dys-ponujemy dwoma promami i mySliwcem, mam nadziejê ¿e z sys-temem wyg³uszaj¹cym. Bez poinformowa³a j¹ Shirlee. I bez hipernapêdu.De-fender na dobr¹ sprawê nie potrzebuje systemu wyg³uszania, bosam z siebie jest trudno wykrywalny.JeSli nie maj¹ naprawdê do-brych sensorów, a ty nie bêdziesz szaleæ, powinnaS pozostaæ niezauwa¿ona podczas ca³ego przelotu.Defender by³ najnowszym modelem mySliwca Nowej Repu-bliki, którego posiadanie by³o podobno nielegalne, a który KarrdegdzieS za³atwi³.Maszynê przeznaczono do walk wewn¹trzsystemowych, st¹dnie wyposa¿ono jej w hipernapêd.Byæ mo¿e dlatego jakiS dowcip-niS ochrzci³ j¹ tak, jak nazywano jedn¹ z wersji rozwojowych im-perialnego mySliwca TIE. Doskonale Mara na wszelki wypadek siêgnê³a po Moc,ale jej zmys³ niebezpieczeñstwa nie wyczuwa³ niczego. Po-czekamy, a¿ miejsce l¹dowania znajdzie siê po przeciwnej stronieplanety.Przez te parê godzin sprawdzê Defendera.A potem siê ro-zejrzê.Z oddali planeta wygl¹da³a szaro, ponuro i bezludnie.Z bliskabynajmniej nie przedstawia³a siê lepiej.Porasta³a j¹ co prawda roSlinnoSæ kêpa drzew o szerokich,przypominaj¹cych wachlarz liSciach i jakieS niskopienne roSlinyniemo¿liwe do dok³adnego obejrzenia przy szybkoSci, z jak¹ le-cia³a, ale zestaw barw wystêpuj¹cych na wiêkszoSci planet, któreMara odwiedzi³a, a by³o ich sporo, tê jakoS omin¹³.Wszystko ogra-nicza³o siê do odcieni br¹zu i szaroSci, naprawdê wyj¹tkowo ubar-wionych plam¹ ciemnego fioletu lub krwistej czerwieni.Móg³ tobyæ wynik adaptacji do ciemnego Swiat³a czerwonego s³oñca i mo¿ew podczerwieni roSliny okaza³yby siê ca³kiem kolorowe.TylkojakoS w to nie wierzy³a. Wlatujê miêdzy wzgórza powiedzia³a g³oSno: do tablicykontrolnej przyczepione mia³a urz¹dzenia nagrywaj¹ce, tak nawszelki wypadek. Wygl¹daj¹ na poszarpane i skaliste& ziemia,jeSli na nich by³a, dawno zniknê³a w wyniku erozji.Nadal ¿adnych217Sladów emisji energetycznych czy sensorów.Nikt nie próbuje mnieskanowaæ.Miêdzy dwoma wy¿szymi ni¿ pozosta³e i urwistymi wzgórza-mi, bezpoSrednio przed dziobem mySliwca znajdowa³ siê wylotparowu. Mam wra¿enie, ¿e przede mn¹ znajduje siê jakaS rozpadli-na, ¿leb albo coS& Nie, to ca³kiem du¿y, normalny w¹wóz! zwiêk-szy³a na moment wysokoSæ, ¿eby sprawdziæ, czy siê nie myli: w¹-wóz faktycznie bieg³ w kierunku l¹dowiska, którego szuka³a,i wygl¹da³o na to, ¿e doleci nim tam. Chyba znalaz³am os³oniêt¹drog¹ prowadz¹c¹ prosto do celu, zaraz podam koordynaty.Zrzuci³a je prosto z komputera nawigacyjnego i wlecia³a w w¹-wóz.JeSli nieznani tamci nie umieScili w nim czujników, by³anie do wykrycia.JeSli zaS umieScili, lecia³a prosto w zasadzkê.Je-dyne, co jej pozosta³o, to polegaæ na swym zmySle zagro¿enia, któryjak dot¹d udawa³, ¿e nie istnieje.W¹wóz z bliska okaza³ siê taki, na jaki wygl¹da³ z oddali w miarê prosty, o szerokoSci od piêædziesiêciu do stu metrów i g³ê-bokoSci oko³o stu, choæ zdarza³y siê miejsca, w których mia³ i trzy-sta metrów.Tego typu rozpadliny skalne przewa¿nie ¿³obi³y wart-kie rzeki, ale tu nie dostrzeg³a nawet Sladu po niej dno by³oca³kowicie suche.Rciany stanowi³y szare ska³y o ostrych, poszar-panych kszta³tach, poroSniête krzewami i jakimiS pn¹czami.Zwy-k³a logika i znajomoSæ podstaw taktyki nakazywa³a przeprowadze-nie ataku na odcinku kilku pierwszych kilometrów, gdy pilot dopieroprzyzwyczaja³ siê do lotu miêdzy skalnymi Scianami, ale mimo i¿skoncentrowa³a siê jak potrafi³a i u¿y³a Mocy, nie by³a w staniewyczuæ ¿adnego zagro¿enia.Lecia³a wiêc dalej, na wszelki wypa-dek obserwuj¹c tak¿e zielonkawe niebo.W¹wóz rozszerzy³ siê, zwêzi³, potem ponownie rozszerzy³, tra-c¹c jedn¹ ze Scian, która zawali³a siê i otworzy³a drogê na poro-Sniêt¹ lasem okolicê.Po kilkunastu sekundach dolina zniknê³a,a z lewej ponownie wyros³a skalna Sciana, ale przyby³o roSlinno-Sci, iloSciowo i gatunkowo porasta³a prawie ca³e Sciany.Pojawi-³o siê te¿ coS innego, czego dot¹d nie by³o& W zboczach pojawi³y siê otwory, ale lecê zbyt szybko, a ones¹ za g³êbokie, bym mog³a w nie zajrzeæ.Na pierwszy rzut oka niewygl¹daj¹ naturalnie.To mo¿e byæ kolonia jakichS istot lataj¹cychlub potrafi¹cych siê wspinaæ albo czêSæ systemu wczesnego ostrze-gania.Proponujê, ¿eby nastêpna maszyna mia³a znacznie bardziej218czu³e sensory ni¿& Moment& zwolni³a, przygl¹daj¹c siê temu,co wy³oni³o siê zza skalnego za³omu. Chyba znalaz³am& wy-gl¹da na wylot jaskiñ.Jest w prawej Scianie i wydaje siê wystar-czaj¹co du¿y, by jednostki, które widzieliSmy, mog³y spokojniez niego korzystaæ.Teraz muszê zdecydowaæ, czy lepiej tam wejSæ,czy wlecieæ&Zatrzyma³a maszynê, prze³¹czaj¹c napêd na grawitacyjny, i za-stanowi³a siê jeSli wleci, bêdzie mia³a mo¿liwoSæ ucieczki i si³êognia, ale z drugiej strony, jak dot¹d nic nie wskazywa³o, by kto-kolwiek siê ni¹ interesowa³.Albo jej nie zauwa¿yli, albo nie uwa-¿ali za zagro¿enie.Poza tym na piechotê powinna znacznie dalejdotrzeæ bez wywo³ywania alarmu ni¿ w uzbrojonym mySliwcu. Wchodzê zdecydowa³a g³oSno, l¹duj¹c obok kêpy krza-ków. Dotychczas nie by³o ¿adnych wrogich reakcji i chcê utrzy-maæ ten stan rzeczy, jak d³ugo siê da.Ale na wszelki wypadek bio-rê oba miotacze i miecz.To powinno wystarczyæ, jakby co.Ze schowka w prawej burcie wyjê³a miotacz BlasTech, któryumieSci³a w kaburze na biodrze, i drugi, ma³y, wystarczaj¹cy jedy-nie na kilka strza³Ã³w, który wsunê³a do sprê¿ynowej kabury na le-wym przedramieniu.Ca³oSæ zas³ania³ rêkaw i nie raz ju¿ broñ niezosta³a wykryta przy pobie¿nej rewizji
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|