[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie lubiłatego miasta: wydawało się przerażające.Te bez przerwy oświetlone iruchliwe ulice nie były palmowymi oazami, jak to sobie wcześniejwyobrażała.Nie było tu żadnych hacjend, żadnych miłych kafejek zsiedzącymi przed nimi gwiazdami filmowymi, zero hollywoodzkiegoblichtru: jedynie niebezpieczni faceci, jeżdżący wielkimi samochodami zmuzyką wibrującą dosłownie zewsząd, i chude dziewczyny w króciutkichszortach na rogu ulicy naprzeciwko hotelu, obserwujące każdyzwalniający samochód.Nikt do nikogo się nie uśmiechał, nikt na nikogonie patrzył, jakby kontakt wzrokowy traktowano jak zagrożenie.Jednakże następnego ranka w blasku kalifornijskiego słońca ulice niewyglądały już groznie: były po prostu kancia- ste i supermodne; przypominały scenografię z puszczanych na MTVteledysków.- Wracaj do łóżka - mruknął Karl, opierając się o poduszki.Patrzył,jak wygląda przez okno i podziwiał jej ciało w różowych stringach wkropki, w których położyła się spać.- Do łóżka? - zapytała, udając cali girl.- A stać cię na innie?Wróciła do łóżka i zaczęła czołgać się w stronę Karla, prowokacyjniepotrząsając włosami.- Nie wiem - odparł, przyciągając ją do siebie.- Teraz jestem niecospłukany, ale myślę, że niedługo pojawią się pieniądze.Przyjmiesz skryptdłużny?Amber siadła na nim okrakiem.- Tylko dla ciebie, mój kochany - zanuciła, po czym zaczęła gocałować.Nie minęło kilka godzin, a ich los się odwrócił.Wystarczyła jednarozmowa z producentem, niskim, szczupłym i ciemnookim facetem oimieniu Michael, któremu spodobało się to, co tworzy zespół.Powiedział,że nawiąże z nimi współpracę i że muszą teraz podpisać różne papiery izatrudnić prawnika, który pomoże im zrozumieć to, co jest napisanemałym drukiem.Polecił im pewną osobę.Słysząc to, Amber uniosła brwi: skoro ten producent polecił imznajomego prawnika, to chyba zaistniał konflikt interesów? Powinniposzukać własnego prawnika, by negocjować prowizję itp., ale pozostalinie podzielali jej nieufności.Michael Levin miał im wypłacić z góry trochę pieniędzy izameldować w ślicznym hotelu w pobliżu jego biura, gdzie będąmieszkać, dopóki nie wynajmą sobie jakiegoś domu.Dwie godziny pózniej mieli cztery piękne apartamenty w SantaAngelina, modnym niewielkim hotelu otoczonym, a jakże by inaczej,palmami.Amber miała wrażenie, że prowadzący ich boy hotelowyprzygląda się ich piątce z lek- ką odrazą.Była pewna, że czuć od nich biedą i gównianymi motelami,gdzie jedyne przybory toaletowe to cienkie kostki mydła i jeszcze cieńszeręczniki.Nie mogła się doczekać, by wejść do tej wielkiej wanny wogromnej łazience wykładanej jasnym marmurem i lustrami i zanurzyćsię w tych wszystkich bąbelkach, które kryją się w pięknych,niebieskawo-zielonych słoikach.- O kurczę, to dopiero miejsce - powiedział Syd, podziwiającapartament Karla i Amber.- Jeszcze czegoś takiego nie widziałem - rzekł bez tchuLew.- Hej, spokojnie, chłopaki - odezwał się Karl, starając się graćwyluzowanego.- Musicie się do tego przyzwyczaić.Amber poczuła przypływ zniecierpliwienia.Za kogo on się uważał?Ostatnie dwa tygodnie spędzili w drodze, nocując w obskurnychmiejscach, w których roiło się od karaluchów, nie mając pieniędzy, jedzącbez przerwy fast food, aż wszystkim powyskakiwały pryszcze izmatowiały włosy, i tylko szczęśliwym trafem znalezli się w tympięknym hotelu.Nie pora na to, by zachowywać się w stylu  jesteśmytacy odlotowi i zasługujemy na to".- Daj spokój, Karl - odezwała się ostro.- Mamy szczęście, że takdobrze się układa, ale nie dzielmy skóry na niedzwiedziu.Już raz takzrobiliśmy, pamiętasz? A potem Stevie wyjechał, a my znalezliśmy się wsytuacji nie do pozazdroszczenia.Karl rzucił jej gniewne spojrzenie.- Ja wiedziałem, że się uda, nawet jeśli ty nie.Pomaszerował dodrugiej łazienki i zatrzasnął za sobądrzwi.- Hej - powiedział Lew, uśmiechając się szeroko do Amber.- Zwietniesię składa, że macie dwie łazienki [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl