[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I takdalej.Skądeś jakby znamy ten ton.Czyżby ta skarga, ten żalny psalm, była rodzajem - donosu?A jakże.Oto zwykły funkcjonariusz wnosi skargę do jakiegoś Zwierzchnika, że zle siędzieje.Jaki to funkcjonariusz, jakiego urzędu, łatwo się domyślić.Po tej stronie świata, wktórej żyła, mieszkała i tworzyła autorka  Psalmu , funkcjonariusze tacy byli zatrudnieni wtajnych służbach specjalnych, zwanych czasem Urzędem Bezpieczeństwa Publicznego, a czasemUrzędem Spraw Wewnętrznych.Mogli być także cenzorami albo strażnikami granic państwa,policjantami, żołnierzami wywiadu albo kontrwywiadu.Rodzaj konkretnej funkcji nie miał woczach zwykłego obywatela takiego państwa specjalnego znaczenia.Wiadomo było, że chodzi oFunkcjonariusza Kontroli, Strażnika Porządku - ustanowionego przez Władzę.W państwie rządzonym przez tę Władzę wszystko miało podlegać nieustannemu pilnowaniu ikontrolowaniu, czy aby nie dzieje się coś, co podważa Jedynie Słuszne Ramy Ustroju.Liczył siętu bardziej dowód osobisty niż jego właściciel, a paszport, podobnie jak obywatel, byłwłasnością państwa wydzielaną rzadko, niechętnie i na pewien ściśle ograniczony czas.Bonajlepiej było nie poruszać się wcale, siedzieć na miejscu i pilnować własnego nosa.I teraz wyobrazmy sobie posłusznego i gorliwego Strażnika Porządku Publicznego, któryorientuje się, że przyroda przekracza wszelkie granice! Nikogo nie pytając o zgodę! I niepoczuwając się do odpowiedzi - strażnikowi! - jak ta mrówka, co swobodnie przechadzała sięmiędzy jego prawym a lewym butem.Teraz dopiero, gdy psalm ów włożyć w lamentujące usta funkcjonariusza publicznego ładu iporządku, wyjaśniają się te wszystkie  przestępcze określenia, jako to wspominane jużkilkakrotnie  b e z k a r n e przepływanie ,  p r z e m y c a n i e listka ,  n a r u s z a n i eświętej strefy wód terytorialnych ,  n a g a n n e rozpościeranie się mgły.Tylko gorliwycenzor-strażnik mógł zwrócić uwagę zwierzchnika na tyle podejrzanych rzeczy dziejących sięna u s ł u ż n y c h falach powietrza (zwrot  na usługach obcego wywiadu był zwrotemretorycznym, typowym dla języka komunistycznej propagandy), na  przywoływawcze piski iznaczące bulgoty.Cenzorowi, jak wiadomo, wszystko lubiło się kojarzyć ze wszystkim inajmniejszy pisk już mógł być  znaczący , coś dawać do myślenia.O czymś pokątnie, pozakontrolą, informować.W zakończeniu wiersza podsumowanie wypada jak najgorzej dla przyrody, niebezpiecznejprzez to, że wymyka się spod kontroli; funkcjonariusz mówi o  lasach mieszanych, kreciejrobocie i wietrze.Jakiż wyrafinowany poetycko donos! Lasy mieszane rzeczywiście istnieją, ijest to termin biologiczny powszechnie obowiązujący.Ale w tym kontekście przymiotnik mieszane nabiera dwuznaczności, świadczy o niebezpiecznym materii pomieszaniu,pomyleniu i poplątaniu, czyli czymś, czego funkcjonariusze ładu i porządku szczególnie nielubią.Krecia robota to klasyczny frazeologizm, oznaczający podgryzanie bądz podkopywanie,79 czynność wyjątkowo adekwatną do zajęć prawdziwych kretów.O wietrze nawet wspominać niewarto, tym najtypowszym symbolu niewidzialnego, więc prowokacyjnego w swojejnieuchwytności (cóż za policzek dla czujnych strażników!) ruchu o wciąż zmiennej sile ikierunku.Denerwujący nad wyraz jest wróbel, co nie dość, że  właśnie przysiada na opuszczonymszlabanie - a jest to czyn karygodny, bo na szlabanach i granicach nie wolno ot tak sobieprzysiadać - to jeszcze od strony ogona jest nielegalny, bo ogon  ma już ościenny , choć dzióbek jeszcze tutejszy ! I najgorsze, że  się wierci , i nie wiadomo, czy za chwilę dzióbek niebędzie ościenny, choć ogon jak najlegalniejszy.A mątwa? No, ta nie ma żadnych szans na dobre notowania u naszego psalmisty.Z tymimieniem, co już samo w sobie oznacza mącenie? Zamiast siedzieć cicho i nie rzucać się w oczy,jeszcze śmie -  zuchwale długoramienna - naruszać swoimi mackami (już my dobrze wiemy,dokąd te macki sięgają) święte strefy wód terytorialnych.Wreszcie strażnik cnót państwowych nie wytrzymuje i daje upust prawdziwemu marzeniuKontrolera Doskonałego:  Och, zobaczyć dokładnie cały ten nieład naraz ! Objąć czujnymokiem ten bałagan przewalającej się bezkarnie natury, w dodatku  na wszystkich kontynentach !Co za upojna wizja, mieć pod kontrolą cały świat.Taż nie inne tęsknoty mieli ojcowiezałożyciele komunizmu. Ruszymy z posad bryłę świata , śpiewali. Dziś niczym, jutrowszystkim my , dodawali.I jakby im było jeszcze mało, grozili już całkiem jawnie, że  związeknasz bratni ogarnie ludzki ród.Nie przypadkiem nazwali tę pieśń pionierów światowegokomunizmu  Międzynarodówką.W i d z i e ć co się dzieje, to już wcale nienajgorszy wstęp do wprowadzenia ogólnegoporządku.Orwell, prorok upiornej utopii totalitarnej, przewidywał w swoim Roku 1984, żenajskuteczniejszą bronią strażników władzy będzie wszechobecny telewizor, używany też jakoekran podglądający codzienne życie mieszkańców.Nasz psalmista byłby zachwycony.Która zatem z dwóch opisanych wyżej opcji  Psalmu - oda do wolności czy hymn dokontroli - ma tu zastosowanie? Czyżby - obie?No, niekoniecznie.Trudno przecież podejrzewać Szymborską o śledczo-kontrolneskłonności.Jest inaczej: esencją, istotą, przesłaniem wiersza jest adoracja wolności, przekazanaw formie nader perfidnej  modlitwy o szkodliwości tejże wolności.Psalm strażnika jest bowiemtak chytrze skonstruowany, że mówiąc jedno - odsłania drugie, mimowolnie.Natura treści, jakodelikatnie ironią podszyta, pozostaje w intencyjnej sprzeczności z formą; mówiący nie zdajesobie sprawy, że ujawnia coś, co właśnie chciał ukryć.Szymborska z całą satysfakcją odgrywasię niejako na kontrolerach naszego życia, demaskując ich chore ambicje i przy okazjidemonstrując własne stanowisko: pochwałę wolności.To migotliwe rozdwojenie powoduje, że często nie jesteśmy w stanie stwierdzić, kto i z jakiejpozycji wypowiada wiele kwestii.Już pierwsze zdanie może być odczytane podwójnie, czylidwuznacznie.Przypomnijmy:  O, jakże są nieszczelne granice ludzkich państw! Pochwała toczy zarzut? Otóż może być właśnie jedno i drugie! Albo:  zobaczyć dokładnie cały ten nieładnaraz, / na wszystkich kontynentach.To marzenie Totalnego Kontrolera - czy entuzjastywolności jak najpowszechniejszej? Też nie ma jednej, jednoznacznej odpowiedzi.I w tym całasiła  Psalmu , co jest antypsalmem, ale i psalmem mimo wszystko.Bo choć forma wierszalekka, temat ważki.Jest w tym utworze nuta goryczy. Tylko co ludzkie potrafi być prawdziwie obce.Tylko coludzkie stwarza bariery, szlabany i granice.Szymborska jest po stronie człowieka, ale to nie-ludzka natura jest prawdziwie wolna.Tyle że co jej z tego.Co ziarnkom piasku po swoimprzesypywaniu, co mątwie po mąceniu wód.Zwiadomość decyduje, ot co.A tej właśnie naturanie ma, żeby móc się cieszyć ze swojej nad człowiekiem przewagi.Człowiek, owszem,  łatwydo utopienia w łyżce oceanu.Ale  wolność mu w głowie, wszechwiedza i byt 57.57 Sto pociech , w: Sto pociech, op.cit [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl