[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dwóch Lethinów przylegało do siebie na bryle siarki.«Nie zaglądaj.do zbiornika».Dupaynil zapatrzył się w pustą przestrzeń ponad Bronthinem, podczas gdy głos mówił dalej, rozbrzmiewając mu w głowie.Nigdy nie podobały mu się opisy telepatii, ale rzeczywistość wyglądała jeszcze gorzej.«Jesteś przyjaciel Sassinak.Pozdrawiamy cię.Jesteśmy mniej więcej tym, czym się wydajemy».Oczywiście Ssli.A więc larwy Ssli potrafią się komunikować.Nie “odczuwał" niczego w swoim umyśle, kiedy głos wreszcie umilkł, ale nie oznaczało to, że larwa, czy też larwy, nie odczytywały jego myśli.«Nie czas na śledzenie twoich mrocznych tajemnic.Musimy planować».Odczytywały przynajmniej doznania, skoro wyczuły niezadowolenie z penetracji jego umysłu.Docenił ironię tej sytuacji: on, który zawodowo zajmował się tym samym, był w tej chwili obiektem identycznych działań ze strony obcych.Spróbował uporządkować myśli i przesłać jasną wiadomość.- Patrzysz na ścianę z jakiejś przyczyny? - spytał Ryxi.Jego pióra były już wygładzone.Dupaynil miał ochotę udusić Ryxiego za to, że go zdekoncentrował.Odczuł delikatny jak muśnięcie pióra, łagodny dotyk, a potem falę rozbawienia.- Jestem bardzo zmęczony - wyjaśnił.- Muszę odpocząć.Z tym zamiarem wyszukał pusty kawałek podłogi pomiędzy ścianą a zbiornikiem Ssli i zwinął się w kłębek z hełmem pod pachą.Ryxi powęszył chwilę i znów wtulił głowę w pióra na grzbiecie.Dupaynil zamknął oczy i sformułował wyraźną myśl.«Co możecie zrobić?»«Sami nic.Spodziewaliśmy się, że przyprowadzą człowieka».«Co mieliście na myśli, mówiąc “mniej więcej"?»Znowu odczuł w umyśle rozbawienie.« Nie jesteśmy obaj Ssli».Głos zamilkł.Dupaynil domyślił się.Skoro wolą czytać w jego myślach, to proszę bardzo.A więc to nie dwóch Ssli? Nowa wodna rasa obcych? Nagle zrozumiał, kim są, i prawie roześmiał się na głos.«Weft?»«Tak wydawało się bezpieczniej.Seti nienawidzą Weftów na tyle, że zabiliby mnie przed zamachem.Ten kształt narzuca jednak pewne.ograniczenia».«Których nie mają ludzie ?»«Właśnie».«Wybacz, ale nie wydaje mi się, by pozwolono mi zabrać wasz zbiornik do kapsuły ewakuacyjnej.Zakładając, że tu w ogóle są jakieś szalupy».«Nie taki plan.Możemy się podzielić?»Było to dziwne pytanie ze strony stworzeń, które potrafiły wedrzeć się w intymność cudzego umysłu, lecz Dupaynil potrafił docenić i tę odrobinę uprzejmości.« Zgoda».Spiął się, przygotowany na jakieś niewyobrażalne odczucie, lecz nie poczuł nic.Jedynie informacje zaczęły wnikać w jego układ poznawczy, w tak niesamowitym tempie, że znajdowały się w jego pamięci, zanim jeszcze miał je przed oczyma.Jak się dowiedział, Bronthina Seti sprowadzili, aby wykonał dla nich ekspertyzę matematyczną.To na podstawie jego obliczeń ustalili najlepszy moment do dokonania zamachu.On sam natomiast nie miał możliwości, żeby ostrzec Federa­cję.Bronthinowie nie umieli obsługiwać urządzeń telekomunika­cyjnych Setich, nie byli telepatami, a poza tym cierpieli na silne depresje w momentach odizolowania od swoich stad.Z kolei Ssli dostarczono w jego zbiorniku zaraz po wykradzeniu go z oddziału rekrutów Floty.Weft, strażnik we Flocie, został postrzelony podczas włamania i ocalał jedynie dzięki szybkiej przemianie w Ssli w formie larwalnej.Złodzieje nie zauważyli żadnej różnicy pomiędzy Weftem a larwą Ssli i widocznie zakładali, że w zbiorniku mogą znajdować się dwie larwy, na wypadek, gdyby jedna zginęła.«Co więc możemy zrobić?» spytał Dupaynil.«Możesz porozmawiać z Bronthinem i dowiedzieć się, co jeszcze wie na temat tej floty.Otrzymał informacje potrzebne do przeprowadzenia symulacji.Musi coś wiedzieć.Jest przygnębiony.Dlatego nic nie mówi.Później, kiedy wyjdziemy z przestrzeni FTL, spójrz na monitor.Nie mamy oczu.Ale Ssii potrafi połączyć się z drugim Ssli na statku Floty, który ma połączenie z kapitanem» [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl