[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.ToGorwenal udarłszy srogą gałąz z dębu opuścił ją na głowę Iwona; czarna krew trysła i spłynęła aż do nógpokracznych.Tristan ujął królowę i oto już Izold nie czuje żadnego cierpienia.Przeciął sznury na rękach i wnet, opuszczającrówninę, Tristan, Izolda i Gorwenal zapuścili się w las moreński.Tam, w mrocznym boru, Tristan czuje siębezpieczny niby za murem warownego zamku.Gdy słońce pochyliło się ku zachodowi, zatrzymali się u stóp góry; strach zmorzył królową; skłoniła głowę naciele Tristana i usnęła.Rankiem Gorwenal ściągnął leśnemu łuk i dwie strzały dobrze opierzone i opatrzone grotem i dał je Tristanowi,śmiałemu łucznikowi, który zeszedł sarnę i zabił ją.Gorwenal nazbierał chrustu, dobył iskier z krzesiwa irozpalił wielki ogień, aby upiec zwierzynę; Tristan naciął gałęzi, zbudował szałas i okrył go liśćmi; Izoldawysłała szałas gęstym mchem.Wówczas w głębi dzikiego boru zaczęło się dla zbiegów życie twarde, ale lube.23 IXLAS MORECSKI Straciliśmy świat i świat straciłnas, co myślisz o tym, Tristaniemój miły? Miła, kiedy ciebie mam z sobą,i czegóż mi trzeba? Gdyby i wszystkieświaty były z nami, widziałbym tylkojedną ciebie.Powieść prozą o TristanieW głębi dzikiego lasu w wielkim znoju jak ścigane zwierzęta błądzą i rzadko ważą się wrócić wieczorem dowczorajszego legowiska.Jedzą tylko mięso dzikich zwierząt i żałują smaku soli i chleba.Wychudłe ich twarzestały się blade, odzież opadła w strzępach, podarta przez głogi.Miłują się, nie czują cierpienia.Jednego dnia, przebiegając wielkie lasy, które nigdy nie zaznały siekiery, zabłądzili przypadkiem do pustelnibrata Ogryna.W słońcu, pod lekkim drzewem klonu, wpodle kaplicy, stary człowiek opierając się na lasce szedł drobnymkrokiem. Waleczny Tristanie  wykrzyknął  wiedz, jaką wielką przysięgę złożyli ludzie Kornwalii! Król kazałokrzyknąć wielkie wołanie po wszystkich parafiach; kto cię pochwyci, otrzyma sto sztuk złota jako zapłatę.Wszyscy baronowie przysięgli cię wydać żywym lub umarłym.Kajaj się, Tristanie, Bóg odpuszczagrzesznikowi, który czyni pokutę. Kajać się, ojcze Ogrynie? Z jakiej zbrodni? Ty, który nas sądzisz, żali wiesz, jaki napitek wypiliśmy namorzu? Tak, dobry sok upoił nas i oto wolałbym żebrać całe życie po drogach i żyć ziołami i korzonkami zIzoldą niż bez niej być królem pięknego królestwa. Panie Tristanie, niech Bóg cię wspomoże, zgubiłeś się bowiem i na tym świecie, i na tamtym.Kto zdradziłpana, takiego powinno się rozerwać dwoma końmi, spalić na stosie; gdzie jego popiół padnie, tam trawa niewyrasta i orka zostanie daremna; tam drzewo, zieleń umiera.Tristanie, oddaj królowę temu, kto ją zaślubił wedleprawa Rzymu. Nie jest już jego; wydał ją trędowatym; na trędowatych ją zdobyłem.Odtąd jest moja; nie mogę się z niąrozłączyć ani ona ze mną.Ogryn usiadł; u jego stóp płakała Izolda z głową na kolanach człowieka, który cierpi dla Boga.Pustelnikpowtarzał jej święte słowa Pisma, ale ona, zapłakana, wstrząsała głową i nie chciała uwierzyć. Niestety  rzekł Ogryn  jakiejż pociechy można użyczyć zmarłym? Kajaj się, Tristanie, ten bowiem, któryżyje w grzechu bez skruchy, jest umarły. Nie, żyję i nie kajam się.Wrócimy do lasu, który nam daje opiekę i schronienie.Chodz, Izold, przyjaciółkomoja!Izold podniosła się, wzięli się za ręce.Weszli w wysokie zielska i wrzosy; drzewa zamknęły za nimi gałęzie;znikli w gąszczu.Słuchajcie, panowie mili, pięknego zdarzenia.Tristan wychował był psa, ogara, pięknego, żywego, lekkiego wbiegu; ani hrabia, ani król żaden nie ma lepszego do polowania z łukiem.Wołano go Aapaj.Trzeba go byłozamknąć w ogrodzeniu, spętanego za pomocą kłody uwieszonej u szyi; od dnia bowiem, w którym stracił z oczupana, odmawiał wszelkiej strawy, drapał łapami ziemię, płakał, wył.Wielu litowało się nad nim. Aapaj  mówili  żadne zwierzę nie umie tak kochać jak ty; tak, Salomon mądrze to powiedział: Prawdziwy przyjaciel to mój chart [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl