[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Poprzez strefę styku, w głąb wielkiego rogu Broni Chaosu, przedostawało się zasilające ją rozdrobnione gwiezdne tworzywo.Odbywało się ładowanie reaktora przed odpaleniem Broni.Wydawało się, że uwięzieni w jej wnętrznościach, ustawieni akurat na głównej osi nie mają najmniejszej szansy umknąć przed całą siłą wyładowania.Kasdeya zawrócił w obszernej komorze między przysłonami.Zamierzał spróbować uciec z paszczy Broni, zanim wylot zostanie zablokowany, albo nastąpi odpalenie.By wykonać manewr bezpiecznie, włączył wszystkie zainstalowane w kadłubie szperacze i usilnie wytężył wzrok, by ocenić odległość statku od olbrzymich, metalowych ścian Broni.Kiedy prawie zakończył manewr, Wildheit krzyknął, wskazując w górę na miejsce, gdzie jakiś wystający garb zakłócił gładką wszędzie powierzchnię.Kazał Kasdei zatrzymać okręt i ostrożnie podejść bliżej.Ich oczom ukazała się niewielka śluza prowadząca do jakiejś wewnętrznej komory w konstrukcji Broni.Była to szansa na założenia miny!Nie rozporządzali żadnym rękawem komunikacyjnym i mieli najprawdopodobniej bardzo mało czasu na przeprowadzenie operacji, zanim z lufy Broni wydobędzie się piorun.Hover szybko ocenił sytuację i zaczął zakładać skafander, podczas gdy komandosi przeciągali minę do śluzy.Kasdeya centymetr po centymetrze doprowadził statek jak najbliżej włazu.Wszyscy wpatrywali się w światełko luku, które sygnalizowało, że Cass Hover opuścił statek.Pod pachą niósł minę, a w drugiej ręce trzymał zaczep cienkiej liny.19.Śluza okrętu żandarmerii była tak niewielka, że nikt nie mógł towarzyszyć Nad-inspektorowi Hoverowi w jego misji.Mimo że Kasdeya starał się utrzymać okręt nieruchomo przy włazie śluzy, nikt z obecnych nie miał najmniejszych wątpliwości, iż to co przedsięwziął Hover było trudne i niebezpieczne.Posługiwanie się cienką liną było nader ryzykowną metodą podchodzenia do śluzy, zwłaszcza przy masie bezwładności potężnej miny.Na domiar złego okręt znajdował się w niebezpiecznym stanie dynamicznej równowagi i nie można było mieć pewności, że Nad-inspektor bez specjalnego trudu zdoła na cienkiej linie dotrzeć do ściany i nie zostanie zmiażdżony między kadłubem statku a włazem.Jeżeli dodać do tego konieczność ucieczki z pułapki, zanim zablokuje ją ostatecznie flotylla Ra, albo odpalona zostanie Broń Chaosu, nieodłączne w tej sytuacji napięcie było zrozumiałe.Minuty płynęły.Minęło ich znacznie więcej, niż zakładali.Wildheit, już w skafandrze, nie kwapił się z zamknięciem śluzy na wypadek, gdyby Haver próbował wejść do niej z zewnątrz.Upłynęły kolejne minuty.Napięcie rosło, aż stało się nie do zniesienia.Wildheit dotknął właśnie mechanizmu sterującego śluzą świst powietrza oznajmił powrót Hovera.Nad-inspektor zjawił się i jakby w stanie oszołomienia potrząsał głową.- Wynośmy się stąd - powiedział.- Co się stało? - spytał Wildheit.- Ktoś zapomniał mi o czymś powiedzieć.To, co jest na zewnątrz kadłuba, nie jest przestrzenią - to coś innego.Może i nie jest tam gorąco, ale wymiana ciepła również nie istnieje.Człowiek dosłownie gotuje się we własnym sosie.Spróbuj uporać się w tych warunkach ze stukilogramową masą bezwładności.Podczas rozmowy obu Nad-inspektorów Kasdeya obrócił zgrabnie okręt i znów ustawił go na osi lufy Broni.Wystarczyło popatrzeć za siebie, w stronę reaktora, by ujrzeć świecącą jak słońce przetworzoną materię gwiezdną, która pochwyciła wydostający się z cienia wielkich przysłon statek w snop swego jasnego światła.Nie sposób było zgadnąć, kiedy nastąpi odpalenie, ale czasy na pewno było już niewiele.Kasdeya, kierując się jedynie owym snopem światła, zwiększył prędkość wprowadzając okręt w sam środek promienia.Przez wąskie prześwity przedostawał się na niebezpiecznie dużej szybkości.W tyle za nim złowrogi reaktor jarzył się coraz silniej.Gdzieś przed nimi, rój statków Ra czekał niewątpliwie na wyłonienie się przeciwnika.W tej właśnie chwili mina eksplodowała.Reakcja, hamowana przez niechętną prawom fizyki strefę styku ograniczała swój zasięg do akceleratora, który zapłonął na całej długości jak cylindryczna gwiazda.Okręt żandarmerii przeleciał przez rozżarzone gwałtownie przysłony na oślep, bowiem polaryzatory ochronne zaciemniały wszystkie iluminatory, ratując pasażerów przed niezwykle silnym promieniowaniem.W kilka sekund później odpaliła Broń Chaosu - tym razem w strefie akceleratora, który, zniszczony już wcześniej, przestał spełniać swoją rolę.Wybuchająca energia entropii, zamiast utworzyć jednolitą wiązkę promieni, rozproszyła się szeroko.Niewielka jej część o kształcie rozszerzającego się stożka ugodziła w statek żandarmerii, smagnąwszy go jak silny podmuch potężnej eksplozji.Jedynym skutkiem, jaki wywołała, był nagły wzrost i tak już gwałtownie rosnącej prędkości pojazdu.Okręt żandarmerii opuścił paszczę lufy akceleratora jak pocisk wystrzelony z naddźwiękowego działa.Zanim Kasdeya zapanował nad pojazdem, okręt przemknął przez szczelinę, a następnie przez sam środek olbrzymiej, obracającej się klatki.W jego ogromnym korpusie, zamiast łożysk kulkowych, znajdowały się czarne dziury.Pasażerów okrętu żandarmerii zalewały fale promieniowania czystej entropii o niskim stopniu koncentracji.Nagłe ześrodkowanie nawet tak niewielkiego strumienia przyprawiło ich o silny wstrząs, kiedy przelatywali przez krytyczny punkt zbieżności.Hover jako pierwszy ocenił to doznanie.- To mogłoby stać się nałogiem! - powiedział - Od co najmniej dwudziestu lat nie czułem tego wszystkiego, czego doznałem przed chwilą.Szansa, by to doświadczenie stało się nałogiem, została natychmiast pogrzebana.Wiązka promieni z reaktora Broni zwolniona z uwięzi lufy zniszczonego akceleratora, rozchodziła się szeroko i objęła swym zasięgiem także i wirującą klatkę.Wiązka promieni wywoływała katastrofy, wykorzystując energię uwięzionych dziesięciu czarnych dziur.Tym razem jednak nie poddająca się żadnym reakcjom strefa styku musiała ustąpić.Połączone siły grawitacji czarnych dziur zaczęły w jednej chwili oddziaływać na siebie wzajemnie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|