[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Kiedy okręt eskortowy zniknął z pola widzenia, Sass odprężyła się.Jak dotąd, mieli szczęście.Wróg nie wiedział, że tu są, cali i zdrowi.Huron i jego żałosny ładunek znajdowali się już daleko, w bezpiecznej odległości.Jej okręt wyeliminował mnóstwo przestępców.Jednakże kiedy podczas długiej nocnej wachty myślała o poległych żołnierzach Floty, których ramię wrogiego robota zbierało w celu poddania ich “weryfikacji", zrobiło jej się smutno, że Huron odleciał na transportowcu i nie może jej pocieszyć.ROZDZIAŁ DWUNASTYNaprawy jak zwykle się przedłużały.Sassinak nie przejmowała się tym szczególnie.Mieli czas, mnóstwo czasu.Wiedziała z doświadczenia, że mechanicy nie są nigdy zadowoleni z wymiany popsutej części, zawsze chcą ją usprawnić, ulepszyć.Tak więc zamontowanie nowych napędów pociągnęło za sobą przebudowanie ich podstawy oraz zmianę rozstawu.Hollister cytował dane na temat środków ciężkości i przyspieszenia, zapełniając ekran wyższą matematyką, która w innych okolicznościach mogłaby ją zainteresować, ale w tej chwili stanowiła tylko kłębowisko bezsensownych symboli.Znacznie poważniejszy problem, dotyczący obecności sabotażysty na pokładzie, również nie doczekał się rozwiązania.Gdyby ktoś nie zdradził ich kamuflażu, teraz nie byłoby tej wielkiej dziury ziejącej w boku okrętu, popsutych napędów ani ofiar w ludziach.Nie pierwszy raz Sass uczestniczyła w walce, była świadkiem śmierci, ale Abe miał chyba rację, kiedy tyle lat temu przekonywał ją, że to co innego, kiedy samemu wysyła się kogoś na śmierć.W końcu byli gotowi.Mechanicy zakończyli pracę.Uszkodzoną sekcję okrętu napełniono powietrzem.Sprężone powietrze gwizdało, uciekając przez drobne pęknięcia, zanim je uszczelniono.Sassinak stwierdzita, że okręt jest w dobrym stanie, choć trzeba go będzie później odstawić do doków naprawczych.Kiedy ciśnienie powietrza na pokładzie żołnierskim wyrównało się, żołnierze wrócili do swych kajut ku ogromnej uldze załogi okrętu, która ostatnio sypiała na waleta.Naprawy trwały tydzień, a nie trzy czy cztery dni, jak zapowiadano, ale wreszcie dobiegły końca i wszystko wróciło do normy.Curralda wypuszczono ze szpitala w samą porę, by mógł przenieść swych żołnierzy do ich kwater.Kiedy odzyskał przytomność, Sassinak składała mu codzienne wizyty, ale czuł się zbyt słabo, by długo z nią rozmawiać.Stracił niemal dziesięć kilo wagi, był zmizerowany.Ćwiczyła właśnie wraz z Gelory w siłowni, kiedy Currald po raz pierwszy tam zajrzał.Szeroko otworzył oczy na widok błyszczącej różowej pręgi na jej ramieniu,- Jak to się stało?- Omal mnie nie załatwił jeden z tych pięciu piratów, którzy dotarli na pokład główny - odparła, nie przerywając ćwiczeń, Uskakując przed kopniakiem przeciwniczki i zadając pchnięcie, które tamta z łatwością zablokowała.- Nie wiedziałem, że była pani ranna - powiedział zatroskany, ale już po chwili przybrał zwykłą, niewzruszoną minę.Sassinak dała Gelory znak, by na chwilę przerwać walkę.- Nic strasznego - odparła.- Czy już wolno panu ćwiczyć?Zaczerwienił się.- Kazali mi na siebie uważać, ale wie pani, jaki mam problem.- Wiem, przy niskim ciążeniu traci pan wapń.Mogłabym poprosić mechaników o nastawienie wysokiej grawitacji w pańskiej kabinie.Uniósł brwi, Sass pogratulowała sobie, że jest tak domyślna.- Naprawdę? To zużywa dużo energii, a my jesteśmy w kamuflażu.- Już lepsze to, niż miałby pan sobie zniszczyć zdrowie.Wiem,że twardy z pana facet, majorze, ale trucizna działa podstępnie.- Mówili, że mogę używać deptaka, ale nie wolno mi podnosić ciężarów - przyznał się.Ciekawe, mechanicznego deptaka nie było w tej sali.Currald rzucił jej najbardziej ludzkie spojrzenie jakie kiedykolwiek widziała, i w końcu uśmiechnął się.- Mam nadzieję, że nie weźmie mnie pani za wymoczka, choć na takiego teraz wyglądam.Wymoczek nie przeżyłby podobnego zatrucia, a poza tym nie awansowałby do stopnia majora.- Rzuciła to suchym, niemal burkliwym tonem, lecz ujrzała w jego oczach błysk zadowolenia.- Jeśli pan i medycy uważacie, że większe ciążenie pomoże panu wrócić do formy, to proszę mi o tym powiedzieć.Nie możemy zużywać zbyt wiele energii bez ryzyka utraty kamuflażu.ale pańską kabinę możemy zasilić.Nie mam pojęcia, czy to panu w czymkolwiek pomoże, jednak wolałabym, żeby słuchał pan zaleceń pani doktor.Lekarze wiedzą o zatruciach trochę więcej niż pan czy ja.- Tak jest, pani kapitan - odparł bez urazy.- Spodziewam się pana na naradzie o piętnastej zero zero -ciągnęła Sass.- A teraz mam jeszcze kwadrans na pobieranie nauk u Gelory.- Czy mogę się poprzyglądać?- Oczywiście, jeśli chce pan ujrzeć, jak co chwila padam na podłogę.- Skinęła na przeciwniczkę, która przypuściła natychmiastowy atak, tak błyskawiczny, że musiała chyba częściowo zmienić formę.Coś, co z początku wydawało się miękkie, bez kości, stwardniało nagle, stając się nogą, przez którą została przerzucona Sass.Później Gelory nie stosowała już żadnych transformacji.Walczyły ze sobą niemal jak równa z równą Wyglądało na to, że Weftka chciała, by pani kapitan wypadła dobrze w oczach ciężkoswiatowca Curralda.W zebraniu załogi w jej biurze wzięła udział niemal ta sama grupa oficerów, co w dniu zatrucia.Sass z rozbawieniem zauważyła, że tym razem nikt nie sięgnął po dzbanek z kawą, choć do powrotu Curralda zachowywano się całkiem normalnie.- Jestem przekonana, że ta kawa nie jest groźna - powicdziała, przyglądając się ich minom, gdy zdali sobie sprawę z własnego nieświadomego zachowania
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|