[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Naturalnie, Komisja nie oczekuje od ciebie podziękowań za to, co jest przecież naszym obowiązkiem wobec jednego z najszlachetniejszych obywateli.Gdyby jednak twoja dobrze znana uprzejmość nakazywała ci wygłoszenie krótkiego publicznego oświadczenia o twej wdzięczności, nie byłoby to niewłaściwe.Leyel nie był głupcem.Wiedział, na czym polegają takie działania: odebrano mu majątek i umieszczono w areszcie na Trantorze.Nie warto nawet protestować czy walczyć, nie warto wzbudzać u Roma poczucia winy z powodu wiadomości, jaką przekazuje.Co więcej, Romowi także mogłoby grozić poważne niebezpieczeństwo, gdyby Leyel choćby zasugerował, że oczekuje od przyjaciela wsparcia.Dlatego Leyel tylko z powagą kiwnął głową i odpowiedział, starannie dobierając słowa:- Przekaż Komisji, że jestem głęboko wdzięczny za ich troskę.Już bardzo dawno nikt nie starał się ulżyć mojemu brzemieniu.Przyjmuję ich wielkoduszną ofertę.Ogromnie się cieszę, gdyż teraz będę mógł bez przeszkód prowadzić badania.Rom odprężył się wyraźnie: Leyel nie zamierzał sprawiać kłopotów.- Drogi przyjacielu, będę lepiej sypiał wiedząc, że zawsze jesteś tutaj, na Trantorze, że pracujesz swobodnie w bibliotece czy zażywasz wypoczynku w naszych parkach.A więc przynajmniej nie zamierzali go zamykać w areszcie domowym.Na pewno nie pozwolą mu opuścić planety.ale nie zaszkodzi spytać.- Może wreszcie znajdę wolną chwilę, żeby czasem odwiedzić wnuki.- Och, Leyelu, obaj jesteśmy już za starzy, żeby wyruszać w hiperprzestrzeń.Pozostawmy to młodym.Mogą cię przecież odwiedzić, kiedy tylko zechcesz.Albo zostać w domu, kiedy przylecą z wizytą ich rodzice.Leyel zrozumiał, że jeśli któreś z dzieci zechce złożyć mu wizytę, ich dzieci staną się zakładnikami, i odwrotnie.On sam nigdy już nie opuści Trantora.- Tym lepiej - rzekł.- Będę miał czas, żeby napisać kilka książek, które od dawna zamierzałem opublikować.- Imperium niecierpliwie czeka na każdy naukowy traktat, jaki wyjdzie spod twojej ręki.- Rom mocniej zaakcentował słowo “naukowy".- Ale mam nadzieję, że nie zechcesz nas zamęczać nudnymi autobiografiami.Leyel bez oporu zgodził się na to ograniczenie.- Obiecuję, Rom.Ty wiesz najlepiej, jak nieciekawe było moje życie.- Daj spokój.Moje życie to dopiero nuda, Leyelu; stale tylko rządowe narady i biurokratyczna gadanina.Ty byłeś na pierwszej linii nauki i odkryć.Komisja ma nadzieję, przyjacielu, że zaszczycisz nas zgodą na pierwsze czytanie każdego słowa, jakie opuści twój skryptor.- Tylko jeśli obiecacie, że przeczytacie starannie i wskażecie ewentualne błędy.Komisja zamierzała cenzurować jego teksty i usuwać opinie polityczne, których Leyel i tak nigdy nie zamieszczał.Postanowił jednak nigdy już niczego nie publikować, przynajmniej dopóki Linge Chen jest przewodniczącym.Najbezpieczniej będzie teraz zniknąć, pozwolić, by Chen o nim zapomniał; wysyłanie mu jakichś artykułów byłoby wyjątkowo nierozsądne i przypominało, że Leyel wciąż jest w pobliżu.Ale Rom jeszcze nie skończył.- Muszę objąć tą prośbą również prace Deet.Przekaż jej to.- Deet? - Po raz pierwszy niewiele brakowało, by Leyel okazał swą wściekłość.Dlaczego Deet ma być karana za jego lekkomyślność? - Jest na to zbyt skromna.Nie uważa swej pracy za dość ważną, by wywoływała zainteresowanie ludzi tak zapracowanych, jak członkowie Komisji.Uzna, że chcecie czytać jej artykuły tylko dlatego, że jest moją żoną.A zawsze ją to złościło.- Musisz więc nalegać, Leyelu.Zapewniam cię, że jej badania funkcjonowania imperialnej biurokracji już od dawna bardzo Komisję interesują.Aha.Oczywiście.Chen nigdy nie pozwoli na publikację analizy pracy rządu, nie upewniwszy się wcześniej, że nie jest groźna.A więc cenzurowanie tekstów Deet nie jest winą Leyela.A przynajmniej nie wyłącznie.- Powiem jej o rym, Rom.Będzie zaszczycona.Ale może zostaniesz i sam z nią porozmawiasz? Przyniosę po kubku peshatu i pogadamy o starych czasach.Leyel byłby zdumiony, gdyby Rom się zgodził.Nie, ta rozmowa jest dla niego równie trudna.Sam fakt, że zmuszono go do pełnienia funkcji posłańca Komisji wobec przyjaciela z dzieciństwa, miał pewnie służyć za przypomnienie, że Chenowie są silniejsi od Divartów
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|