[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Półka z książkami,globus, turecki szlafrok na drzwiach, gruba kotara. Tutaj umieszczamy ubogichstypendystów , Chetwynd-Pitt powiedziaÅ‚ to tylko półżartem, kiedy spaÅ‚em tu pierwszy raz.Wstarej rurze coÅ› plumka i rzÄ™zi.Koks + wysokość n.p.m = pokrÄ™cone sny.Leżę sobie wprzytulnym cieple, myÅ›lÄ™ o barmance Holly.Odkrywam, że zapomniaÅ‚em twarzy Mariângeli,choć inne części jej ciaÅ‚a pamiÄ™tam, ale twarz Holly pamiÄ™tam z fotograficznÄ… dokÅ‚adnoÅ›ciÄ….Szkoda, że nie zapytaÅ‚em Güntera, jak ma na nazwisko.ChwilÄ™ pózniej dzwony koÅ›cioÅ‚a wSainte-Agnès bijÄ… osiem razy.W moim Å›nie też byÅ‚y dzwony.Usta mam suche jakpowierzchnia księżyca, wiÄ™c wypijam szklankÄ™ wody, która stoi na szafce przy łóżku, i robi misiÄ™ miÅ‚o, kiedy widzÄ™ stosik franków przy lampce  wczorajszÄ… wieczornÄ… wygranÄ… w bilard zChetwyndem-Pittem.Ha! BÄ™dzie chciaÅ‚ siÄ™ za wszelkÄ… cenÄ™ odegrać, a zdesperowanipopeÅ‚niajÄ… bÅ‚Ä™dy.Sikam w Å‚azience przy moim pokoiku na stryszku.Zanurzam twarz w umywalce z lodowatÄ…wodÄ… i liczÄ™ do dziesiÄ™ciu.Rozsuwam zasÅ‚ony i otwieram drewniane okiennice, żeby wpuÅ›cićświatÅ‚o, które bÅ‚yskawicznie wypala siatkówkÄ™ oka.Chowam wieczornÄ… wygranÄ… pod deskÄ…podÅ‚ogi, którÄ… poluzowaÅ‚em dwie wizyty wczeÅ›niej.RobiÄ™ sto pompek.WkÅ‚adam tureckiszlafrok i schodzÄ™ po stromych drewnianych schodach na pierwsze półpiÄ™tro, trzymajÄ…c siÄ™linowej porÄ™czy.Chetwynd-Pitt chrapie w swoim pokoju.Niżej schody prowadzÄ… do salonikuw piwnicy, gdzie znajdujÄ™ Fitzsimmonsa i Quinna, zakopanych pod kurhanem koców naskórzanej kanapie.Magnetowid wypluÅ‚ Czarnoksiężnika z Oz, ale Dark Side of the MoonPink Floydów ciÄ…gle gra na autorewersie.W powietrzu nadal unosi siÄ™ zapach haszu, a wkominku żarzÄ… siÄ™ jeszcze drwa z poprzedniego wieczoru.StÄ…pam na palcach miÄ™dzyrozstawionymi na podÅ‚odze dwiema drużynami piÅ‚karzyków Subbuteo, wgniatajÄ…c w dywanczipsy, i dorzucam do ognia spore polano razem z kawaÅ‚kami rozpaÅ‚ki.JÄ™zyki ognia liżą je ichÅ‚epczÄ….Nad kominkiem wisi holenderska strzelba z czasów wojny burskiej, a niżej stoioprawiona w srebrnÄ… ramkÄ™ fotografia ojca Chetwynda-Pitta, który Å›ciska dÅ‚oÅ„ Henry egoKissingera w Waszyngtonie w 1984 roku.Akurat w kuchni nalewam sobie sok grejpfrutowy,kiedy dyskretnie dzwoni telefon. DzieÅ„ dobry  mówiÄ™ uroczym gÅ‚osem. Rezydencja mÅ‚odszego lorda Chetwynda-Pitta.MÄ™ski gÅ‚os stwierdza: Hugo Lamb.Nie inaczej.Znam ten gÅ‚os. A z kim mam przyjemność? Z Richardem Cheesemanem z Humber, matole. Ja pierdolÄ™.Niestety, nie w sensie dosÅ‚ownym.Jak tam ucho? W porzÄ…dku, posÅ‚uchaj, mam poważnÄ… wiadomość.SpotkaÅ‚em. Zaraz, a gdzie jesteÅ›? Chyba nie w Szwajcarii? W Sheffield, u siostry, ale zamknij siÄ™ na chwilÄ™ i posÅ‚uchaj, ta rozmowa kosztuje mnie pierdyliard za minutÄ™.RozmawiaÅ‚em wczoraj wieczorem z Dalem Gowem i powiedziaÅ‚ mi, żeJonny Penhaligon nie żyje.Nie przesÅ‚yszaÅ‚em siÄ™. Nasz Jonny Penhaligon? Kurwa, niemożliwe. Dale Gow usÅ‚yszaÅ‚ od Cottii Benboe, która przeczytaÅ‚a w lokalnej gazecie.W  NewsSouth-West.Samobójstwo.ZjechaÅ‚ samochodem z klifu, koÅ‚o Truro.PięćdziesiÄ…t jardów oddrogi, przebiÅ‚ siÄ™ przez pÅ‚ot i spadÅ‚ trzysta stóp w dół na skaÅ‚y.To znaczy.na pewno niecierpiaÅ‚.OczywiÅ›cie oprócz cierpienia, które go do tego doprowadziÅ‚o, i samej chwiliupadku.Jestem na granicy Å‚ez.Taka kasa.Przez okno w kuchni patrzÄ™, jak wolno przejeżdża pÅ‚ugÅ›nieżny.Za nim przechodzi mÅ‚ody ksiÄ…dz  w samÄ… porÄ™.Ma różowe policzki, a jego oddechjest biaÅ‚y. To jest.nawet nie wiem, co powiedzieć, Cheeseman.Tragiczne.Nie mogÄ™ uwierzyć.Jonny! Akurat on. Ja tak samo.NaprawdÄ™, ostatnia osoba, po której można by siÄ™. A on.jechaÅ‚ astonem martinem?Chwila ciszy. Tak.SkÄ…d wiesz?BÄ…dz ostrożniejszy. Nie wiedziaÅ‚em.Ale ostatniego wieczoru w Cambridge, w Bladym Biskupie, mówiÅ‚, jakuwielbia ten samochód.Kiedy pogrzeb? DziÅ› po poÅ‚udniu.Nie mogÄ™ pojechać, Felix Finch zaÅ‚atwiÅ‚ mi bilety do opery i niedaÅ‚bym rady dotrzeć do Kornwalii na czas.Ale może to i lepiej.Rodzina Jonny ego ma terazinne rzeczy na gÅ‚owie niż ogarnianie najazdu obcych ludzi do.no tam, gdzie mieszkajÄ…. Do Tredavoe [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl