[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Powtóre, zdarzało się tak często w historyi, że dwa narody biły się i mordowały same nie wiedząc dobrze, o co i poco, dlatego tylko, że królom tak się zdało; wojny niepotrzebnej i niesłusznej Polska nie chciała.Król pochodzący z zagranicy, mógłby chcieć użyć sił polskich do jakiego zagranicznego interesu, który Polaków nic a nic nie obchodził, mógł wreszcie z zagranicy wojnę na Polskę sprowadzić, bez najmniejszej potrzeby narodu, a tylko dla swojego familijnego interesu; otóż temu wszystkiemu miały zapobiedz pacta conventa.Przebija w nich zasada, że czem mniej wojen, tem lepiej, a gdy już koniecznie wojna być musi, powinna być słuszna, sprawiedliwa.Dopóki na tronie polskim była dynastya Jagiellońska, nie było obawy o najstraszniejsze nadużycie królewskiej władzy, o niepotrzebny rozlew krwi; dynastya ta, na polskim wychowana tronie, zrosła się duchowo z narodem.Ale teraz miał przybywać król obcy, mający tradycye całkiem innej polityki, tej polityki, dla której wszystkiem jest zręczne matactwo, a uczciwość niepotrzebnem dzieciństwem.Któż mógł zaręczyć za tego króla i za wszystkich jego następców?Drugi warunek: Król nie miał odtąd wydawać praw według swego własnego zdania, ale tylko tak, żeby te prawa odpowiadały polskim prawom i wolnościom.Wobec króla cudzoziemca warunek ten zrozumieć łatwo.Trzeci warunek: Zupełna wolność wyznania dla protestantów i schyzmatyków.Sam król jednak musiał być katolikiem i musiał zaprzysiądz, że będzie strzegł praw i przywilejów katolickiego Kościoła.Jeżeli dodawano do tego, że inne wyznania, czyli tak zwani "dyssydenci" mają mieć zupełną swobodę, znaczyło to, że Polska nie chce wojen religijnych.A właśnie urządził król francuski w swojem państwie straszną rzeź kalwinów, zwaną w historyi: pod nazwaniem "rzezi w nocy św.Bartłomieja"; Francya była przez kilkadziesiąt lat krwawem widowiskiem bratobójczych walk, w których religia służyła często za płaszczyk zbrodniczej polityce.Niemcy miały już za sobą dwie wojny religijne, a wkrótce czekała na nie najstraszniejsza wojna, jaką tylko zna historya! Od tego chciała się Polska uchronić, chciała, żeby i nadal dzieła nawrócenia dyssydentów dokonywać przekonywaniem sumienia, a nie krwią i pożogą.Katolickiem państwem miała pozostać bezwarunkowo, zastrzegając, że król musi wyznawać tę religię, ale nie chciała religijnych wojen, bo to nie po chrześcijańsku.To są trzy główne warunki paktów konwentów.Ograniczały one władzę królewską o tyle, ażeby ta władza podobną była i nadal do tej, jaką sprawowali Jagiellonowie.Przekonamy się niedługo, co za nieszczęścia spadły na Ślązk przez to, że nad jego władcami takich paktów nie było! Nie pakta konwenta przywiodły Polskę do późniejszych nieszczęść, ale coś innego.Nie one też były przyczyną upadku rządu, ale dożywotność urzędów.Pakta konwenta jedno tylko miały złe w sobie: oto znosiły one w tytule króla polskiego słowo "dziedzic korony polskiej." Tron miał odtąd pozostać elekcyjnym.Był on wprawdzie elekcyjnym już za Jagiellonów, ale to było tylko na papierze; przez wzgląd na Litwę koniecznym był zawsze wybór Jagiellona.Od unii lubelskiej ten wzgląd ustawał, bo Litwa miała wybierać króla zawsze razem z Polską; należało tedy teraz zaprowadzić tem bardziej dziedzictwo tronu.Król, wiedzący, że po nim nastąpi jego syn, skłonniejszym też będzie być ojcem narodu, a dla narodu niema nic lepszego, jak ustalona narodowa dynastya.Ciągłe elekcye mogły prowadzić do zaburzeń i wichrzeń zagranicznych, i doprowadziły też potem smutnie do tego.Czyż ta oświecona szlachta nie wiedziała o tem w roku 1573?Wiedziała, ale rozumowano widocznie tak: zobaczymy, czy syn będzie godnym być następcą po ojcu, - jeżeli będzie godnym, wybierzemy go, a jeżeli niegodny, pocóż się krępować ? Z pewnością nie myślano o tem, żeby pominąć kiedykolwiek godnego następcę tronu (i niedługo też potem trzech królów wybrano jednego po drugim z tej samej rodziny); owszem, życzono sobie w takim razie następstwa syna po ojcu.Ale nie pomyślano o jednej rzeczy: że pomiędzy szlachtą może się obniżyć poziom oświaty i uczciwości, a wtenczas nie koniecznie najgodniejszy będzie im najmilszy.Oni sami pełni oświaty i rozumnej uczciwości, nie przypuszczali, że mogą nadejść pokolenia, którym tych cnót zabraknie, a wtenczas elekcya stanie się plagą Polski.Ten więc warunek paktów konwentów stanowczo potępić należy.Król Henryk Walezyusz, panował w Polsce zaledwie kilka miesięcy.Nagle bowiem i niespodziewanie zmarł brat jego, król francuski Karol IX.; korona francuska spadła tedy na Henryka i zaraz też wyjechał do Francyi.Nie zrzekał się przez to wcale korony polskiej, owszem, zastrzegał się, stanowczo, że ją także zachować pragnie i obiecywał czasem do Polski przyjeżdżać.Ale Polacy chcieli mieć króla do rządzenia, a nie tylko do noszenia korony.Rządzić Polską z Paryża ciężko, a Francyą z Krakowa także ciężko.Oświadczyli tedy, że król musi stale przemieszkiwać w Polsce.Na to nie byliby zaś przystali Francuzi, więc oświadczenie to znaczyło tyle, żeby wybierał pomiędzy koroną francuską a polską.Rzecz rzeczywista, że Francuz wybrał koronę francuską i nie można mu tego było brać za złe.Druga elekcyaZaraz tedy nowa elekcya! Kłopot, o którym nikomuby się nie przyśniło, że tak prędko się powtórzy.Dynastya habsburska znowu wystąpiła i cesarz wyprawił do Polski świetne poselstwo, na którego czele stał książę Ziembicki, Karol II.Habsburgowie mieli licznych popleczników; ale zamiast wybrać arcyksięcia Ernesta lub brata jego Ferdynanda, wybrało stronnictwo habsburskie samego cesarza Maksymiliana.W ten sposób Ślązk znalazłby się pod jednem berłem z Polską, bo ten sam cesarz Maksymilian był królem czeskim i panem Ślązka [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl