[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Co to za kobieta, żeby chodzić w kasku? Co ona robiÅ‚a w tunelu? ZaczÄ…Å‚ roz-glÄ…dać siÄ™ za torebkÄ….Kobieta powinna mieć przy sobie torebkÄ™.szukaÅ‚ wokoÅ‚o, ale nieznalazÅ‚.Wreszcie dyszÄ…c z wysiÅ‚ku Å›ciÄ…gnÄ…Å‚ razem koÅ„ce brezentu, szarpnÄ…Å‚ i wypchnÄ…Å‚ naplatformÄ™, na której czÅ‚owiek i tarantula toczyÅ‚y Å›miertelny bój.NastÄ™pnie sam podciÄ…gnÄ…Å‚ siÄ™ na podwyższenie i w tej samej chwili usÅ‚yszaÅ‚ czyjeÅ›woÅ‚anie: Conradzie?Z drżącym sercem Conrad obejrzaÅ‚ siÄ™ za siebie, w gÅ‚Ä…b mrocznego tunelu.125 To byÅ‚ Duch.Albinos staÅ‚ pięćdziesiÄ…t stóp dalej, na drugim koÅ„cu prostego odcinkatorowiska, przy wejÅ›ciu do sali PajÄ…ków Gigantów.Z tej odlegÅ‚oÅ›ci byÅ‚ jedynie bladÄ… po-staciÄ….Conrad nie mógÅ‚ w półmroku dostrzec twarzy albinosa.A skoro ja sÅ‚abo go wi-dzÄ™, to i on nie lepiej widzi mnie, skonstatowaÅ‚ z ulgÄ….Nie widzi pÅ‚achty, a gdyby nawet,nie może wiedzieć, co jest w Å›rodku. Conradzie? Tu jestem. CoÅ› siÄ™ staÅ‚o? Nie, nie.Nic. Brama otwarta.Za parÄ™ minut zjawiÄ… siÄ™ tu tÅ‚umy klientów.Conrad przykucnÄ…Å‚ przy podÅ‚użnym pakunku, zasÅ‚aniajÄ…c go wÅ‚asnym ciaÅ‚em. Na torze byÅ‚y jakieÅ› rzeczy.Zmieci.Ale już wszystko w porzÄ…dku.ZajÄ…Å‚em siÄ™nimi. Potrzebujesz pomocy?  spytaÅ‚ Duch ruszajÄ…c w jego stronÄ™. Nie, nie, nie.Wszystko mam pod kontrolÄ….Lepiej uruchom sprzÄ™t i wyjdz na ze-wnÄ…trz do kasy.Zacznij sprzedawać bilety.Zaraz możemy ruszać z tym koksem. JesteÅ› pewien? OczywiÅ›cie, że tak!  uciÄ…Å‚ Conrad. Rusz siÄ™.DoÅ‚Ä…czÄ™ do ciebie za parÄ™ mi-nut.Duch wahaÅ‚ siÄ™ przez chwilÄ™, po czym odwróciÅ‚ siÄ™ na piÄ™cie i wyszedÅ‚ z sali.Kiedy tylko albinos znikÅ‚ mu z oczu, Conrad zaciÄ…gnÄ…Å‚ brezentowy pakunek za jedenz gÅ‚azów z papier-mâché.MiaÅ‚ pewne kÅ‚opoty z przeciÅ›niÄ™ciem ponurego zawiniÄ…tkaprzez klapÄ™ w podÅ‚odze.WychyliÅ‚ siÄ™ wraz ze swym brzemieniem do przodu, opuÅ›ciÅ‚ je tak daleko, jak tylkobyÅ‚ w stanie, prostujÄ…c sztywno obie rÄ™ce, po czym wypuÅ›ciÅ‚ koÅ„ce brezentowej pÅ‚ach-ty.Trup wylÄ…dowaÅ‚ u stóp drabiny.PÅ‚achta rozchyliÅ‚a siÄ™ i upiorna oderwana gÅ‚owa Å‚yp-nęła w jego kierunku.Jej usta zastygÅ‚y w ostatnim niemym okrzyku.Conrad ponownie zszedÅ‚ po drabinie.ZamknÄ…Å‚ za sobÄ… klapÄ™, zgarnÄ…Å‚ koÅ„ce brezen-tu i zaciÄ…gnÄ…Å‚ zwÅ‚oki do maÅ‚o uczÄ™szczanego pomieszczenia konserwacyjnego w naroż-niku piwnicy.Powietrze wypeÅ‚niÅ‚o siÄ™ nagle osobliwÄ… muzykÄ…, pÅ‚ynÄ…cÄ… z taÅ›my.To Duch przygoto-wywaÅ‚ tunel do przyjÄ™cia pierwszych miÅ‚oÅ›ników mocnych wrażeÅ„.KrzywiÄ…c siÄ™, Conrad po kolei sprawdzaÅ‚ kolejne elementy przesiÄ…kniÄ™tego krwiÄ…ubrania kobiety.PrzejrzaÅ‚ kieszenie jej dżinsów, bluzki i kurtki, szukajÄ…c czegoÅ›, co mo-gÅ‚oby dopomóc w zidentyfikowaniu zabitej.Natychmiast odnalazÅ‚ kluczyki od jej samochodu.Do kółka przyczepiony byÅ‚ brelo-czek w ksztaÅ‚cie tablicy rejestracyjnej, jeden z tych, które sprzedajÄ… organizacje wetera-nów.Wybite numery byÅ‚ z pewnoÅ›ciÄ… prawdziwymi numerami jej samochodu.126 Zanim jeszcze skoÅ„czyÅ‚ przetrzÄ…sać jej rzeczy, natknÄ…Å‚ siÄ™ na plakietkÄ™ BAM-u przy-piÄ™tÄ… do jej bluzki.To odkrycie zupeÅ‚nie nim wstrzÄ…snęło.JeÅ›li byÅ‚a jakÄ…Å› szychÄ…, sekre-tu Gunthera nie da siÄ™ już dÅ‚ugo utrzymać w tajemnicy.Dopiero w ostatniej kieszeni Conrad odnalazÅ‚ to, czego szukaÅ‚.ByÅ‚a to laminowa-na legitymacja stwierdzajÄ…ca iż kobieta nazywa siÄ™ Janet Leigh Middleneir i pracuje dlaurzÄ™du bezpieczeÅ„stwa publicznego.ByÅ‚a inżynierem technikiem do spraw zabezpie-czeÅ„ (cokolwiek to oznaczaÅ‚o), akredytowanym przez stan Maryland.Pracownica paÅ„-stwowa, kiepska sprawa.Ale nie tak kiepska jak siÄ™ tego obawiaÅ‚.Przynajmniej nie byÅ‚asiostrÄ… ani kuzynkÄ… któregoÅ› z lunaparkowców.Nie miaÅ‚a tu przyjaciół ani krewnych,nikogo, kto by jej szukaÅ‚.Najwyrazniej zjawiÅ‚a siÄ™ w miasteczku z powodów czysto za-wodowych, aby dokonać inspekcji zabezpieczeÅ„.Nikt nie powinien zauważyć, że znik-nęła, bowiem nikt nie zwracaÅ‚ na niÄ… szczególnej uwagi.IstniaÅ‚o spore prawdopodo-bieÅ„stwo, że Conrad zdoÅ‚a wywiezć zwÅ‚oki poza teren lunaparku i upozorować Å›mierćkobiety w taki sposób, żeby policja nie domyÅ›liÅ‚a siÄ™, że zginęła podczas peÅ‚nienia obo-wiÄ…zków sÅ‚użbowych.Jednak do zmroku byÅ‚ kompletnie uziemiony; ba, nawet wówczas bÄ™dzie to nader ry-zykowne zadanie.Teraz musiaÅ‚ wyjść na platformÄ™ i zająć siÄ™ pracÄ…, zanim Duch siÄ™ za-niepokoi, co siÄ™ z nim staÅ‚o i znów zacznie go szukać.Conrad wyjÄ…Å‚ z jednej z szuflad zwój sznura i przeplótÅ‚ linkÄ™ przez otwory w brze-gach brezentowej pÅ‚achty.NastÄ™pnie Å›ciÄ…gnÄ…Å‚ linkÄ™ jak sznurowadÅ‚o i zawiÄ…zaÅ‚ wokółjednego koÅ„ca powstaÅ‚ego w ten sposób worka.Brezentowy worek z martwÄ… kobietÄ…i jej rzeczami w Å›rodku upchnÄ…Å‚ w rogu pomieszczenia.ZdjÄ…Å‚ zakrwawiony kombine-zon i cisnÄ…Å‚ go na worek.RÄ™ce też miaÅ‚ zakrwawione, toteż najlepiej jak mógÅ‚ wytarÅ‚ jew szmaty, leżące na blacie warsztatu stolarskiego.Szmaty rzuciÅ‚ na kombinezon.Na ko-niec przykryÅ‚ wszystkie dowody zbrodni drugÄ… pÅ‚achtÄ… brezentu, tak że mogÅ‚o siÄ™ wy-dawać, iż w kÄ…cie pokoju leży stos pomiÄ™tych szmat [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl