[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Widzisz,chociaż bolał po stracie; ale Pierścień już go nie zżerał, więc Gollum odżył trochę.Czułsię stary, a mimo to śmielszy, no i straszliwie głodny.Zwiatła, czy to słonecznego, czy księżycowego, nadal się lękał i nienawidził, to mu jużpewnie na zawsze zostanie.Był jednak sprytny.Przekonał się, że jego wyblakłe, zimneoczy pozwolą mu przemykać się cicho i szybko wśród czarnej nocy, unikając blasku dniai miesięcznej poświaty, a także łowić drobne, tchórzliwe lub nieostrożne stworzenia.Lepiej odżywiony, na świeżym powietrzu nabrał sił i odwagi.Jak można byłoprzewidzieć, trafił do Mrocznej Puszczy.- Czy tam go znalazłeś? - spytał Frodo.- Tam go zobaczyłem - odparł Gandalf - lecz przedtem zdążył zawędrować daleko,tropiąc Bilba.Trudno od niego się dowiedzieć czegoś pewnego, bo wciąż przerywaopowieść przekleństwami i pogróżkami. Co on tam ma w kieszeni? - powiada.- Nic niewygadam, nie, mój skarbie.To oszust.Pytanie było nieuczciwe.On pierwszy oszukał.Złamał przepisy gry.Szkoda, żeśmy go nie udusili, mój skarbie.Ale zrobimy to jeszcze,tak, mój skarbie. Oto mała próbka stylu Golluma.Chyba ci wystarczy, co? Nudziłmnie tak całymi dniami.Ale z tego bełkotu wyłowiłem trochę treści i wywnioskowałem,że Gollum doczłapał na swoich płaskich stopach aż do Esgaroth, a nawet łaził poulicach Dali podsłuchując i przepatrując chyłkiem wszystkie kąty.No, cóż, wieści odoniosłych wydarzeniach rozniosły się szeroko po Dzikich Krajach, imię Bilba jest tamznane i niejeden wie, skąd on przybył.Myśmy zresztą nie taili, że wracamy do ojczyzny48Bilba na zachód.Toteż czujne uszy Golluma wkrótce złowiły wszystkie wiadomości,których mu było potrzeba.- Dlaczego w takim razie nie tropił Bilba dalej? - spytał Frodo.- Dlaczego nie przyszedłdo Shire u?- A właśnie! - rzekł Gandalf.- O tym z kolei chciałem mówić.Myślę, że Gollum starał siętu dostać.Ruszył w drogę na zachód i dotarł aż do Wielkiej Rzeki.Ale znad jej brzeguzawrócił.Jestem pewien, że nie zraziła go odległość.Nie, musiało go powstrzymać cośinnego.Tak sądzą moi przyjaciele, którzy Golluma na moją prośbę szukali.Najpierw na jego ślad trafiły leśne elfy, a nie miały trudnego zadania, bo trop był jeszczewtedy świeży: prowadził przez Mroczną Puszczę i z powrotem.Samego Golluma jednakelfy nie spotkały.W lesie huczało od pogłosek o nim, wśród zwierząt i ptaków krążyłyokropne wieści.Leśni ludzie opowiadali, że zjawił się nowy stwór, upiór wysysającykrew, że wspina się na drzewa do gniazd, wpełza do nor zwierzęcych po młode, zakradasię przez okna do kołysek.Ale od zachodniego skraju Mrocznej Puszczy trop zawracał.Skręcał na południe, wymykał się z dziedziny dostępnej leśnym elfom i ginął.Wówczaspopełniłem wielki błąd.Tak, mój Frodo, błąd nie pierwszy w moim życiu, lecz kto wie,czy nie najgorszy w skutkach.Poniechałem na razie tej sprawy.Pozwoliłem Gollumowiodejść.Miałem bowiem wtedy co innego na głowie, a poza tym ufałem jeszcze wiedzySarumana.Działo się to przed laty.Zapłaciłem za swoją omyłkę wielu ponurymi i niebezpiecznymidniami.Trop od dawna zdążył ostygnąć, kiedy go znowu podjąłem po wyjściu Bilba ztego domu.Wszelkie poszukiwania byłyby bezowocne, gdyby nie pomoc pewnegoprzyjaciela, Aragorna, znakomitego podróżnika i myśliwego naszych czasów.We dwóchszukaliśmy Golluma po całych Dzikich Krajach, bez nadziei i bez powodzenia.W końcu,gdy już dałem za wygraną i ruszyłem w inne strony, Gollum się znalazł.Przyjaciel mójwrócił szczęśliwie z niebezpiecznej wyprawy i przyprowadził z sobą tego nieszczęśnika.Gollum nie chciał się przyznać, co przez ten czas robił.Płakał, zarzucał namokrucieństwo, gulgotał bezustannie, a gdy nalegaliśmy, skomlał i łasił się, zacierałdługie ręce, lizał palce, jakby go bolały, jakby wspominał jakieś doznane ongi męczarnie.Niestety, nie ma co wątpić, Gollum po swojemu marudząc, skradając się krok po kroku,mila za milą lazł na południe, aż dolazł do Mordoru.Posępne milczenie zaległo w izbie.Frodo słyszał bicie własnego serca.Nawet nadworze wszystko ucichło; nie dochodził już teraz do ich uszu szczęk nożyc Sama.- Tak, do Mordoru - rzekł Gandalf.- Niestety! Mordor przyciąga wszystko co złe, aciemne moce napięły wolę, by całe zło skupić tam przy sobie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|