[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Torm widząc, że jego atak sięnie powiódł, skoczył na Atuarre i chwycił ją od tyłu za szyję.Gdy usiłowała się uwolnić,zacieśnił chwyt tak, że o mało nie skręcił jej karku. Odłóż broń, Solo zażądał rudzielec. Połóż ręce na stole, bo inaczej.Zanim zdołał sformułować swą grozbę, rozpędzony Pakka wylądował mu na ramionach,zatapiając pazury w jego szyi i oczodołach, po czym mocno okręcił długi ogon wokół szyizdrajcy.Jeśli Torm nie chciał stracić wzroku, musiał zwolnić uścisk.Atuarre korzystającz tego usiłowała wyrwać się z jego rąk i uciec.Powstało straszliwe zamieszanie i nawetBollux przez chwilę się zastanawiał, czy nie włączyć się do walki.Torm z całej siły kopnął szamoczącą się Atuarre.Upadła prosto pod nogi składającegosię do strzału Hana.Podczas gdy pilot podnosił Atuarre, Torm strząsnął z ramion Pakkęi cisnął go na drugi koniec kabiny.Malec całym impetem uderzył w boczną ścianę,szczęściem zabezpieczoną gąbczastą wykładziną, a Torm rzucił się do ucieczki w głąbkorytarza.Klucząc po wąskich przejściach minął sterownię, główną drabinę i pokrywę lukuprowadzącego na rampę.Uznał że żadne z mijanych pomieszczeń nie nadaje sięnawet na chwilową kryjówkę.Usłyszawszy kroki nadbiegającego z tyłu Hana, wpadł donajbliższej kabiny, wściekły sam na siebie o to, że wcześniej nie zapoznał się dokładnie ztopografią statku.Nacisnął guzik zamykający zasuwę.Przedział okazał się zupełnie pusty nie było tam nawet najprostszych narzędzi, które mogłyby posłużyć jako broń.Myślał,że jest to kabina ewakuacyjna.Wreszcie stwierdził w duchu chwila oddechu.Mógłzyskać na czasie.Może nawet odebrać Hanowi blaster.Myślał o tylu sprawach naraz,że przez dłuższą chwilę nie zorientował się, gdzie naprawdę się znalazł.Gdy pojął całągrozę sytuacji, rzucił się do luku, przez który wszedł do środka, i zaczął walić w niegopięściami i kląć na czym świat stoi. Tracisz tylko czas odezwał się głos Hana. Cieszę się, że wybrałeś właśnie komoręawaryjną, Torm.Prędzej czy pózniej i tak byś zresztą tu wylądował.Han spojrzał przez wizjer umiejscowiony w wewnętrznej pokrywie luku.Zdążył jużzablokować dzwignie uruchamiające zasuwę, upewniając się tym samym, że Torm niewydostanie się z komory.Wszystkie zamki i dzwignie wejściowe na pokładzie Sokołabyły wyposażone w wewnętrzne blokady, aby maksymalnie utrudnić życie ciekawskim,którzy na przykład zapragnęliby włamać się do środka podczas nieobecności kapitana-przemytnika.Torm zwilżył językiem spieczone wargi. Solo, lepiej zastanów się przez chwilę, zanim zrobisz coś, czego będziesz gorzkożałował. Szkoda każdego twego słowa, Torm! Poza tym, czy nie żal ci tlenu? Będziesz gopotrzebował podczas spaceru w kosmosie.W komorze nie było oczywiście żadnych kombinezonów próżniowych.Oczy Tormarozwarły się z przerażenia. Tylko nie to, Solo! Nigdy nie miałem wobec ciebie wrogich zamiarów.Nie przybyłbymtutaj nigdy, gdyby nie to, że ten cholerny Rekkon i ta suka Atuarre nie spuszczali ze mnieoka.Gdybym się wycofał, zastrzeliliby mnie.Chyba to rozumiesz, prawda? Nie miałemprzecież innego wyjścia, Solo! I dlatego zastrzeliłeś Rekkona rzekł Han miękko, bez żalu czy pretensji w głosie. Musiałem! Gdyby udało mu się przekazać wam informację o Krańcu Gwiazd,zapłaciłbym za to głową! Nie wiesz, jacy są rządowi, Solo, oni nigdy nie przebaczają72@ Han Solo na krańcu gwiazdklęski czy niepowodzenia.Wiedziałem, że albo zginie Rekkon, albo ja.Do Hana podeszli Atuarre, Pakka i Bollux.Dzieciak wspiął się na ramiona robota, by dokońca obserwować to, co się wydarzy w komorze awaryjnej. Ależ Torm odezwała się Atuarre. To przecież Rekkon dotarł do ciebie, zwerbowałcię.Twój ojciec i brat naprawdę zniknęli.Nie odwracając wzroku od wizjera, Han dodał: Jestem przekonany, że tak było.Twój ojciec i starszy brat, prawda, Torm? Czyprzypadkiem rządowi nie obiecali ci, że zostaniesz spadkobiercą wszystkich dóbrrodzinnych na twojej planecie?Twarz zdrajcy była teraz woskowożółta. Tak, jeśli wypełnię wszystkie zadania i zlecone mi misje.Solo, nie udawaj przedemną takiego praworządnego świętoszka! Sam mówiłeś, że jesteś człowiekiem interesu,prawda? Mogę zapłacić ci tyle, ile zażądasz! Czy pragniesz, żeby twój przyjaciel dociebie wrócił? Wookie jest teraz w drodze na Kraniec Gwiazd, jeżeli chcesz go jeszczekiedykolwiek w życiu zobaczyć, wymień go za mnie.Rządowi nie pożałują ci niczego.Możesz zażądać, ile zechcesz!Torm powoli odzyskiwał panowanie nad sobą. Ci ludzie zawsze dotrzymują obietnic, Solo.Nie znają nawet waszych nazwisk.Działałem w ukryciu i część informacji zachowywałem dla siebie, by uzyskać za niemaksymalną cenę.Nie rezygnuj z tej szansy.Rządy lubią robić dobre interesy, tak jakty.Możesz odzyskać Wookie ego i na dodatek dostać tyle forsy, że wystarczy ci na nowystatek.Han nie odpowiadał
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|