[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.SkupiÅ‚ siÄ™, zebraÅ‚ caÅ‚y w sobie.Problem techniczny okazaÅ‚siÄ™ bardziej zÅ‚o\ony, ni\ poczÄ…tkowo sÄ…dziÅ‚.WpatrujÄ…c siÄ™ w mrok, próbowaÅ‚ ocenić przeciwnika.Zdaje siÄ™, \e bardzo silny i dosyć niebezpieczny.Ten zwa-listy gatunek Jakow MichajÅ‚owicz znaÅ‚ dobrze  takiegojednym ciosem nie poÅ‚o\ysz, za du\o w nim \ycia.A trzebakoniecznie zaÅ‚atwić go akuratnie, bez \adnego haÅ‚asu.Araba mo\na nie brać w rachubÄ™.ChÅ‚opina cherlawy, bo-jazliwy, wystarczy na niego warknąć.W czasie wÄ™drówki Ja-377 kow MichajÅ‚owicz przyzwyczaiÅ‚ siÄ™ do tego gadatliwego Sa-lacha.Mo\na by rzec, \e wrÄ™cz siÄ™ doÅ„ przywiÄ…zaÅ‚.WesoÅ‚y,biaÅ‚e zÄ™by caÅ‚y czas w szerokim uÅ›miechu.ZdarzaÅ‚o siÄ™, \e wczasie noclegów Jakow MichajÅ‚owicz podkradaÅ‚ siÄ™ bli\ejchantura, \eby posÅ‚uchać, jak Arab wyÅ›piewuje.Ju\ wczeÅ›niej postanowiÅ‚, \e jemu daruje.Szkoda go.Znaczy siÄ™, gdyby byÅ‚a potrzeba, zaÅ‚atwiÅ‚by go i nawet niemrugnÄ…Å‚.Ale ten zajÄ™czy ogon na pewno nie doniesie  takpodpowiadaÅ‚a psychologia, nauka, do której Jakow Michaj-Å‚owicz odnosiÅ‚ siÄ™ z du\ym szacunkiem.Arabowi nie wolno byÅ‚o zrobić jednego: podnieść krzyku.Te\, nawiasem mówiÄ…c, zadanko.No wÅ‚aÅ›nie.Zadanko z dwiema niewiadomymi: jak zatkaćgÄ™bÄ™ Arabowi i jak poÅ‚o\yć DeptuÅ‚Ä™  rzecz jasna, bez-szmerowo.ChwilkÄ™ pomyÅ›laÅ‚ i wymyÅ›liÅ‚.WycofaÅ‚ siÄ™ na dół, do rogu.Tam, na drodze, znalazÅ‚ paÅ‚-kÄ™  zdaje siÄ™, byÅ‚a to szprycha od wozu z du\ymi koÅ‚ami,dÅ‚uga na jakieÅ› półtora arszyna.Koniec siÄ™ rozszczepiÅ‚, towyrzucili.Akuratnie to, czego potrzeba.Jakow MichajÅ‚owicz wszedÅ‚ z powrotem w zauÅ‚ek, kulejÄ…c.PrzygiÄ…Å‚ siÄ™, zaczÄ…Å‚ niewyraznie mamrotać coÅ› pod nosem.WlókÅ‚ siÄ™ z trudem, oparty na kiju.Kto bÄ™dzie siÄ™ baÅ‚ takiego\aÅ‚osnego kaleki?Niedzwiedz i Arab obejrzeli siÄ™ jednak i patrzyli na nocne-go przechodnia bardzo czujnie.Jakow MichajÅ‚owicz przykuÅ›tykaÅ‚ bli\ej i udaÅ‚, \e dopiero te-raz ich zauwa\yÅ‚.Oj!  przestraszyÅ‚ siÄ™: mo\e zli z was ludzie?Przykulal siÄ™ tu\ do nich i skÅ‚oniÅ‚.LewÄ… rÄ™kÄ… oparÅ‚ siÄ™ napaÅ‚ce, prawÄ… zaÅ›, jak przyjÄ™te jest u miejscowych, przyÅ‚o\yÅ‚ dopiersi i do czoÅ‚a.ZwróciÅ‚ siÄ™ do Araba piskliwym, \aÅ‚oÅ›liwym gÅ‚osem: D\amal li wallachi ibn churtum?Sam nie wiedziaÅ‚, o co pytaÅ‚, jako \e sÅ‚owa nie miaÅ‚y \adne-go sensu, ale rosyjskiemu Deptule powinny wydać siÄ™ arabskÄ…mowÄ….Niedzwiedzisko, usÅ‚yszawszy takÄ… chiÅ„szczyznÄ™, rozluzni-Å‚o siÄ™ nieco  ze strony tutejszego kaleki nie dostrzegÅ‚o \ad-nego zagro\enia.378 Za to Salach byÅ‚ zdumiony. Ejsz?Jakow MichajÅ‚owicz znów skÅ‚oniÅ‚ siÄ™ przed nim powoli,a\ nagle wyprostowaÅ‚ siÄ™ niczym sprÄ™\yna i knykciami bachArabowi w podstawÄ™ nosa! WalnÄ…Å‚ mocno, ale z pomiarko-waniem, bo inaczej kość nosowa wbije siÄ™ w mózg i czÅ‚owie-kowi kryska.Salachowi krew buchnęła z nozdrzy  obaliÅ‚ siÄ™ na wznaki zastygÅ‚.Tak byÅ‚o trzeba, bez najmniejszego haÅ‚asu.Nie zwlekajÄ…c ani chwili, Jakow MichajÅ‚owicz obróciÅ‚ siÄ™do Niedzwiedzia.Ten zdÄ…\yÅ‚ tylko rozdziawić usta.DeptuÅ‚y,których matka natura obdzieliÅ‚a potÄ™\nÄ… posturÄ…, majÄ… niecospowolnione reakcje, naukowo nazywa siÄ™ to  reaktywna re-tardacja".Ale to tylko w pierwszym momencie, tak \e nie maco za bardzo liczyć na tÄ™ retardacjÄ™.NiegdyÅ›, jeszcze w czasiepokator\nej zsyÅ‚ki, Jakow MichajÅ‚owicz widziaÅ‚, jak misiekÅ‚owi w rzece ryby.Gdzie tam do niego rybakowi z oÅ›cieniem!Z kosoÅ‚apym nie ma \artów  rozerwie ciÄ™ i nawet nie zdÄ…-\ysz kichnąć.Tote\ Jakow MichajÅ‚owicz nie \artowaÅ‚.W rozdziawionÄ…ze zdumienia gÄ™bÄ™ wbiÅ‚ koniec paÅ‚ki  i to tak, \e a\ zÄ™byzachrzęściÅ‚y.Po to, \eby nie mógÅ‚ krzyczeć.W lewym rÄ™kawie Jakow MichajÅ‚owicz miaÅ‚ porÄ™czny no-\yk fiÅ„skiej roboty, ze specjalnym mechanizmem sprÄ™\yno-wym.Ostrze szczÄ™knęło i uderzyÅ‚  ale nie w serce, bo ta-kiego drÄ…gala pchniÄ™cie w serce nie poÅ‚o\y, i te\ nie w gardÅ‚o,bo zacznie chrypieć i bulgotać.UderzyÅ‚ w doÅ‚ek, tam gdzie wÅ›rodku rodzi siÄ™ krzyk.ZrobiÅ‚ swoje i odskoczyÅ‚ na parÄ™ kroków, \eby nie wpaśćw rozÅ‚o\one szeroko Å‚apska.DeptuÅ‚a wyrwaÅ‚ z ust paÅ‚kÄ™, odrzuciÅ‚.Krew pociekÅ‚a pobrodzie.Chce krzyczeć, ale nie mo\e  nie pozwala wbite w doÅ‚ekostrze.Tu, jak byÅ‚o do przewidzenia, Niedzwiedz zgubiÅ‚ sie-bie sam.Wie o tym ka\dy myÅ›liwy: nadziany na rohatynÄ™DeptuÅ‚a wyrwie jÄ… natychmiast, a tym samym powiÄ™kszyranÄ™.Ten te\ to zrobiÅ‚.Gdyby nó\ wciÄ…\ tam tkwiÅ‚, \ycie nieopuÅ›ciÅ‚oby go tak szybko.Tymczasem ten gÅ‚upiec pochwyciÅ‚rÄ™kojeść, stÄ™knÄ…Å‚ i wyciÄ…gnÄ…Å‚ nó\.ChwiejÄ…c siÄ™, ruszyÅ‚ na Ja-379 kowa MichajÅ‚owicza.Ów odskoczyÅ‚ na kroczek, na dwa, natrzy  to wystarczyÅ‚o.SiÅ‚aczowi podcięło nogi, padÅ‚ na ko-lana [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl