[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie mogłam nawet udawać, że jest mi zimno, bo ogrzewaniepracowało pełną parą i w studiu było jak w saunie.Fakt, że Greyson był dość atrakcyjny, w strojufetyszysty i zwyczajnych ciuchach, też mi nie pomagał.Wysoki i szczupły, miał przyjazneszaroniebieskie oczy, które uśmiechały się, kiedy mówił.Aparat fotograficzny trzymał tak, jakbybył przedłużeniem jego ciała, tak samo jak ja trzymałam skrzypce.Jego postawa i każdy ruchświadczyły o tym, że panuje nad wszystkim, co dzieje się podczas sesji.Opuścił ciemne tło i położył ciemną płachtę na podłodze.Byłam otoczona przez lampy,które ustawił tak, że połowa mojego ciała kryła się w cieniu, aby osiągnąć tajemniczy, raczejartystyczny niż pornograficzny efekt.Za każdym razem, kiedy wyzwalał flesz, ostre białe światłobłyskało nie dość mocno, żeby mnie oślepić, ale wystarczająco, by wzmocnić uczucie, że jestemobserwowana, wystawiona na widok podglądacza, nawet jeśli osoba, która na mnie patrzyła, robiłato dla celów zawodowych, a nie seksualnych  na mnie działało to tak samo.Cieszyłam się, żeGreyson był skupiony tylko na tym, żeby zrobić zdjęcie, i że pod tym względem byłam dla niegotakim samym obiektem jak skrzypce, które trzeba było tylko odpowiednio ustawić i oświetlić.Miałam tylko nadzieję, że kiedy powiększy fotografie do retuszu, nie zauważy wilgoci, którazaczynała mi spływać po udach.Od czasu do czasu Jess wpadła do pokoju, żeby zaproponować nam kolejną filiżankęherbaty, przypudrować mi twarz czy poprawić włosy.Jej dotyk był lekki jak muśnięcie piórkiem;najwyrazniej widziała już wiele nagich kobiet, bo nawet nie spojrzała na mnie drugi raz.Zawszeskupiałam się na tym, co mi się we mnie podobało, i starałam unikać czasopism o dietach irozmyślania o swoich niedoskonałościach, mimo to jednak teraz zastanawiałam się, jakie są te innekobiety, które fotografuje Greyson.Czułam się trochę tak jak wtedy, kiedy Dominik kazał mitańczyć po niezwykłym występie Luby w Nowym Orleanie.Jak amatorka, wcielająca się w cudząrolę.Byłam skrzypaczką, nie modelką.Ale myślenie o tym, że utknęłam w sytuacji, nad którą nie panuję, obserwowana, rzuconana pastwę czyichś rozkazów, tylko nasilało moje podniecenie.Zrobiliśmy kilka ujęć pionowych, na których trzymałam skrzypce w taki sposób, byzasłonić wszystko, czego nie można by pokazać w mainstreamowych gazetach, a potem kilka nasiedząco, z rozłożonymi nogami, skrzypcami między udami i głową opartą o gryf, na którychwpatrywałam się w zamyśleniu w przestrzeń albo prowokacyjnie patrzyłam w obiektyw.Przypomniałam sobie wreszcie, co powiedział mi o pozowaniu tamten australijski fotograf, zktórym się kiedyś spotykałam  że powinnam wyobrazić sobie, że czuję to, co chcę pokazać nazdjęciu, i postarać się, by aparat stał się tego częścią. %7łeby wyglądać seksownie, wyobraz sobie, żeaparat jest fallusem albo czymkolwiek, co się kręci.Spróbowałam tego, zwracając całą uwagę i frustrację w stronę długiego obiektywuGreysona, podczas gdy on nie przestawał robić zdjęć. Noo  mruknął po kilku ujęciach. Te są świetne, ale nie jestem pewny, czy będzieszmogła je wykorzystać; to zależy od tego, do jakich magazynów chciałaś je wysłać, oczywiście.może trochę przybliżysz nogi do siebie? Prawdę mówiąc, chciałabym też kilka bardziej.osobistych zdjęć.Tylko dla mnie.Czułam, jak moja twarz oblewa się szkarłatem. Jeśli to nie mieści się w naszym dzisiejszymbudżecie, chętnie dodatkowo za nie zapłacę.Ale nie wspominaj o tym mojej agentce. Więc to wszystko prawda o twoim rockowym buncie, co?  zachichotał. Chętniezrobię wszystko, na co masz ochotę i nie martw się, dotrzymam twojej tajemnicy.Od tej chwili byłam coraz śmielsza i coraz bardziej podniecona. Pozuj tak, jakbyś kochała się ze skrzypcami  powiedział  a nie z aparatem.Przeniosłam uwagę na instrument i teraz obiektem seksualnym nie był już obiektyw, tylkoskrzypce, ale widziałam je nie jako fallusa, a raczej kartę pamięci, zapis wszystkich moichdoświadczeń, które były kolejnymi ważnymi etapami na drodze, którą dla siebie wybrałam. Pierwsze wróciły do mnie wspomnienia Dominika, najsilniejsze i niemal zawsze związane zmuzyką, z baillym.Tamtych skrzypiec już nie było, ale wspomnienia ciągle należały do mnie.Koncert dla Dominika w Hampstead Heath, w krypcie, w apartamencie w Nowym Jorku;oczekiwanie, aż znajdzie mnie nagą, ze skrzypcami w rękach.To była moja symbolicznawiadomość dla niego, że jest taka część mnie, która jest jego własnością. Te są zdumiewające  ocenił na końcu Greyson, kiedy szybko przejrzał zdjęcia nawielkim ekranie swojego komputera. Nasycę trochę bardziej kolory, usunę szumy, wytnę z tłato, co przeszkadza i tak dalej, ale poza tym właściwie nie wymagają retuszu.Podobają mi sięsurowe, takie jakie są. Tak.Są piękne.Dziękuję. Czułam dziwną wdzięczność do tego fotografa za to, żezdołał uchwycić coś tak unikalnego na zdjęciu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl