[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Tak jest ze wszystkimi dziewczêtami w pewnym wieku.- Pan jest niezwykle bystrym cz³owiekiem.Nie s¹dzi³em, ¿eby ta moja wypowiedŸ wymaga³a jakiejœ wielkiej bystro-œci, wiêc nic nie odrzek³em, tylko uœmiechn¹³em siê i zwróci³em dodziewczyny.Powiedzia³em bardzo ³agodnie:- Trudi., Milcza³a.Poruszy³a siê tylko i uœmiechnê³a znowu, uœmiechem tak dziw-nie zadowolonym, ¿e z jakiejœ niejasnej przyczyny poczu³em siê po troszeoszustem, a potem zacisnê³a powieki jeszcze mocniej i przytuli³a siê domnie.Popróbowa³em znowu.- Trudi, jestem pewien, ¿e musisz mieæ piêkne oczy.Czy móg³bym jezobaczyæ?Zastanowi³a siê nad tym chwilê, uœmiechnê³a znowu, wyprostowa³a,odsunê³a siê na d³ugoœæ rêki po³o¿ywszy mi d³onie na ramionach, a potem" otworzy³a oczy szeroko, tak jak dziecko, kiedy je o to prosz¹.Te wielkie fio³kowe oczy by³y bez w¹tpienia piêkne.Ale by³o w nich coœjeszcze.Szkliste, puste, zdawa³y siê nie odbijaæ œwiat³a; b³yszcza³y, aleb³yskiem, który zwodniczo ozdobi³by ka¿d¹ jej fotografiê, bo by³ tylkopowierzchowny; za nim tai³a siê jakaœ dziwna matowoœæ.Zdj¹³em ³agodnie jej praw¹ rêkê z mojego ramienia i podci¹gn¹³em: rêkaw do ³okcia.S¹dz¹c po reszcie jej cia³a, powinno to by³o byæ piêkneprzedramiê, ale nie by³o; widnia³y na nim okropne œlady pozosta³e poniezliczonych uk³uciach ig³ami strzykawek.Trudi, z dr¿¹cymi wargami,popatrza³a na mnie przestraszona, jak gdyby obawia³a siê nagany, œci¹g-nê³a w dó³ rêkaw, zarzuci³a mi rêce na ramiona, wtuli³a twarz w moj¹ szyjêi zaczê³a p³akaæ.P³aka³a, jakby jej serce mia³o pêkn¹æ.Pog³adzi³em j¹ takkoj¹co, jak mo¿na pog³adziæ kogoœ, kto najwyraŸniej zamierza nas udusiæ,i spojrza³em na van Geldera.- Teraz rozumiem pañskie powody - rzek³em.- ¯e pan nalega³,abym tu przyszed³.42 43- Przykro mi.Teraz pan wie- I to jest trzecia rzecz?- Tak jest.Bóg œwiadkiem, ¿e wola³bym nie musieæ tego robiæ.Alerozumie pan, ¿e przez lojalnoœæ wobec moich kolegów winienem infor-mowaæ ich o tych sprawach.- De Graaf wie?- Wie ka¿dy wy¿szy funkcjonariusz policji w Amsterdamie - odpowie-dzia³ prosto van Gelder.- Trudi!Jedyn¹ jej reakcj¹ by³o œciœniêcie mnie jeszcze mocniej.Zaczyna³emcierpieæ na niedotlenienie.- Trudi! - Van Gelder powtórzy³ to natarczywiej.- Masz sypiaæ popo³udniu.Wiesz, co powiedzia³ doktor.Do ³ó¿ka!- Nie - za³ka³a.- Nie chcê do ³ó¿ka.Van Gelder westchn¹³ i podniós³ g³os:- Herta!Tak jakby czeka³a na wezwanie - co zapewne czyni³a pods³uchuj¹c poddrzwiami - do pokoju wesz³a najdziwaczniejsza istota.By³a to ogromnai niebywale t³usta, tocz¹ca siê kobieta - nazwanie chodem jej metodyporuszania siê by³oby grub¹ przesad¹ - ubrana dok³adnie tak samo jaklalka Trudi.D³ugie, jasne warkocze, przewi¹zane kolorowymi wst¹¿kami,zwisa³y na jej obfity biust.Twarz mia³a star¹ = musia³a mieæ przesz³osiedemdziesi¹tkê - g³êboko pobru¿d¿on¹, wygl¹daj¹c¹ jak spêkana bru-natna skóra.Kontrast pomiêdzy weso³ym, barwnym strojem i warkoczamia t¹ opas³¹, star¹ wiedŸm¹, która je nosi³a, by³ dziwaczny, okropny; takgroteskowy, ¿e prawie obrzydliwy, ale nie wydawa³ siê budziæ takiejreakcji ani u van Geldera, ani u Trudi.Starucha przesz³a przez pokój - mimo swej tuszy i kaczego dreptaniadokona³a tego ca³kiem prêdko - kiwnê³a mi krótko g³ow¹ i bez s³owapo³o¿y³a ³agodnie, ale stanowczo d³oñ na ramieniu Trudi.Ta od razupodnios³a oczy, ³zy zniknê³y z nich równie szybko, jak nap³ynê³y, uœmiech-nê³a siê, kiwnê³a potulnie g³ow¹, zdjê³a rêce z mej szyi i wsta³a.Podesz³ado van Geldera, odebra³a sw¹ lalkê, poca³owa³a go, zbli¿y³a siê do mnie,uca³owa³a mnie równie naturalnie jak dziecko na dobranoc i prawiewybieg³a z pokoju, a Herta wytoczy³a siê tu¿ za ni¹.Wyda³em d³ugiewestchnienie i ledwie siê powstrzyma³em od otarcia czo³a.- Powinien pan by³ mnie uprzedziæ - powiedzia³em z wyrzutem.- O Trudi i o tej Hercie.Kim ona w ogóle jest - to znaczy Herta? Niañk¹?- Star¹ s³u¿ebn¹, jak byœciÕ powiedzieli w Anglii.- Van Gelderpoci¹gn¹³ d³ugi ³yk whisky, tak jakby tego bardzo potrzebowa³, a jazrobi³em to samo, bo by³o mi potrzebne jeszcze bardziej; b¹dŸ co b¹dŸ onju¿ przywyk³ do takich rzeczy.- To jest stara gospodyni moich rodziców, z wyspy Huyler na ZuiderZee [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl