[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pozostaje mi tylko wyrazić ubolewanie z powodu srogiego despektu i ujmy na honorze,jakich tu doznali.Zmieszności, jaką się okryli.Nie ja jestem temu winna.Wśród szmeru głosów, jaki przetoczył się pomiędzy gośćmi, wiedzmin ułowił szept EistaTuirseach.- Na wszystkich bogów morza - dyszał wyspiarz.- To się nie godzi.To jawne podżeganiedo rozlewu krwi.Calanthe, ty ich po prostu szczujesz.- Zamilcz, Eist - syknęła wściekle królowa.- Bo sięrozgniewam.Czarne oczy Myszowora błysnęły, gdy druid wskazał nimi Rainfarna z Attre, który sposobiłsię, by wstać, z ponurą, skrzywioną twarzą.Geralt zareagował natychmiast, wyprzedził go, wstałpierwszy, hałaśliwie trzasnąwszy krzesłem.- Może niepotrzebne okaże się zwoływanie rady - powiedział głośno i dzwięcznie.Wszyscy zamilkli, patrząc na niego zdziwieni.Geralt czuł na sobie szmaragdowe spojrzeniePavetty, wzrok Jeża zza krat czarnej przyłbicy, czuł też wzbierającą jak fala powodzi Moc, tężejącąw powietrzu.Widział, jak pod wpływem tej Mocy dym z pochodni i kaganków zaczyna przybieraćfantastyczne kształty.Wiedział, że Myszowór też to widzi.Wiedział też, że nie widzi tego niktinny.- Powiedziałem - powtórzył spokojnie - że zwoływanie rady może okazać się niepotrzebne.Rozumiesz, co mam na myśli, Jeżu z Erlenwaldu?Kolczasty rycerz postąpił dwa chrzęszczące kroki do przodu. - Rozumiem - powiedział głucho zza zasłony hełmu.-Głupi by nie zrozumiał.Słyszałem, coprzed chwilą powiedziała miłościwa i szlachetna pani Calanthe.Znalazła świetny sposób napozbycie się mnie.Przyjmuję twoje wyzwanie, nie znany mi rycerzu!- Nie przypominam sobie - rzekł Geralt - abym cię wyzywał.Nie zamierzam pojedynkowaćsię z tobą, Jeżu z Erlenwaldu.- Geralt! - zawołała Calanthe, krzywiąc usta i zapominając o tytułowaniu wiedzmina"szlachetnym Ravixem".- Nie przeciągaj struny! Nie wystawiaj na próbę mojej cierpliwości!- Ani mojej - dodał złowrogo Rainfarn.Zaś Crach an Craite tylko zawarczał.Eist Tuirseachpokazał mu zaciśniętą pięść wymownym gestem.Crach zawarczał jeszcze głośniej.- Wszyscy słyszeli - przemówił Geralt - jak baron z Tigg opowiadał o sławnych bohaterachodebranych rodzicom na mocy takich samych przysiąg, jaką wymógł Jeż na królu Roegnerze.Dlaczego jednak, w jakim celu, ktoś żąda takich przysiąg? Znasz odpowiedz, Jeżu z Erlenwaldu.Taka przysięga zdolna jest stworzyć potężną, nierozerwalną więz przeznaczenia pomiędzyżądającym przysięgi a obiektem tejże, dzieckiem-niespodzianką.Dziecko takie, wskazane przezślepy los, przeznaczone może być do rzeczy niezwykłych.Zdolne może być do odegranianiesłychanie ważnej roli w życiu tego, z kim zwiąże je los.Właśnie dlatego, Jeżu, zażądałeś odRoegnera ceny, której się dzisiaj domagasz.Ty nie chcesz tronu Cintry.Chcegz zabrać królewnę.- Jest dokładnie tak, jak mówisz, nie znany mi rycerzu - roześmiał się gromko Jeż.- Tegowłaśnie się domagam! Oddajcie mi tę, która jest moim przeznaczeniem!- Tego - powiedział Geralt - trzeba będzie dowieść.- Zmiesz w to wątpić? Po potwierdzeniu przez królową prawdziwości moich słów? Po tym,co sam przed chwilą powiedziałeś?- Tak.Bo nie powiedziałeś nam wszystkiego.Roegner, Jeżu, znał moc Prawa Niespodziankii wagę przysięgi, jaką złożył.A złożył ją, bo -wiedział, że prawo i zwyczaj ma moc chroniącą takieprzysięgi.Strzegącą, by spełniały się tylko wtedy, gdy potwierdzi je siła przeznaczenia.Twierdzę,Jeżu, że na razie nie masz do królewny żadnych praw.Zdobędziesz je dopiero wówczas, gdy.- Gdy co?- Gdy królewna sama zgodzi się odejść z tobą.Tak stanowi Prawo Niespodzianki.To zgodadziecka, nie rodziców, potwierdza przysięgę, dowodzi, że dziecko rzeczywiście urodziło się wcieniu przeznaczenia.To dlatego wróciłeś po piętnastu latach, Jeżu.Taki bowiem warunekwprowadził -do przysięgi król Roegner [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl