[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zabrała czystą odzież, potem zrobiła sobie długą kąpiel, solidnie rozmasowała nogi i zeszła na wieczorny posiłek.Zapadł ładny, choć chłodny wieczór.Wiatr ze wzgórz jak zwykle hulał po głównej ulicy, więc miała pod ręką futrzaną kurtkę, kiedy Haligon stanął w drzwiach.Wszyscy wiedzieli, że zjawia się zawsze, gdy Terma wraca do Stacji, więc uśmiechnęła się do niego na powitanie i z radością zauważyła, że na jej widok się rozchmurzył.W tym Obrocie Lord Groghe powierzył mu dużo odpowiedzialnych zadań — Haligon twierdził, że został „osobistym kurierem Władcy Warowni”.Mimo to nie stracił humoru i był równie życzliwy jak dawniej.Przynajmniej tak twierdził Torlo… a raczej można to było wyczytać między wierszami tego, co Torlo mówił.— Na spacer, Termo? — spytał Haligon, pozdrawiając uprzejmym skinieniem głowy Torla, jego żonę i wszystkich obecnych.Żegnały ich zwykłe dowcipy — twierdzenie, że spacer dobrze robi po biegu i rady, żeby nie schodziła sobie nóg do kości.Ale takie docinki były lepsze niż niechętne milczenie.Na słupach wzdłuż głównej ulicy rozmieszczono nowe elektryczne lampy, zrobione na wzór koszyków z żarami, więc mimo chłodu nie byli jedynymi spacerowiczami.Minęli oświetloną uliczkę i skręcili w bok, nieopodal stajni.W cieniu, z dala od ciekawskich oczu, mogli się do siebie przytulić.Nie widzieli się przez cały siedmiodzień i Tenna zaczęła już za nim tęsknić.Sądząc po jego gorących pocałunkach i uściskach, Haligon żywił podobne uczucia.Właściwie tak naprawdę nigdy nie rozmawiali o tym, co ich łączyło.Tenna uważała, że nie jest odpowiednią partią dla kogoś z jednego z najstarszych Rodów na Pernie i wiedziała, że Haligon zdaje sobie sprawę z jej oporów.On z kolei wyczuwał, że Tenna tęskniłaby za wolnością związaną z jej zawodem, więc nie chciał jej ograniczać.Miał starszych braci, więc ojciec nie musiał tak bardzo przejmować się jego ożenkiem.Upadek kuli ognistej, którą Haligon nazywał Kometą, sprawił, że oboje byli bardzo zapracowani.Warownia Fort nie poniosła żadnych strat, ale Lord Groghe wysłał Haligona, by organizował pomoc dla Południowego Bollu, który został w dużej części zalany.Tenna zastanawiała się, czy Lord Groghe przypadkiem nie sugeruje w ten sposób, by Haligon zainteresował się lady Janissian.Jej zdaniem taki związek mógłby być dla niego odpowiedni.Haligon powiedział na to, że będzie z niej dobra władczyni i że jest całkiem sympatyczna.Choć nikt w Warowni Fort nie mówił o tym głośno, oboje byli świadomi, że Lord Groghe utracił sporo swojej fenomenalnej siły życiowej.Nic dziwnego, miał już osiemdziesiąt dziewięć lat.Akty wandalizmu w Święto Obrotu tak nim wstrząsnęły, że poprzysiągł zapobiec ewentualnemu powtórzeniu się ich w jego Warowni i zawziął się, że odkryje, kto stoi za tym „powrotem do wszystkich fanatycznych bzdur”.Udało mu się zdobyć poparcie Torla i wielu innych Mistrzów Kurierskich, ale nie wszystkich kurierów.Byli tacy, którzy wciąż nie rozumieli, że minie bardzo, bardzo wiele Obrotów, zanim „ohydne” krótkofalówki zaczną naprawdę odbierać im pracę.Oczywiście byli oburzeni, słysząc o aktach przemocy i o brutalnym ataku na Cechy Uzdrowicieli.Tenna miała tylko jeden głos, ale robiła co mogła, powtarzając słowa Lessy, że kurierzy od wieków służyli Pernowi i będą mu służyć jeszcze długo.Teraz, gdy Haligon czule trzymał ją w ramionach, mogła zapomnieć o obowiązkach i o odpowiedzialności — o wszystkim poza zmysłową radością z jego obecności.Tenna we wszystko angażowała się bez reszty, podobnie jak Haligon.Kierując się wrodzonym wielu Kurierom poczuciem czasu, wyśliznęła się niechętnie z jego ramion i poprawiła ubranie.Uśmiechnęła się, słysząc jego długie, zdesperowane westchnienie.Przeczesał palcami ciągle nieprzystrzyżone włosy, by tworzyły schludną czuprynę z tyłu głowy, podniósł kołnierz kurtki i wydłużył krok, by za nią nadążyć.Tenna bez wątpienia umiała maszerować, Torlo, a raczej cień, który mógł być człowiekiem, siedział już na umówionej ławeczce, tam gdzie budynek Stacji wychylał się z sze regu zabudowań.Często siadywała tam razem z Haligonem, z dala od ludzkich spojrzeń.Bez słowa usiedli po obu stronach Torla.— Kurierzy w końcu wyśledzili trasę tych wiadomości przesyłanych do Keroonu — powiedział bez zbędnych wstępów.— Szeroka Zatoka i dwa gospodarstwa w głębi lądu, oba odludne.Spełnienie prośby Lorda Groghe zajęło nam tyle czasu między innymi dlatego, że wiadomości czasem oddawano Kurierom na szlaku.— Naprawdę? — zdziwiła się Tenna.— Płacono im, więc nikt się nie sprzeciwiał.Tylko że to zdarzało się w Keroonie dość często, więc Chesmic zaczął coś podejrzewać.Przepytał po cichu kurierów i innych Mistrzów Stacji, żeby mu powiedzieli, jak często to się zdarza.W końcu po to mamy sieć kurierów, żeby wszyscy mieli blisko do stacji, w których zostawia się wiadomości i zapisuje w księdze nadawczej.Sporo czasu straciliśmy na skontaktowanie się z kurierami, którzy wpisywali tego rodzaju wiadomości w następnej stacji na trasie.Dziwne, że zdarzało się to seriami, na przykład dwunastego i trzynastego miesiąca minionego Obrotu.— Przerwał.— Potem dostałem potwierdzenie, że podobne rzeczy zdarzają się też gdzie indziej i w tym samym czasie.Tylko że teraz znowu to się zaczęło, wzdłuż całego szlaku w Keroonie.Trzy razy w ciągu dwóch ostatnich siedmiodni.Dwa razy kuriera zatrzymał mężczyzna, a raz kobieta.Może i Chesmic jest stary, ale wciąż ma pamięć do twarzy.Widywał jednego z nich często i w różnych przebraniach; mówił za każdym razem z innym akcentem, że chce odebrać pocztę dla jakiegoś tam ucznia albo gospodarza.Parę rzeczy też wysłał [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl