[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nazwisko uciekło jej z pamięci, ale sama myśl, że Lanzecki, mistrz najbardziej prestiżowego Cechu pośród Federacji Planet Rozumnych, miałby postąpić jak.eee, Zvengali, i zmusić ją do odnalezienia bezcennego czarnego kryształu była zbyt idiotyczna, by w ogóle brać ją pod uwagę.Nie potrafiła jednak powiedzieć o tym Lanzeckiemu, zwłaszcza teraz, gdy wpatrywał się w nią takim wzrokiem.Nagle odrzucił głowę do tyłu i roześmiał się.Całe jego ciało poddało się gwałtownej wesołości: klatka piersiowa unosiła się i opadała, wsparte na udach dłonie podtrzymywały zgiętą w ataku radości postać.Gdyby jeszcze pięć minut temu ktoś powiedział jej, że Cechmistrz Lanzecki posiada ogromne poczucie humoru, nazwałaby go kosmicznym wariatem.Lanzecki padł na fotel, wyjąc ze śmiechu.W jego wesołości było coś zaraźliwego.Killashandra uśmiechnęła się w odpowiedzi, po czym także zaczęła się śmiać, widząc Cechmistrza w takim stanie.– Killashandro.– wykrztusił jej imię, kiedy zdołał już opanować rozbawienie.– Przepraszam, ale wyraz twojej twarzy.Naraziłem w tej chwili reputację całego Cechu, mam rację? – otarł łzy z kącików oczu i wyprostował się.– Od bardzo dawna tak się nie śmiałem.Pobrzmiewająca w tej ostatniej uwadze nostalgia sprawiła, iż Killashandra zmieniła szykowaną odpowiedź.– Na Fuerte mawiali często, że byłabym znakomitą śpiewaczką komiczną, gdyby nie to, że tak pociągały mnie główne role.– Nie widzę w tobie nic komicznego, Killashandro – jego oczy zalśniły, gdy wyciągnął ku niej rękę.– Może jestem tragiczna?– Nie.Nieoczekiwana, niezwykła.Ujął rękę, którą nieświadomie wyciągnęła.Pogładził kciukiem wnętrze dłoni, po czym odwrócił ją i złożył na niej pocałunek.Wstrzymała oddech, czując, jak przebiega ją nagły dreszcz, rozchodzący się od dłoni przez całe ciało, aż do koniuszków piersi.Zapragnęła uwolnić rękę, lecz w tym momencie dostrzegła czuły uśmiech na jego wargach.Lanzecki kontrolował swe oczy i twarz.Ale usta go zdradzały.Nacisk, jaki począł wywierać na jej rękę, przyciągając ją ku sobie, był tyleż delikatny, co nieubłagany.Kiedy zaś siedziała już na jego kolanach, przytulona, z głową wspartą o ramię mężczyzny i ponownie uniósł jej dłoń do ust, przymknęła oczy, obezwładniona zmysłowością tego delikatnego pocałunku.Dotknęła ciepłej skóry czując, jak Lanzecki gładzi jej włosy, owija sobie kosmyk wokół palca.Po chwili jego ręka opadła na jej pierś i spoczęła tam, lekko i umiejętnie.– Killashandro Ree? – cichy szept zadał pytanie, które nie miało nic wspólnego z jej imieniem, dotyczyło natomiast samej jej istoty.– Lanzecki!Jego usta dotknęły warg Killashandry w tak lekkiej pieszczocie, że z początku nie zdała sobie nawet sprawy z tego, iż ją całuje.Tak samo wyglądała reszta jej pierwszego zetknięcia z Cechmistrzem, pełnego miłości i poczucia jedności, które sprawiły, iż w zestawieniu z tym każde inne przeżycie stało się nieważne.ROZDZIAŁ VIIINastępnego poranka po przebudzeniu stwierdziła, że Lanzecki nadal trzyma jej dłoń.Drgnęła zaskoczona, a jego palce zacisnęły się lekko, po czym pogładziły rękę Killashandry w delikatnej pieszczocie.Otworzyła oczy i, obróciwszy ku niemu głowę, napotkała senne spojrzenie Cechmistrza.Leżeli obok siebie, ona na plecach, on – wyciągnięty na brzuchu, stykając się jedynie dłońmi, jednak Killashandra czuła, iż każdy nerw i mięsień jej ciała reaguje na obecność tego mężczyzny.Zamrugała oczami i westchnęła.Lanzecki uśmiechnął się leniwie, jego pełne usta drgnęły, jakby świadome faktu, że tak bardzo ją fascynują.Przekręcił się na wznak, nie wypuszczając jej ręki, i ucałował wnętrze dłoni Killashandry.Przymknęła oczy, przytłoczona niewiarygodnym uniesieniem, jakie wywoływał w niej nawet najlżejszy dotyk jego ust.Po chwili dostrzegła cieniutkie białe linie, przecinające ramię i klatkę piersiową Lanzeckiego, czasem biegnące równolegle, czasem krzyżujące się nawzajem.– Chyba wspominałem już, że śpiewałem kiedyś kryształ – powiedział.– Raczej ciąłeś, sądząc po twoim wyglądzie – przysiadła na łóżku, aby lepiej przyjrzeć się jego muskularnemu torsowi.Nagle zmarszczyła brwi [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl