[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Powiedziała im, że Trizein chce podzielić się z nimi swoimi odkryciami.To był jego sukces i należało pozwolić mu się nim nacieszyć.Roztrzepany biolog prawie cały czas spędzał w laboratorium, z wyjątkiem posiłków i wizyt u Lunzie lub Kaia, i pozostawał nieświadomy tego, co działo się w obozie.Wprawiając małą publiczność w zadziwienie, pokazał dysk ze swojej paleontologicznej kolekcji, na którym zapisany był archiwalny obraz hyracotherium.Nie było żadnych wątpliwości:Dandy stanowił replikę ziemskiego gatunku z ery oligoceńskiej.- Zobaczmy, czy podobieństwa obejmują coś więcej niż tylko te futrzane stworzenia - powiedziała Varian prowadząc Trizeina do ekranu.Posadziła go i dała mu do przejrzenia taśmy, na których nagrane były złote ptaki.Trizein poruszył się niespokojnie, gdy na ekranie pojawiły się skrzydlate stwory wykonujące powietrzne akrobacje.- Nie można mieć oczywiście pewności bez dokładnych badań, ale to bardzo przypomina pteranodona!- Pteranodona? - skrzywił się Bonnard.- Tak, pteranodona, formę dinozaura, błędnie nazwaną, ponieważ to stworzenie jest ciepłokrwiste.- Po kolei identyfikował genotypy zwierząt, które znalazły się na taśmach nagranych przez Varian i innych.Każdy z zarejestrowanych gatunków odpowiadał jakiejś pozycji z paleontologicznej kartoteki Trizeina.Istniejące różnice były tak niewielkie, że można było je pominąć.'Zębacz' był tyranozaurem, Mabel i jej pobratymcy - hadrozaurami.Mieszkańcy bagien żywiący się chwastami przypominali stegozaury i brontozaury.Trizein stawał się coraz bardziej przygnębiony.Nie mógł uwierzyć, że te stworzenia istnieją naprawdę po drugiej stronie zasłony, której on sam nigdy nie przekroczył.Gdy Varian wręczyła mu taśmy z nagraniami z wypraw, wskazał palcem w stronę ekranu.- Te zwierzęta tu przywieziono.- Kto je przywiózł? - wysapał Bonnard z szeroko otwartymi oczami.- Tamci?- Nie, oczywiście Thekowie - zapewnił chłopca Trizein.- Gaber mówi, że my też jesteśmy osiedleni - dodał Bonnard.Trizeina, zgodnie z jego charakterem, bardziej zasmuciła, niż zaniepokoiła ta sugestia.Spojrzał na Varian.- Nie zostaliśmy osiedleni, Trizein - zapewniła go i spojrzała karcąco na Bonnarda.Pospiesznie wezwano z drugiego końca płyty kontynentalnej Kaia, by mógł wysłuchać rewelacji Trizeina.Varian szczególnie zależało na odłączeniu dowódcy od grawitantów, ponieważ jeszcze przed jego powrotem Trizein dostarczył znacznie bardziej niepokojących nowin.Paskutti poprosił Trizeina, by zbadał, czy mięso zębaczy nie jest toksyczne, a można było się domyślać, że stało za tym coś więcej niż tylko ciekawość.Varian miała już nagrania z przerażających wydarzeń.Tego dnia Bonnard zaprowadził ją do 'tajemnego miejsca' Bakkuna.W prymitywnym obozowisku pomiędzy kamieniami leżało pięć czaszek i wiele sczerniałych kości kilku zębaczy.Lunzie wiedziała, jak szybko miejscowe robactwo jest w stanie ogołocić kości z tkanki.Oznaczało to, że resztki były świeże.Nie miała wątpliwości, że grawitanci zabili te zwierzęta i zjedli ich mięso.Wszystko sprowadzało się teraz do kwestii, jak Kai i Varian poradzą sobie z grawitantami do czasu, aż przybędzie ARCT-10.ROZDZIAŁ PIĘTNASTYZe srogim wyrazem twarzy Varian rozpoczęła przygotowania na wypadek niebezpieczeństwa.Kazała Bonnardowi powyjmować akumulatory z sań i ukryć je w pobliskich krzakach.Poprzednio zostały rozładowane w zadziwiająco krótkim czasie, teraz wszystko się wyjaśniło; zużyli je grawitanci.Musieli korzystać z sań, by przemieszczać się do swojego 'tajemnego miejsca', gdzie dokonywali rytualnych mordów zwierząt, które potem zjadali.Kai przybył do promu na szczycie wzgórza zdziwiony tym nagłym wezwaniem.Gdy jednak wysłuchał relacji Varian, ogarnęło go przerażenie.Lunzie potwierdziła, że ubytki w magazynie nasunęły jej podejrzenie, iż grawitanci cofnęli się do stadium prymitywizmu.- Będziemy mieli szczęście, jeśli to nie przekształci się w bunt - zakończyła Varian.- Nie zauważyłeś, że ich stosunek do nas zmieniał się w ciągu ostatnich kilku dni? Nieznacznie, przyznaję, ale nie okazują już takiego szacunku dla naszych stanowisk.Kai skinął głową.- Więc myślisz, że konfrontacja jest nieunikniona? Varian potwierdziła.- Nasz miesiąc miodowy skończył się ostatniego dnia odpoczynku.Grawitanci mogli spróbować przejąć władzę.Jak słusznie zauważyła Lunzie, zmutowani ludzie byli znacznie lepiej przystosowani do życia na tej dzikiej planecie.- Nie chciałabym, się powtarzać - dodała Lunzie - ale skoro Gaber doszedł do wniosku, że zostaliśmy osiedleni, to grawitanci mogli pomyśleć to samo.- Przerwała słysząc odgłos zbliżających się nośników.Kto mógł ich teraz używać?- Bonnard i ja widzieliśmy też tyranozaura z włócznią wbitą w bok - powiedziała Varian wzdrygając się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|