[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Czy ty kiedykolwiek próbowałeś czegoś, co wyrosło naturalnie? - dopytywała sięVarian.- I tak bym tego nie rozpoznał, nawet gdybym spróbował.Nigdy nie opuszczałemARCT-10 - przyznał Grabone.- Jestem odpowiedzialny za napędy.Nie ma powodu, żebymlądował na powierzchni jako członek potencjalnie, jeśli wolno mi zauważyć, niebezpiecznejmisji.Sami nadstawiajcie karku, mój zostawcie w spokoju.- %7łycie też może być niebezpieczne dla zdrowia - powiedziała wesoło Lunzie doVarian za jego plecami.Polubiła tę żywą dziewczynę z kręconymi włosami, która nie mogłanigdzie spokojnie wysiedzieć dłużej niż kilka minut.Razem odbywały trening Dyscypliny nawcześniejszej zmianie.Lunzie łatwo zorientowała się, Varian osiągnęła zaledwiepodstawowy poziom, chociaż każdemu, kto nie był Adeptem, mógł się wydawaćzaawansowany.- Jak wybiera się członków misji planetarnych? - spytała ją kiedyś Lunzie.- Czymuszę umieścić swoje nazwisko w wykazie kandydatów?- Och nie - odpada Varian.- To nie jest aż takie sformalizowane.Każda misjawymaga tak różnych umiejętności że nie można brać po prostu następnego z kolejki. Informacje o każdej misji są ogłaszane na długo przed jej rzeczywistym rozpoczęciem.Jeślicię to zainteresuje, idziesz do Centrum i wciągasz swoje nazwisko na listę chętnych.Potemdowódca misji wybiera komplet.Niektóre misje są planowane w Centrum FIWP, innerozwijają się pod wpływem okoliczności.Wyjaśnię ci to.Zadaniem ARCT-10 jestutrzymywanie łączności z innymi jednostkami Korpusu Poszukiwawczo-Badawczegoznajdującymi się w tym rejonie i zapewnianie im personelu do wyprawa naziemnych, jeżelitego potrzebują.Więc tak naprawdę to nigdy nie wiadomo, kiedy będzie się potrzebnym.ARCT-10 odbiera też sygnały z boi przekaznikowych umieszczonych w tym rejonie przezposzukiwacze EEC, które były tu wcześniej.Wymieniamy informacje, ilekroć jesteśmy wpobliżu, a potem są one odsyłane z powrotem do Centrum HWP.Jeżeli potrzebują drużynrozpoznawczych albo do nagłych wypadków, my ich dostarczamy.Tak więc - tu Varianwzruszyła ramionami - można nabrać niezłej wiedzy o innych gatunkach przez trzy latakontraktu.- I o to ci chodzi?- No pewnie! Dzięki temu dostanę lepszą pracę na powierzchni.- Jej ożywiona twarzzmieniła się nagłe i Varian zniżyła głos - Być może nadchodzi coś naprawdę fajnego.Mamznajomego; który pracuje w łączności; mówił mi, żebym była czujna.- Więc w ogóle nie przejmujesz się krążącymi ostatnia pogłoskami?- Którymi? - spytała pogardliwie Varian.- Tymi o osiedlaniu kolonistów wbrew ich woli?- A, tymi starymi - wtrącił Grabone drwiąco.- Plotki czasami powstają z niczego.Tym razem ci wybaczę, Lunzie, ponieważ jesteś tu od niedawna i nie mogłaś wiedzieć, ilerazy ta 'wiadomość' sączyła nam się do ucha.- To pocieszające - rzekła Lunzie.- I takie niepodobne do oficjalnego stanowiskaEEC.- To stek bzdur - mówił dalej Grabone.- Grawitanci ci mówili? To ich ukochanaparanoja.Wydaje im się, że pozbędziemy się ich, gdy tylko nadarzy się okazja.To nieprawda.- Nie, nie grawitanci, - powiedziała Lunzie powoli.Trzymała się przecież od nich zdaleka.- To jeden z gościnnych naukowców, który chce po prostu skończyć spokojnie swójkontrakt i wrócić na czas do domu.Chyba spodziewa się wnuka.- Po pierwsze - kontynuował Grabone, chcąc wykazać fałszywość tej plotki -ARCT-10 nie może nikogo osiedlić.Planowanie kolonii trwa całe lata.Niesłychanie trudno jestznalezć odpowiednią grupę ludzi, którzy chcieliby ze sobą spokojnie żyć, nie mówiąc już owspółpracy.Nie uwierzyłabyś, jaką ilość papierkowej roboty muszą odwalić w EEC, zanimzatwierdzą kolonię.- No, ale osiedlanie byłoby szybszym, nawet jeśli nielegalnym, sposobem nauruchomienie kolonii - zauważyła Varian.- Są takie planety, które nie spełniają minimum wymogów, ale gdyby osadzono tamludzi, musieliby sobie jakoś poradzić.- Czy na planetach nie prowadzi się kontroli urodzeń? - spytała Lunzie mając wpamięci tłumy na Alfa Centauri.- Tak się mnożyć bez względu na stan środowiska i perspektyw rozsądnego standardużyciowego dla przyszłych pokoleń!- Nawet matematyczny przyrost populacji, jedno dziecko na jednego dorosłego -powiedziała Varian - szybko doprowadziłby do wyczerpania obecnych zasobów, że niewspomnę już o przyroście geometrycznym.Rozsądne osiedlanie mogłoby częścioworozwiązać ten problem, chociaż powtarzam, że nie jestem jego zwolenniczką.W tym momencie zapaliła się jedna z kontrolek na tablicy dyżurów.Wszyscy obecniniechętnie spojrzeli na niebieskie światełko.Lunzie wstała ociężale.- Ja to odbiorę.- Wcisnęła przełącznik na tablicy.- Lunzie. - Wypadek przy przedziale A-10.Jeden ciężko ranny, wielu lżej.Lunzie w myślach ustaliła najszybszą trasę do miejsca wypadku, po czym włączyłaprzycisk jeszcze raz.- Przyjęłam - powiedziała.- Już tam idę.- Pomachała Varian i Grabone'owi.Przedziały stanowiły jedną z najwrazliwszych i najbardziej chronionych częściARCT-10.O ile normalne ścianki przystosowane były tylko do jednolitego ciśnienia,przedziały musiały oddzielać dwie różne strefy atmosferyczne, w których panowały częstoskrajnie odmienne warunki i ciśnienie.A-10 stał między środowiskiem 'lekkich', a sektoremgrawitantów.Gdyby wypadek zdarzył się podczas pierwszych kilku tygodni jej pobytu napokładzie, na pewno zgubiłaby się od razu.Teraz jednak znała rozkład pokładów i sektorów iwiedziała, że A-10 nie jest daleko, więc dostała się tam bez trudu i szybko.Korytarze sektoraA wypełnione były dziesiątkami biegnących członków załogi.W miejscu, gdzie nastąpiłaprzerwa w A-10 wiał lodowaty wiatr o temperaturze takiej jak na Diplo, i oziębiał cieplejsząstrefę 'lekkich'.Przyciskając do piersi swoją torbę lekarską, Lunzie przeszła przez pospiesznieustawioną śluzę, która miała odciąć lodowate wiatry od reszty pokładu i stanowiłatymczasową barierę, dopóki nie zostanie przywrócona poprzednia podwyższona grawitacja [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl