[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mnieosobiście niewiele to obchodzi.Długo już jestem osobą publiczną i jeśli chodzi otakie sprawy, mam skórę nosorożca.Ale nie mogę pozwolić na to, abyś ty się stałaprzedmiotem skandalu, zwłaszcza że nie ma ku temu najmniejszych podstaw.Ichociaż nasza podróż nie ma żadnych podtekstów, z łatwością może zostaćprzedstawiona w całkowicie fałszywym świetle.Nie sądzę, aby to się spodobałotwojemu ojcu, mnie zresztą także nie.- Mój Boże, to potworne! Czy nie można na to jakoś zareagować? Wytoczyć proceso zniesławienie?- Kilka gwiazd już próbowało.Ale większość moich przyjaciół, których ta gazetaobrzuciła błotem, zdecydowała, że mądrzej będzie nie zauważać tego i niereagować.Być ponad to.Ale tak czy inaczej, to nie jest zbyt przyjemne.Kiwnęła głową ze zrozumieniem.- Mogę sobie wyobrazić.Oczywiście, polecę wewtorek, to chyba dobry pomysł.Sprawdzę hotel, który zarezerwuje dla ciebie Dianai upewnię się, że dali ci najlepszy pokój.Zadzwonię do niej jutro i powiem, że przyjeżdżamy.- Grzeczna dziewczynka.I niech nie zawiadamia miejscowej ludności o moimprzyjezdzie.Czy możesz ją poprosić, aby zarezerwowała pokój na swoje nazwisko?- Oczywiście, to żaden problem.- Jest jeszcze jedna sprawa, Francesko - zaczął ostrożnie.Szukał właściwych słów,wiedząc, że musi wykazać się olbrzymim taktem.- Czy masz zamiar powiedzieć ojcu, że ja także jadę do Bawarii?- Tak, miałam taki zamiar.A nie chcesz, żebym mu0 tym mówiła?- Nie, myślę, że chyba nie powinnaś.Wiem, że jesteś prostolinijna i prawdomówna,ale niedopowiedzenie nie jest właściwie kłamstwem.- Tylko kłamstwem przez przemilczenie, tak? - zasugerowała, podnosząc brwi.- Tak, chyba jednak jest - odparł, przypominając sobie niezłomne zasady Franceski.Wstał z miejsca, stanął tyłem do kominka1 spojrzał na nią.- Mam swoje powody, aby cię prosić, żebyś mu jednak nic niemówiła - zaczął powoli - bardzo istotne powody.- Chciał ją jakoś przekonać.- Posłuchaj Francesko, jeśli twój ojciec dowie się, żejestem w Kónigssee, to dowie się także Kim, a on powie Katharine.Szczerzemówiąc, wolałbym, żeby ona o niczym nie wiedziała.Niech myśli, że jestem wKlosters.Chcę, żeby wszyscy tak myśleli.Z wyjątkiem Jake'a.On musi wiedzieć,gdzie jestem, na wypadek, gdyby potrzebował czegoś ode mnie w związku zfilmem.Ale nim nie muszę się przejmować.Umie trzymać język za zębami.Franceska najwyrazniej była skonsternowana.- Dlaczego nie chcesz, żebyKatharine o tym wiedziała? - wykrzyknęła.- Jest moją najlepszą przyjaciółką, twojątakże! Na pewno nie pisnęłaby nikomu ani słowa.Wie o Confidential, więc jestemprzekonana, że musiałaby się pilnować.Wierzę jej.Ufam jej całkowicie.- Do diabła, Francesko, ja też - powiedział Victor z naciskiem.Prawdę mówiąc, niechodziło mu o brak zaufania do Katharine, ale doskonale wiedział, jak jednonieostrożne słowo może stać się początkiem najbardziej nieprawdopodobnejhistorii.On też nienawidził oszustwa i kłamstwa, ale ze wszystkich sił chciał chronićFranceskę.Dlatego całkowita dyskrecja wydawała mu się najlepszym wyjściem.Wyjaśnił jej to wszystko, a ona słuchała uważnie, rozważając jego słowa.Kiedystwierdził, że udało mu się rozwiać to fałszywe wrażenie dotyczące jego stosunku do Katharine, dodał: - Wiem tak samo dobrze jakty, że Katharine jest wyjątkowo lojalna i nigdy celowo nie zrobiłaby czegośprzeciwko któremukolwiek z nas.Ale wiem równie dobrze, że kręci się wśródśmietanki towarzyskiej Londynu i wśród ludzi z showbiznesu.Zawsze są wśródnich dziennikarze.Może jej się coś wymknąć i usłyszy to nieodpowiednia osoba.Wyobraz sobie, jak się będzie czuł twój ojciec, kiedy ten szmatławiec opublikujejakąś plugawą historię na nasz temat lub jeśli pojawią się jakieś plotki.- Niespuszczając z niej wzroku, zakończył grzecznie, lecz stanowczo: - Wiem, żechciałabyś być w porządku wobec swego ojca, ale musimy być rozważni.Niesądzisz? Pózniej, kiedy już wrócimy do Londynu, możesz mu powiedzieć, żespotkaliśmy się w Alpach i że spędziłem trochę czasu u twojej rodziny.Franceska wolno kiwnęła głową, zgadzając się w końcu z jego sugestiami.Nie byłagłupia i rozumiała, że jeśli się nie zgodzi, on powróci do swych wcześniejszychplanów i pojedzie do Klosters sam.Jej pragnienie, żeby być z Victorem było taksilne, że przysłoniło resztki wątpliwości.Victor cały czas ją obserwował.Zastanawiał się, dlaczego właściwie poprosił, aby znim pojechała.Wyglądało na to, że był to poważny błąd.Jak gdyby czytając w jejmyślach, powiedział: - Francesko, nie chcę, abyś postępowała wbrew swoimzasadom.Może najlepiej będzie, jeśli zapomnimy o tej sprawie.Pojadę sam doKlosters, tak jak pierwotnie zamierzałem.Franceska roześmiała się cicho i wykrzyknęła: - Miałam właśnie zamiar przyznać cicałkowitą rację.Mój ojciec byłby zdruzgotany, gdyby nasze nazwisko zmieszano zbłotem, więc rzeczywiście musimy być ostrożni - nie dała mu nawet szansy, abymógł coś odpowiedzieć.- Dobrze, powiem ojcu po powrocie, tak jak sugerowałeś.To idealne rozwiązanie.I nie będzie zdziwiony, kiedy mu powiem, że jadę do Dianyi Christiana na parę dni.Zwykle jeżdżę do nich raz w roku.Więc.- zaczerpnęłapowietrza - z mojej strony wszystko gra.- Zwietnie! - wykrzyknął.- Załatwione - w jednej chwili rozwiały się wszystkie jegowcześniejsze wątpliwości.- Będzie wspaniale, mała.Szybko spojrzała na niego.Po raz pierwszy zwrócił się do niej w ten sposób.Zwrot mała" trudno było uznać za zbyt pochlebny, ale zdawała sobie sprawę, że w jegoustach oznacza on bardzo wiele.Chyba że patrząc na mnie, widzi Nicka, pomyślała,ale i tak była zadowolona.Nagle przyszło jej jeszcze coś do głowy.- Mam zamiar wyjaśnić całą sytuację Dianie, dla pełnego bezpieczeństwa.Nie masz chybanic przeciwko temu?- Myślę, że trzeba ją będzie wprowadzić, mam nadzieję, że zrozumie.zrozumie, żejesteśmy tylko przyjaciółmi.- Oczywiście - słodko odpowiedziała Franceska, patrząc na niegonajniewinniejszym ze spojrzeń.- Nie chciałabym, aby odniosła mylne wrażenie.-Boże uchowaj, pomyślała i z trudem opanowała śmiech.Wyglądało na to, że Victorjest tak samo staroświecki jak ojciec.- A więc najpózniej w poniedziałek po południu będę miał twój bilet do Kónigssee.Gus ci przywiezie, a we wtorek odwiezie cię na lotnisko.- Bardzo dziękuję, ale w Kónigssee nie ma lotniska.Musimy polecieć do Salzburga,w Austrii, i stamtąd pojechać do Niemiec.Ale to niedaleko, około godziny jazdy.- Niech będzie Salzburg.Ale, ale.Jak to się stało, że masz kuzynów w Niemczech?Przeprowadzili się tam?- Nie, urodzili się.Starsza siostra mojego ojca, Arabella, wyszła za mąż za Niemca.To właśnie ona jest ich matką.Diana i Christian są jednak bardzo angielscy.Sądwujęzyczni, więc nie martw się0 problemy językowe.- To spora ulga - powiedział [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl