[ Pobierz całość w formacie PDF ] .umrzeć.Dziecko rzuciło się w swoim wózku i hamulce puściły.Wózek potoczył się w dółalejki nabierając rozpędu i zmierzał w stronę stawu.Matka Piotrusia spojrzała zanim przerażona.Na brzegu stawu wózek nagle się zatrzymał.Ale dziecka w środku nie było.131Potem zapadła noc.Padał deszcz, błyskało i waliły pioruny.Na wysepce naśrodku stawu leżało dziecko, przemoknięte i rozpaczliwie płaczące.Nagle pojawi-ło się małe światełko i ukazała się wróżka Dzwoneczek.Spojrzała na malutkiegochłopczyka i podniosła listek, żeby osłonić mu buzię przed deszczem.Szepcząci szczebiocząc coś, starała się go pocieszyć.Potem dmuchnęła na niego czaro-dziejskim pyłkiem, wzięła go za rączkę i odleciała w noc. Zabrałam cię do Nibylandii szepnęła wróżka.Kiedy Piotruś miał trzy lata, wrócił nocą do Ogrodów Kensingtońskich.Pod-frunął do okna i próbował je otworzyć.Ale okno było zamknięte.Chłopiec niewiedział, co robić.Nagle zobaczył przez okno, że w pokoju śpi jego mama tulącw ramionach inne dziecko i wpadł w rozpacz. Zapomniała o mnie powiedział cicho. Znalazła.kogoś innego.Miał dwanaście lat, kiedy wleciał przez okno dziecinnego pokoju przy Ken-sington Gardens 14, a mijało również dwanaście lat od początku naszego wieku.W domu Darlingów panowały mrok i cisza, a w dziecinnym pokoju nie było tychmebli, które stoją tam teraz; leżało tylko kilka zabawek, choć wtedy wyglądały nanowsze.Skoro jego okno było zamknięte, znalazł inne.Zcigał swój głupi, upartycień, ale w końcu chwyciła go Nana, a pani Darling schowała do szuflady biur-ka.Znalazł go, ale nie mógł sobie przymocować.Próbował przykleić go mydłemi kiedy mu się to nie udało, wybuchnął płaczem budząc śpiącą dziewczynkę. Dlaczego płaczesz, chłopcze? zapytała.Ukłonili się sobie nawzajem, po czym zagadnął ją: Jak się nazywasz? Wendy Angela Moira Darling.A ty? Piotruś Pan.Piotr otworzył szeroko oczy.Ile razy wracał jeszcze potem do niej? Zawszena wiosnę, żeby zabrać ją do Nibylandii na wiosenne porządki.Zobaczył, że ona jest już dorosła, że jej dzieciństwo dawno się skończyło, pod-czas gdy on pozostał taki sam.Trzynaście, piętnaście, siedemnaście.I pewnego dnia zapomniał po nią przylecieć i nie pojawiał się przez wielelat.Kiedy w końcu przyleciał, zobaczył, że Wendy klęczy przy kominku, jej twarzukryta jest w półmroku, pokój znów przemeblowany. Witaj, Wendy przywitał ją. Witaj, Piotrusiu odpowiedziała.Cisza. Wiesz, że nie mogę polecieć z tobą.Zapomniałam już, jak się fruwa.Doro-słam już dawno temu. Nie, nie! Obiecałaś, że tego nie zrobisz!Ale tak się oczywiście stało pomimo jej obietnicy, ponieważ poza Nibylandiązawsze się dorasta.Piotruś zaprzyjaznił się zatem z jej córką, Jane, i przez wielelat razem z nią latał do Nibylandii.132Ale Jane także dorosła i pewnego dnia Piotruś zjawił się w pokoju dziecin-nym Darlingów i zobaczył, że Wendy jest już babcią, a w jej łóżeczku śpi terazcórka Jane.Piotruś, jak zawsze śmiały, podbiegł do łóżka, żeby obejrzeć śpiącedziecko i znalazł się twarzą w twarz z Moirą.W jej uśmiechu było coś takiego, cooczarowało Piotrusia; chłopiec nie chciał już wracać.Chyba z dziesięć razy pod-biegał do okna, przyzywany przez wróżkę Dzwoneczek, która chciała wlatywać doinnych okien i zdmuchiwać gwiazdy na innych niebach.Za każdym razem jednakzatrzymywał się i wracał, żeby jeszcze raz popatrzeć na Moirę.Wtedy przez drzwi dziecinnego pokoju wślizgnęła się Wendy i podbiegła doPiotrusia, by zatrzymać go przy sobie choć na chwilę.Ale tej nocy nie trzeba byłogo zatrzymywać, bo schwytany został w sieć, z której nawet on nie potrafił sięwymknąć. Pocałuję ją powiedział w końcu.Wendy się nie zgodziła. Nie, Piotrusiu.%7ładnych guzików ani naparstków.Moira jest moją wnuczkąi nie zniosę tego, jeśli i jej serce złamiesz, kiedy przekona się, że nie może cięzatrzymać tak jak ja dawno temu rozpłakała się przerażona tym, co się mogłostać.Piotr usiadł obok śpiącej Moiry i włożył jej między pałce naparstek.W ostat-niej chwili zmienił jednak zamiar z powodów, które na zawsze pozostaną niejasne.Zauroczony Moirą pochylił się, by ją pocałować i kiedy jego usta dotknęły jej ust,naparstek upadł.Nie zauważył, że zamykają się okna, jak gdyby pchnięte podmuchem wiatru.Nie usłyszał szczęku ich zamka.Nie dostrzegł przerażenia na twarzy wróżki, kiedyspoglądała na niego przez szybę z drugiej strony. Myślałam, że straciłam cię na zawsze wyszeptała.Potem Piotruś był w szkole, ubrany w marynarkę, krawat i lakierki, włosy ob-cięte i uczesane; wyglądał teraz bardzo schludnie i bardzo porządnie.Siedziałw ławce pośród innych dzieci, patrzył przez otwarte okno na jesienne popołu-dnie, na kolorowe liście i czuł zapach wilgoci.Podeszła do niego nauczycielka,uśmiechnęła się i zapytała: Piotrusiu, gdzie byłeś?Zamknęła okno, a on odpowiedział: Nie pamiętam.Wspomnienia powoli zacierały się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|