[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Stara znajoma.Johnny ruszył jej na spotkanie.Krystal albo Kylie Dunn.tak przynajmniej mówił Bigmac.Pokręcił gałką komunikatora i spróbował: Krystal?.Kylie?.Kathryn?.Te, jak ci tam?W głośniku coś gwizdnęło i po chwili warknęło: Kirsty! Niech będzie  zgodził się pospiesznie. Tylko nie strzelaj! Coś ty za jeden? Najpierw obiecaj, że nie będziesz strzelać.Nie lubię gwałtownie przerywać roz-mowy, a jak się zginie, to potem trochę trudno się myśli.Maszyna Kirsty stała się tymczasem całkiem dobrze widoczna bez radaru, toteż jeśli-by zechciała strzelać, Johnny nie miał najmniejszej szansy. No dobra  oświadczyła z namysłem. Nie będę strzelać.To się nazywa  roz-mowy pokojowe.Zacznijmy od początku: kim jesteś? Graczem, tak jak ty. Nieprawda! %7ładen inny gracz ze mną nie rozmawia! Poza tym jesteś po ich stro-nie, obserwowałam cię! Niezupełnie po ich stronie. Na pewno nie po mojej! Tobie też próbowali się poddać?  Johnny uznał, że czas zmienić temat. W sklepie Patela mówiłaś o wiadomościach na ekranie.W głośniku zapanowała cisza, przerwana dopiero przez ostrożny głos: Nie jesteś tym grubasem w brudnych okularach, któremu by się przydał stanik? Nie.Posłuchaj. Ani tym czarnym cherlakiem o wyglądzie księgowego? Nie.Słuchaj. I nie tą parzęgą w wojskowych butach, czeszącą się gąbką? Nie.Mnie nikt nigdy nie zauważa, bo wyglądam przeciętnie! Tam nikogo więcej nie było. No właśnie.To  nikogo , a raczej ten  nikt to ja.Przecież mówiłem. I oni poddali się właśnie tobie?! Tak!  Na wszelki wypadek kolejno zaktywizował rakiety i ustawił celownik najej myśliwiec: ta rozmowa nie szła tak, jak powinna. Wariat!Ping!.Ping!.Ping!. A nie!  sprzeciwił się Johnny. Więcej niż wariat!72 Ping!.Ping!. Dlaczego?Ping! Bo wariat z sześcioma rakietami namierzonymi na ciebie! Powiedziałeś, że nie będziesz strzelał. Jeszcze nie strzeliłem, prawda? Powiedziałeś, że to rozmowy pokojowe! To akurat ty powiedziałaś.Poza tym zdecydowanie bardziej są to wrzaski niż roz-mowy  wyjaśnił, odnosząc nieodparte wrażenie, że w tle głosu dziewczyny słyszy mu-zykę. Faktycznie masz namiar u wszystkich rakiet? Faktycznie mam. Przyznaję, zaskoczyłeś mnie.Nie sądziłam, że o tym pomyślisz. Ja też, ale nie o to chodzi.Słuchaj: nie chcę do nikogo strzelać, a już zwłaszcza dociebie.Potrzebuję pomocy.ScreeWee zawrócili! Grozili, że będą do mnie strzelać! Przecież to normalne.Oni strzelają do nas, my do nich.Jak nie strzelają, to gra niejest zabawna  słychać było, że dziewczyna z dużym wysiłkiem próbuje mówić spo-kojnie. Poddali się. Nie mogą się poddać.Nie ma takiej opcji w grze. Może nie ma, ale się poddali.Nie wiem, jak to możliwe, ale się poddali, Kirsty! Nienawidzę tego imienia! Przecież muszę się jakoś do ciebie zwracać, a  te jest trochę zbyt ogólne  za-uważył Johnny. Jak mam cię nazywać? Jak komukolwiek powtórzysz, to cię zabiję! Przecież chciałeś to zrobić od samego początku! Nie chodzi mi o to, że cię zabiję teraz.Ja cię naprawdę zabiję! No dobrze.To jakie imię wybierasz? Sigourney.Zmiejesz się! Nie!.Tylko kichnąłem.Naprawdę.Hep!.To pasjonujące.imię. To i tak tylko sen.Mnie się to śni i tobie się to śni. No i co z tego? Przez to wcale to wszystko nie jest mniej ważne.Cisza przedłużała się.Rzeczywiście, w tle słychać było muzykę. Aha!  ożył głośnik. To teraz, panie spryciarz, mamy tuzin rakiet z komplet-nymi namiarami. %7ładna różnica. Johnny wzruszył ramionami. Myślałem, że wcześniej to zro-biłaś.Jak się pozabijamy, to będziemy musieli zaczynać od początku.Nie chciałabyś siędowiedzieć, co dalej?73 Tym razem w głośniku zdecydowanie coś hałasowało. Słyszę jakieś hałasy  dodał Johnny [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl