[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Czerwień to o wiele przyjemniejsza barwa powiedział podając jej kieliszek. Cóż robi nasza ofiara? Och, nakłada sobiebiszkopcików.Zapytaj go o imię, wrzasnęła Perdita.Nie, to on powinien spytać pierwszy,odpowiedziała w myślach Agnes.Audzisz się, że to zrobi, głupia niedołęgo?, krzyczałaPerdita.- Pozwolisz, że się przedstawię.Jestem Vlad powiedział uprzejmie. Ach, a terazzajął się krewetkami.Krewetki? W górach? Widzę, że Król nie żałował żadnych kosztów.- Sprowadził je tutaj zamrożone w lodzie, aż z Genoi wymamrotała Agnes.- Tak.przyrządzają tam wyśmienite owoce morza przyznał Vlad.- Nigdy tam nie byłam wykrztusiła Agnes.Wewnątrz jej umysłu, Perdita położyłasię i rozpłakała.- Kto wie? Może kiedyś odwiedzimy Genoę powiedział Vlad.Rumieniec wezbrał w okolicy szyi Agnes.- Nie uważasz, że trochę tu gorąco? zapytał młodzieniec.- To przez ogień wyjaśniła Agnes O spójrz dodała skinąwszy głowę w kierunkupłonącemu w ogniu kominka stosowi drzewa.Tylko człowiek z wiadrem na głowie mógłbytego nie spostrzec.35 - Moja siostra i ja chcielibyśmy. zaczął Vlad.- Przepraszam, panienko Nitt?- O co chodzi, Shawn? A niech cię demony porwą, Shawnie Ogg, przeklęła Perdita.- Mama prosiła, aby panienka pośpieszyła.no, żeby panienka do niej przyszła w tepędy.Czeka na dziecińcu.Mówi, że to ważne.- To zawsze jest ważne mruknęła Agnes. Przepraszam.Muszę pójść i pomócstarszej pani powiedziała, posyłając Vladowi szybki uśmiech.- Jestem pewien, że się jeszcze spotkamy, Agnes powiedział Vlad.- Ach.tak.Dziękuję.Wyszła pośpiesznie.Była już w połowie drogi, kiedy uzmysłowiła sobie, że niepodawała mu imienia.Dwa kroki pózniej pomyślała: cóż, mógł kogoś zapytać.Dwa krokidalej Perdita powiedziała: Z jakiego powodu miałby kogoś pytać, jak masz na imię? Agnesprzeklęła wszystkie te dni, kiedy dorastała z swym niewidzialnym wrogiem.- Chodzże tu! Tylko na to popatrz! syknęła Niania, ciągnąc ją za rękę ku powozomzaparkowanym nieopodal stajni.Niania wskazała palcem drzwiczki najbliższego z nich.- Widzisz to? zapytała.- Wygląda dość imponująco stwierdziła Agnes.- Poznajesz ten herb?- Na moje oko to.para czarno-białych ptaków.Sroki?- Aha! A teraz przeczytaj ten napis powiedziała Niania Ogg posępnym tonem, którestarsze panie rezerwują dla szczególnie złowieszczych spraw.- Carpe Jugulum przeczytała Agnes na głos. To znaczy.Coś w stylu CarpeDiem ? Chwytaj dzień, tak?- Chwytaj Gardło dodała Niania. Nasz beznadziejny król gada, że mamy grać wjakimś przedstawieniu o Nowym Porządku Zwiata i takich tam! Wiesz, kiedy Klatch dostajepo nosie to Ankh-Morpork zalewa się krwią, czy jakoś tak.A teraz zaprosił wszystkie teszychy, nawet z Uberwaldu! Olaboga! Olaboga! Wampiry i wilkołaki! Wilkołaki i wampiry!Pomordują nas w naszych własnych łóżkach!Zbliżyła się do przodu powozu i zastukała w drewno obok skulonego stangreta wogromnym płaszczu. Skąd jesteś, Igor?Ukryta w cieniu postać odwróciła się.- Sfkąd wief, że mam na imię, Igof?- Strzelałam. powiedziała Niania.- Myślif, że jak jestem z Ubefwaldu, mufę nazyfać się Igof, tak? Mogę nazyfać sięzufełnie inafej, kofieto!- Aha.Ja jeftem Niania Ogg a to jeft.Przepraszam.To jest Agnes Nitt.Z kim mamyprzyjemność?- Nazywam się.cóf.iftotnie nazyfam się Igof powiedział Igor pośpiesznie unoszącpalec Jefnak mogfo bfmieć zufełnie inafej!- To taka zimna noc, Igorze powiedziała pogodnie Niania. Może przynieść ci coś,co by cię rozgrzało?- Może koc? zapytała Agnes.Niania Ogg uciszyła ją kuksańcem w żebra.- Może szklaneczkę wina? zapytała.- Nie pijam.wina odpowiedział wyniośle Igor.- Mam tu ciupkę brandy powiedziała Niania, zadzierając spódnicę.- Och, bfandy nie odmófię.Z ciemności dobiegło brzdąknięcie naciąganej gumki od pończoch.- Proszę powiedziała Niania, podając mu piersiówkę. A cóż porabiasz tak dalekodo domu, Igorze?36 - A co fobił na mofcie ten głufi tfoll? zapytał Igor sięgając wielką, pokrytą masąszwów i blizn dłonią po butelkę.- To Wielki Jim Wołowina.Król pozwolił mu mieszkać pod mostem, a on w zamianudaje celnika, kiedy mają przyjechać jacyś goście.- Fołofina to dzifne imię dla tfolla.- Lubi jego brzmienie wyjaśniła Niania. Wydaje mi się, że to tak samo, kiedy jakiśczłowiek nazywa się Rocky.Swoją drogą znałam kiedyś jednego Igora.Właśnie zUberwaldu.Miał jedno oko wyżej, a drugie niżej.I mówił podobnie.A poza tym, też miałtęgą głowę.- Zufełnie jakfym fidział mojego stfyjka, Igofa! powiedział Igor. Pfacował kiedyśdla falonego doktora w Blinz.Ha! To fył frawfdziwy falony doktor! Nie taki, jak ci dzifiejsifaleni doftorkofie.I ci ich sfudzy! %7łenada! %7ładnych fowodów do dumy! mówił, uderzającbutelką dla dodania wagi swoim słowom. Jak stfyjek Igor był pofłany po mófg jakiegośgeniufa, to zafsze pfynosił cholernie dobry mófg! Nie jakif wygrzefany z ziemi albopomylony mófg z tych Idealnie Obfąkanych , jak to foblili niektófy.Myfleli, że nikt fię niefozna!? Tak, on fył rzetelnym fługą!Niania cofnęła się o krok.Była to jedyna rozsądna metoda podtrzymania rozmowy zIgorem.Chyba, że miało się parasol.- Wydaje mi się, że mówimy o tym samym facecie powiedziała. Czy to nie onzszywał wieśniaków z martwych kawałków?- Nie?! Naprawdę? powiedziała wstrząśnięta Agnes. Auć!- To pfawda.Cof nie w pofądku?- Nie, mnie się to wydaje całkiem rozsądne powiedziała Niania, zdejmując stopę zpalców Agnes. Moja mama była specjalistką w zszywaniu prześcieradeł ze starychszmatek a ludzie są przecież więcej warci niż płótno, prawda? Teraz ty mu służysz, Igorze?- Nie, mój stfyjek Igor wciąf jefcze dla niego fracuje.Oberfał już chyba z tfysta fazypiofunem.a wciąf fracuje w pefnym fymiarze godzin! Nafet nocami!- Ayknij sobie jeszcze kropelkę brandy.Jest tu diablo zimno zachęcała go Niania.W takim razie dla kogo teraz pracujesz, Igorze? Kto jest twoim Mistrzem?- Nazyfasz go Mistfem!? powiedział Igor z jadem w głosie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|