[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Nie otrzymałam zakazu opuszczania wielkiej sali, uznałam więc, że mogępożegnać się z Hedwigą.Nie wiem, dlaczego chciałam to zrobić; wiem tylko, żespacer na świeżym powietrzu był lepszy od znoszenia pogardliwych spojrzeńsłużby Seliga.Nastrój panujący w obozowiskach wyraznie różnił się od tego,jaki wyczuliśmy w dniu naszego przyjazdu.Mężczyzni, którzy wcześniejspoglądali na siebie z nieskrywaną nienawiścią, teraz jak bracia ściskali sobieręce, przysięgając strzec się wzajemnie w bitwie.Selig dopiął swego,pomyślałam.Zdumiewało mnie, jak Izydor d Aiglemort mógł być taki głupi.Wgłębi duszy jednak znałam odpowiedz.Oceniając Seliga, popełnił ten sam błąd,jakiego królestwo dopuściło się w przypadku jego osoby. Kamaelici myśląmieczami prychnął ktoś lekceważąco całe wieki temu, na przyjęciu u CecyliiLaveau-Perrin.Tak sądziliśmy, podczas gdy diuk d Aiglemort spiskował itworzył armię.Zastanowiłam się, czy powiedział to samo o Waldemarze Seligu.Może nie.Nigdy nie słyszałam, by D Angelin posądzał jakiegoś Skalda oposiadanie cnoty myślenia, z mieczem czy bez miecza.Pogrążona w myślach, nie zwracałam uwagi na drogę i wpadłam na woja zGambrivii, który akurat wychodził z namiotu.Mężczyzna pokazał w uśmiechuzepsute zęby i złapał mnie za rękę. Patrzcie, Selig daje nam poznać pierwszy smak zwycięstwa! Kto chcezabawić się jak król, chłopcy? Pierwsze szczęście dla mnie, a drugie dla reszty!Stało się to szybko, w mgnieniu oka.W jednej chwili patrzyłam w jegoWyszczerzoną gębę, nabierając tchu, by odpowiedzieć, a w następnej leżałam naśniegu, przyciśnięta za kark jego ręką.Podniosły się krzyki zachęty i kilkaostrożnych protestów gdy wbijał moją twarz w udeptany śnieg.Nawet wtedynie wierzyłam, że to się dzieje naprawdę, dopóki nie zadarł spódnic,wystawiając na zimno moje nagie pośladki.Jedno trzeba koniecznie zrozumieć: w Terre d Ange gwałt jest nie tylkoprzestępstwem jak we wszystkich cywilizowanych krajach, nawet wśródSkaldów, gdy chodzi o ich własne kobiety lecz również herezją.Kochaj, jakwola twoja, powiedział nam Błogosławiony Elua; gwałt stanowi naruszenie tegoświętego przykazania.Przyzwolenie zależało ode mnie, jako sługi Naamy, iżaden klient nie śmiał złamać świętości signale, choć byłam także anguisette.Nawet Melisanda uszanowała prawa gildii.To, co zrobiła mi tamtej ostatniejnocy.skończyłaby, gdybym podała signale.Jestem o tym przekonana.Decyzjanależała do mnie.Gunter i Selig wzięli mnie wbrew mojej woli, nie dając mi możliwościwyboru, dlatego myślałam, że poznałam koszmar.Gdy ubity śnieg topił się imroził mój policzek, a woj z Gambrivii ściągał spodnie, gdy wokół gromadzilisię wrzeszczący Skaldowie, zrozumiałam, że poznałam tylko jego małą cząstkę.Nagle ktoś ryknął i ręka woja oderwała się od mojej szyi.Podnosząc się iopuszczając spódnice, zobaczyłam znajomą, brzydką twarz, która w tej chwiliwydała mi się piękna.Knud złapał woja za kark i lewą ręką wymierzył mu dwasolidne ciosy w twarz.Zaraz potem otoczyli go współplemieńcy niedoszłego gwałciciela i całebraterstwo popadło w zapomnienie.Knud runął na ziemię, nie przestającwalczyć.Zapominając o własnym strachu, chwyciłam pierwszą rzecz, jakawpadła mi w rękę garnek i trzasnęłam najbliższego woja w tył głowy.Innyzłapał mnie za ramiona i trzymał, ocierając się o mnie lubieżnie.W zamęcie nikt nie zauważył przybycia Waldemara Seliga.Siedział na wysokim rumaku i patrzył wściekle na bijatykę, już zaczerpująctchu, żeby położyć jej kres.Nie wiem, co chciał powiedzieć, bo zanim otworzyłusta, Joscelin, który przybył z Białymi Braćmi, wykrzyknął moje imię izeskoczył z konia.Wyciągnął miecz.Dwaj Gambrivii wyzionęli ducha, zanim ktokolwiek spostrzegł, co sięświęci.Ten, który mnie trzymał, odepchnął mnie z przekleństwem, dobyłmiecza i runął na Joscelina.Krew splamiła śnieg.Bijatyka błyskawicznieprzekształciła się w walkę na śmierć i życie, a Joscelin tańczył niczym szalonyderwisz w smugach szarości i stali, gdy broń przeciwników krzesała iskry najego mieczu i zarękawiach.Następny Skald poległ, zanim Waldemar Seligzdążył zsiąść z konia i z wyciągniętym mieczem przystąpić do działania.Patrzyłam, przyciskając ręce do ust.Dotąd nie rozumiałam, dlaczego Skaldowie go wielbili.Teraz zobaczyłam.Nie miał kasjelickiej wprawy i gracji
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|