[ Pobierz całość w formacie PDF ] .- Ukradkiem zerknął na Mastersa.- Każda z trzydziestu zmian w tekście mówi o nieśmiertelności.Postawa Lukrecjusza jest typowa.Z oryginalnego tekstu wynika, że człowiek nie jest wieczny, a jeśli nawet żyje po śmierci, i tak nie ma to znaczenia, ponieważ nie pamięta nic ze swojej ziemskiej egzystencji.Zamiast tego pojawia się fragment z zapowiedzią przyszłego życia, tak jak pan powiedział, całkowite odstępstwo od filozofii Lukrecjusza.Rozumie pan, czego jesteśmy świadkami, prawda? Narzucenia poglądów łaba dziełom innych twórców.I tyle, to początek i koniec.- Urwał, w milczeniu podejmując swoją bazgraninę.- Jakim sposobem skóra - powiedział Masters - nawet wiecznie żywa, może wywierać wpływ na treść książki? Na wydrukowany tekst, obcięte i pozszywane stronice.to przeczy zdrowemu rozsądkowi.Nawet jeśli oprawa, ta cholerna skóra, żyje, trudno mi w to uwierzyć.- Spojrzał gniewnie na Sapersteina.- Skoro żyje, to czym się odżywia?- Cząsteczkami pożywienia zawieszonymi w atmosferze - poinformował łagodnie Saperstein.Masters wstał.- Dajmy temu spokój.To idiotyzm.- Wchłania cząsteczki - uzupełnił Saperstein - przez pory.- Jego ton był dystyngowany, pełen swoistej dezaprobaty.Wlepiając wzrok w swoje notatki, Jack Snead nie ruszył się z miejsca.- Niektóre spośród poprawionych tekstów są fascynujące - stwierdził z namysłem.- Niekiedy stanowią odwrócenie sensu pierwotnego fragmentu, jak w przypadku Lukrecjusza, innym razem są to subtelne, prawie niewidoczne poprawki, o ile to właściwe słowo, zgodne z doktryną wiecznego życia.Rzeczywiste pytanie brzmi następująco: czy mamy do czynienia z opinią konkretnej formy życia, czy też łab wie, o czym mówi? Weźmy na przykład poemat Lukrecjusza: jest wspaniały, piękny, zajmujący -jako poezja.Lecz jako system filozoficzny wykazuje pewne niedociągnięcia.Sam nie wiem.Nie na tym polega moje zadanie; ja po prostu redaguję książki, nie piszę ich.Ostatnią rzeczą, jakiej dopuściłby się dobry redaktor, byłaby ingerencja w dzieło.Lecz właśnie to robi łab, czy też raczej jego skóra.- Zamilkł.- Chciałbym wiedzieć, czy dodał coś wartościowego - powiedział Saperstein.- Pod względem poetyckim czy filozoficznym? Z punktu widzenia poezji, literatury bądź stylu jego wstawki nie są ani lepsze, ani gorsze od oryginałów.Na tyle stapia się z dziełem, że jedynie znajomość tekstu umożliwia zwrócenie na to uwagi.Nigdy by się pan nie spostrzegł, że to sprawka skóry.- Miałem na myśli względy filozoficzne.- Cóż, wielokrotnie pojawia się to samo przesłanie.Śmierć nie istnieje.Zapadamy w sen i budzimy się - do lepszego życia.Zmiany w „De Rerum Natura” są typowe.Przeczyta pan jedną, to tak jakby przeczytał pan wszystkie.- Ciekawym eksperymentem byłoby oprawienie w łab-skórę Biblii uznał w zamyśleniu Saperstein.- Zrobiłem to - odparł Snead.- No i?- Rzecz jasna, nie miałem czasu, aby przeczytać całość.Przejrzałem jednak listy świętego Pawła do Koryntian.Tu pojawiła się tylko jedna zmiana.Fragment rozpoczynający się od słów „Baczcie, zdradzę wam tajemnicę.” zaznaczono wielkimi literami, natomiast wiersz „Śmierci, gdzie twe żądło? Mogiło, gdzie twe zwycięstwo?” został powtórzony dziesięć, dokładnie dziesięć razy, oczywiście też wielkimi literami.Musiał zyskać aprobatę łaba; to jego filozofia, a raczej teologia.- Następnie dodał, starannie dobierając każde słowo: - Zasadniczo chodzi tu o teologiczną dysputę.pomiędzy czytelnikiem a skórą marsjańskiego zwierzęcia, które wygląda jak skrzyżowanie wieprza z krową.Dziwne.-I znów powrócił do notatek.- Uważasz, że łab posiada jakąś wiedzę, czy nie? - odezwał się Masters po chwili milczenia.- Jak powiedziałeś, nie musi to być opinia jednego zwierzęcia, któremu udaje się unikać śmierci.To może być prawda.- Powiem, co myślę - odrzekł Snead.- Łab nie nauczył się po prostu unikać śmierci.On postępuje według głoszonych przez siebie tez.Poprzez zabicie, oskórowanie i zrobienie z - wciąż żywej - skóry okładek, pokonał śmierć.Żyje nadal.Życiem, które uważa za lepsze.Nie mamy do czynienia z zawziętą formą życia, lecz z organizmem, który dokonał tego, w związku z czym nadal dręczą nas wątpliwości.On na pewno wie.Jest żywym potwierdzeniem własnej doktryny.Fakty mówią same za siebie.Skłaniam się, aby w to uwierzyć.- Fakt, że on żyje nadal - zaoponował Masters - nie musi znaczyć, że i my będziemy.Jak zaznaczył pan Saperstein, łab jest jedyny w swoim rodzaju.Skóra żadnego innego stworzenia, czy to na Marsie, Lunie, czy Terze, nie jest w stanie utrzymać się przy życiu, żywiąc się mikroskopijnymi cząsteczkami zawieszonymi w atmosferze.To, że jemu się udało.- Szkoda, że nie potrafimy nawiązać kontaktu z łab-skórą - wtrącił Saperstein
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|