[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niemogę tego zdobyć sam, więc chętnie zawrę z wami układ.Ukradniecie dla mnie pewienprzedmiot, a ja wam oddam.Jak go nazwałaś, panienko?– Aletheiometr – odrzekła Lyra ochrypłym głosem– Aletheiometr.Jakie to interesujące.Aletheia, prawda.Te emblematy.tak, terazrozumiem.– Czego pan chce? – spytał Will.– I gdzie to jest?– Przedmiot znajduje się w miejscu, w które ja nie mogę się udać, wy natomiast tak.Jestem absolutnie przekonany, że znaleźliście wejście do sąsiedniego świata.Zapewne leżyniedaleko Summertown, w pobliży miejsca, w którym wysadziłem Lizzie.czy też Lyrę, dziśrano.Za przejściem rozciąga się inny świat, ten, w którym nie ma dorosłych.Zgadza się? Hm,wyobraźcie sobie, że człowiek, który wyciął to okienko, posiada pewien nóż.Mężczyzna tenukrywa się teraz w tamtym świecie i jest bardzo przerażony.Ma ku temu powody.Sądzę, żeprzebywa w starej, kamiennej wieży.Wokół jej drzwi wyrzeźbiono anioły.Torre degliAngeli.Musicie się tam dostać.Zresztą, nie obchodzi mnie, jak tego dokonacie, po prostuchcę otrzymać nóż.Przynieście mi go, a oddam wam aletheiometr.Będzie mi się może trochęsmutno z nim rozstać, lecz zawsze dotrzymuję słowa.Jestem człowiekiem honorowym.Towłaśnie musicie zrobić: przynieść mi nóż.Wieża Aniołów– Kim jest człowiek, który ma nóż? – spytał Will.Siedzieli w rolls–roysie i jechaliprzez Oksford.Sir Charles zajmował przednie siedzenie – na wpół odwrócony w stronę dzieci– a Will i Lyra siedzieli z tyłu; w ręce dziewczynki tkwił już nieco spokojniejszy Pantalaimonw postaci myszy.– Ten człowiek nie ma większego prawa do tego noża niż ja do aletheiometru – odparłsir Charles.– Na nieszczęście dla nas wszystkich, aletheiometr jest w moim posiadaniu, a nóżw jego.– A skąd pan wie o innym świecie?– Wiem wiele rzeczy, o których nie macie pojęcia.Czego się spodziewaliście? Jestemsporo od was starszy i znacznie lepiej poinformowany.Istnieje kilka przejść między tymświatem a tamtym.Osoby, które znają ich położenie, łatwo potrafią przechodzić w tę i zpowrotem.W Cittagazze działa Gildia uczonych, tak zwanych uczonych, którzy przybywalitu w ten sposób od wielu lat.– Pan wcale nie jest z tego świata! – krzyknęła nagle Lyra.– Jest pan stamtąd,prawda?I znowu coś sobie przypomniała.Była niemal pewna że widziała tego mężczyznęprzed swoim przybyciem do świata Willa.– Nie – odparł.– Skoro mamy odebrać tamtemu mężczyźnie nóż wtrącił chłopiec – musimy wiedziećo nim trochę więcej Na pewno go nam tak po prostu nie odda, prawda?– Oczywiście, że nie.Zwłaszcza, że tylko ten nóż trzyma z dala upiory.To zpewnością nie jest łatwe zadanie.– Upiory boją się noża?– Bardzo.– Dlaczego atakują tylko dorosłych?– Nie musisz teraz tego wiedzieć.To nie jest twoja sprawa.Lyro – dodał sir Charles,obracając się do dziewczynki – opowiedz mi o swoim nadzwyczajnym przyjacielu.Miał na myśli Pantalaimona.Gdy tylko wypowiedział te słowa, Will uprzytomniłsobie, że wąż, którego widział w rękawie mężczyzny, także jest dajmoną, co oznaczało, żestarzec pochodził ze świata Lyry.Pytał o Pantalaimona, aby ich zmylić, nie zdawał więc sobiesprawy z tego, co dostrzegł chłopiec.Lyra podniosła Pantalaimona i przytuliła do piersi, a wtedy mysz zmieniła się wczarnego szczura, który machał ogonem i łypał na sir Charlesa czerwonymi oczyma.– Nie powinien pan na niego patrzeć – odparła.– To mój dajmon.Sądzi pan, żemieszkańcy tego świata nie mają dajmonów? Macie je w sobie.Pański byłby żukiemgnojarzem.– Skoro egipscy faraonowie cieszyli się, że uosabia ich skarabeusz, ja też jestemzadowolony z takiego porównania.Hm, jak rozumiem, jesteś z jeszcze innego świata,panienko [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl