[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Chodź, spójrz na to - powiedział.- A może wiedziałaś o tym?Podeszłam i wpatrywałam się w oficjalne polecenie z planety Reiss dla kapita­na Altuniana, polecenie wydania mnie Interpolowi na Archangel, do ekstradycji z powrotem na Reiss.Poniżej widniała szybka zgoda Yanni'ego.- Nie - powie­działam.- Kto złożył na mnie raport?- Myślę, że ktoś z jednego z tych domów - powiedział alfiori.- Ludzie patrzyli, kiedy wyciągaliśmy Haxcricala.- Nie mogą nas tknąć - rzucił przez jego ramię Haxcrical.- Prowadzimy poszukiwania i jest na to umowa międzyplanetarna.Szkoda, że się nie zatrzyma­łaś, żeby nas wysłuchać.- Wydaje się, że jesteśmy na dobrym kursie - powiedział do lana Anthony Nelles i do mnie.- To było jak ironia losu - zrezygnowaliśmy z naszych poszukiwań, zarezerwowaliśmy miejsce z powrotem do domu, i musiał to być ten statek, bo nie mogliśmy sobie pozwolić na nic lepszego.Reiss ogołociła nas prawie zupełnie.Ale może pójdziesz z Corrą łapać robaki i pozwolisz mu to wyjaśnić?- Pomyśleliśmy, że nasza kabina będzie najlepszym miejscem do utrzymania temperatury 22 stopni - powiedział łan - bo i tak będziemy tutaj, aż skończy się skok.Kiedy tam dojdziecie, przełączę resztę statku na 8 stopni.Wszystko odbywało się dla mnie odrobinę za szybko.Powlokłam się z małym alfiori, i wzięłam jeszcze dwa kubełki z lodem, czując się jak idiotka.- Dlaczego idę z tobą? - spytałam.Było to z mojej strony pytanie całkowicie retoryczne, ale on odpowiedział poważnie - Bo wiemy, że jesteś uprzedzona do ludzi, a Haxcrical sądzi, że jego teżnie lubisz! Pomyślałam z pewnym zawstydzeniem o dużym spitykanie.Jego twarz była całkiem prosta, kiedy wróciłam na mostek - spitykański smutek.- Tak, wiem, że to wszystko było pomyłką - powiedział Corra.- Słuchaj no - wyrzuciłam z siebie w drzwiach ich kabiny - masz zdolności telepatyczne, czy co?Zaśmiał się.- Na Archangel każdy je ma.Przynajmniej trochę.To przydaje się w kosmosie.I oczywiście najlepiej, kiedy istnieje grupa współpracujących telepa­tów - powiedzmy czterech, ale musi być zawsze piąta osoba, która działa jako katalizator.Zamknął drzwi kabiny, łan wyraźnie o tym wiedział.Do czasu, kiedy znala­złam się w drugim końcu pokoju, pierwszy robaczek wynurzył się wyjąc z wenty­latora.Potem zaczęły napływać setkami.- O to właśnie chodzi w poszukiwaniu i Wyborze - mówił Corra, pomagając robakom włazić do kubełka.- Myślałam, że to mistyczne - jęknęłam.- Ci pielgrzymi.- Nie zwracaj uwagi na te bzdury - powiedział Corra.- Festiwal Wyboru jest czysto praktyczny.Nasza czwórka wyruszyła na poszukiwania, bo uważaliśmy, że przy odrobinie szczęścia możemy stworzyć jedno z najlepszych załóg.Ale stano­wimy dziwną mieszankę.Już prawie straciliśmy nadzieję na znalezienie osoby, której potrzebujemy, i włóczyliśmy się naprawdę załamani po tym zoo, kiedy nagle odkryliśmy, że łapiemy się nawzajem, po raz pierwszy prawidłowo - i wszyscy uświadomiliśmy sobie, że to ty.Podbiegliśmy do ciebie, chcąc zapropo­nować ci wspaniałą pracę w przestrzeni, i - potrząsnął wszystkimi łuskami.Myślałam o tym, wsadzając ostatniego robaka do mojego kubełka.- Reiss? -spytałam.- Nie mogą cię tknąć, jeśli jesteś Wybrana - powiedział Corra.Propozycja była kusząca, a Yanni i tak mnie zdradził.- Potrzebujecie mnie jako duchowego robaczka jabłkowego - powiedziałam.Corra zaśmiał się.- A seks nie ma z tym nic wspólnego?Corra prześliznął się swoim złotym spojrzeniem po moim futerku.Jego łuski zamigotały.- To zależy od ciebie - powiedział.- Dlaczego nie - pomyślałam sobie.Był piękny.Haxcrical jest mojego wzrostu, a Anthony i łan nie mają owłosionych rąk.- Macie swojego jabłkowego robaczka-powiedziałam [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl