[ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] .Willalme przywoÅ‚aÅ‚ z pamiÄ™ci tamtookropne uczucie: dyndaÅ‚ jak zwierzÄ™ czekajÄ…ce, aż obedrÄ… je ze skóry, wygÅ‚odniaÅ‚y i spragniony.Powielu dniach udrÄ™ki, kiedy już byÅ‚ bliski Å›mierci, stanÄ…Å‚ przed nim jakiÅ› mężczyzna. Pomóż mi. wydyszaÅ‚ wtedy Francuz.Nieznajomy podszedÅ‚ doÅ„ i daÅ‚ mu pić. Nie poddawaj siÄ™ bólowi takie byÅ‚y jego sÅ‚owa. Ja siÄ™ tobÄ… zajmÄ™.I tak siÄ™ też staÅ‚o.Od tamtej pory kupiec z Toledo troszczyÅ‚ siÄ™ o Willalme a. ZupeÅ‚nie przypadkiem Ignacio wsiadÅ‚ w Akce akurat na ten statek wyjaÅ›niÅ‚ Francuz.Uberto sÅ‚uchaÅ‚ oczarowany. Kiedy znalazÅ‚ mnie na wpół martwego, ulitowaÅ‚ siÄ™ i zapÅ‚aciÅ‚ rycerzom za mojÄ… wolność.Wtedy moje życie zÅ‚Ä…czyÅ‚o siÄ™ z jego życiem.SkoÅ„czywszy swÄ… opowieść, Willalme pogrążyÅ‚ siÄ™ w milczeniu.RzuciÅ‚ okiem na kupca, ale tennie sprawiaÅ‚ wrażenia, że wkrótce siÄ™ ocknie. Nie poddawaj siÄ™ bólowi, przyjacielu szepnÄ…Å‚. Nie teraz, skoro doprowadziÅ‚eÅ› swojeposzukiwania do koÅ„ca.Gdyby tylko zdoÅ‚aÅ‚ sobie przypomnieć jakÄ…kolwiek modlitwÄ™, chrzeÅ›cijaÅ„skÄ… czy muzuÅ‚maÅ„skÄ…,byÅ‚aby to wÅ‚aÅ›ciwa chwila na jej odmówienie.===Pwk6WWwIPA5rCWhZYQI6DDtdaF0+DDoMOAEzAmcDZVE=88O pierwszym brzasku barka dobiÅ‚a do brzegu w pobliżu klasztoru Matki Boskiej Morza.Ledwie kadÅ‚ub dotknÄ…Å‚ lÄ…du, Uberto zeskoczyÅ‚ na ziemiÄ™ i pomknÄ…Å‚ w kierunku dziedziÅ„cai przylegÅ‚ych budynków w poszukiwaniu kogoÅ›, do kogo mógÅ‚by siÄ™ zwrócić.Chociaż pożegnaÅ‚ tomiejsce ledwie przed kilkoma miesiÄ…cami, wydawaÅ‚o mu siÄ™, że minÄ…Å‚ wiek.W jednej chwili otoczyÅ‚a go gromada mnichów, których ucieszyÅ‚o jego nieoczekiwanepojawienie siÄ™.Padli mu w objÄ™cia i zasypali go pytaniami, Uberto nakazaÅ‚ jednak gestem milczeniei zachÄ™ciÅ‚ wszystkich, by poszli za nim do barki.DotarÅ‚szy nad brzeg kanaÅ‚u, ujrzeli jasnowÅ‚osego mężczyznÄ™, który trzymaÅ‚ bezwÅ‚adne ciaÅ‚oumierajÄ…cego kompana.Mnisi rozpoznali go od razu. Pomóżcie mu, proszÄ™! wykrzyknÄ…Å‚ Uberto. Jest ranny.Ma bardzo wysokÄ… gorÄ…czkÄ™.Na te sÅ‚owa wystÄ…piÅ‚o naprzód dwóch krzepkich nowicjuszy, którzy pomogli Willalme owidzwignąć kupca, po czym zanieÅ›li go w poÅ›piechu do klasztoru.DziÄ™ki zabiegom mnichów kupiec doszedÅ‚ do siebie w ciÄ…gu tygodnia.Przez caÅ‚y czas Uberto godoglÄ…daÅ‚ i otaczaÅ‚ troskliwÄ… opiekÄ….Pewnego poranka, gdy Ignacio byÅ‚ już niemal caÅ‚kowicie zdrów,zbliżyÅ‚ siÄ™ do jego łóżka z minÄ… kogoÅ›, kto ma coÅ› ważnego do powiedzenia.Kupiec dopiero co siÄ™obudziÅ‚.UsiadÅ‚ na krawÄ™dzi siennika i przyjrzaÅ‚ mu siÄ™ zaciekawiony.MÅ‚odzieniec wrÄ™czyÅ‚ mu dwa przedmioty: zszyte pergaminowe karty i maÅ‚y zwój. PozbieraÅ‚em części Uter Ventorum.ZnalazÅ‚em je w wieży, w której ciÄ™ zamkniÄ™to.Mężczyzna sprawdziÅ‚ otrzymane przedmioty. Moje pergaminowe karty rzekÅ‚. A to z kolei jest zwój zawierajÄ…cy siedem zaklęć, który byÅ‚w posiadaniu Vivïena, tajemnica Armarosa.Dobra robota.Wreszcie zÅ‚ożyliÅ›my caÅ‚Ä… ksiÄ™gÄ™. Jeszcze jesteÅ› sÅ‚aby. Uberto pokiwaÅ‚ gÅ‚owÄ…. Rany muszÄ… siÄ™ caÅ‚kiem zabliznić powiedziaÅ‚, usiÅ‚ujÄ…c powstrzymać zapaÅ‚ kupca.WiedziaÅ‚, że kiedy tylko tamten powróci do zdrowia,opuÅ›ci to odosobnione miejsce. Bez ciebie nigdy nie daÅ‚bym rady wyznaÅ‚ Ignacio.ZawahaÅ‚ siÄ™ przez chwilÄ™, nastÄ™pnie rzekÅ‚: Mam pomysÅ‚. Mów. Za parÄ™ dni wyruszam.Prawdopodobnie nigdy już nie wrócÄ™ do klasztoru Matki Boskiej Morza oznajmiÅ‚, starajÄ…c siÄ™ zachować obojÄ™tność. Decyzja należy do ciebie: możesz postanowić, czyzostać tutaj, czy siÄ™ do mnie przyÅ‚Ä…czyć.Masz caÅ‚kowitÄ… swobodÄ™ wyboru, nikt ciÄ™ do niczego niezmusza.Co powiedziawszy, wstaÅ‚. Co robisz? JesteÅ› jeszcze za sÅ‚aby, żeby wstawać z łóżka sprzeciwiÅ‚ siÄ™ Uberto, którego tenpomysÅ‚ zaskoczyÅ‚. MuszÄ™ siÄ™ z kimÅ› rozmówić. Ignacio oparÅ‚ siÄ™ o framugÄ™ drzwi, spoglÄ…dajÄ…c posÄ™pnymwzrokiem. Tymczasem ty zdecyduj, co robić.DÅ‚ugo tu nie zabawiÄ™.Chociaż rzadko kto o tym mówiÅ‚, Rainerio z Fidenzy byÅ‚ ciężko chory od wielu tygodni.LatemzaraziÅ‚ siÄ™ malariÄ… i jego stan pogarszaÅ‚ siÄ™ z każdym dniem.Wysoka gorÄ…czka przykuÅ‚a go do łóżkai zabroniono mu nawet wykonywania mniej absorbujÄ…cych powinnoÅ›ci.WÅ‚aÅ›ciwie niezdolny wstać,ciskaÅ‚ siÄ™ na posÅ‚aniu nÄ™kany przez dreszcze i zlany potem.Mimo że mnisi nie szczÄ™dzili odymianiai ablucji, nad jego Å‚ożem unosiÅ‚ siÄ™ odór Å›mierci.OtrzÄ…snÄ…wszy siÄ™ z drzemki, opat spojrzaÅ‚ na drzwi do swej izby.SÅ‚yszaÅ‚ kroki.Gdy otworzyÅ‚oczy, zobaczyÅ‚, jak do Å›rodka wchodzi jakiÅ› mężczyzna i zbliża siÄ™ do jego posÅ‚ania.PodniósÅ‚ wzrok,by sprawdzić kto to, a wówczas zarzÄ™ziÅ‚ i wtuliÅ‚ siÄ™ w poÅ›ciel. Nie bójcie siÄ™, wielebny Rainerio.Nie przyszedÅ‚em was zabić powiedziaÅ‚ Ignacio z Toledo. ZresztÄ…, jak widzÄ™, jesteÅ›cie już jednÄ… nogÄ… w grobie. Czego ode mnie chcecie? wyszeptaÅ‚ opat.Z ust zionęła mu fala zepsutego oddechu. Przybywam powiadomić was o Å›mierci Scipiona Lazarusa, waszego dobroczyÅ„cy.Czeka nawas w piekle. PrzeklÄ™ty, skÄ…d. wysapaÅ‚ Rainerio. SkÄ…d wiem, że byliÅ›cie z nim w zmowie? To proste, sam mi to wyjawiÅ‚.Wiedzcie, że niespotykaÅ‚ siÄ™ z, jak to powiedzieć.porzÄ…dnymi osobami.A nawet zbytnio was nie poważaÅ‚: byliÅ›ciejego marionetkÄ…, jak tylu innych. Czciciel diabÅ‚a.Zabójca! Necromanticus! pomstowaÅ‚ chory.Ignacio przysiadÅ‚ na brzegu Å‚oża, obrzucajÄ…c go spojrzeniem peÅ‚nym litoÅ›ci. Dlaczego nienawidzicie mnie aż tak bardzo? Co takiego jest w moim nieszczÄ™snym życiu, czegoaż tak mocno nie cierpicie?Opat obdarzyÅ‚ go rozwÅ›cieczonym pomrukiem i wypluÅ‚: Wasza tajemnica. Moja tajemnica? JeszczeÅ›cie nie pojÄ™li, co to jest? CiÄ…gle mieliÅ›cie jÄ… przed oczami.ZostawiÅ‚em jÄ… w tym klasztorze na piÄ™tnaÅ›cie lat za przyzwoleniem Maynulfa z Silvacandidy,waszego czcigodnego poprzednika.ZabraÅ‚em stÄ…d przed czterema miesiÄ…cami, kiedy wyruszaÅ‚em doWenecji.Rainerio zadrżaÅ‚.Jego sina, niemal zielona twarz wykrzywiÅ‚a siÄ™ ze zdumienia.WreszciezrozumiaÅ‚
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|