[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na ich twarzach widoczne było napięcie i nie-pewność.Wreszcie udali się do kawiarni  Próżniak i usiedli przy stoliku blisko bufetu.66 Chłopcy czekali, a zegar na wieży wybił najpierw kwadrans po dziesiątej, potemwpół do jedenastej.Wreszcie nadjechali Newt i jego towarzysz i zaparkowali samochód.Weszli do kawiarni, a Newt nie miał już płóciennej torby. Macie odwagę przyłączyć się do nich?  zapytał Jupe.Wstał i przeszedł ulicę.Po chwili wahania pozostali dwaj chłopcy poszli za nim.Oprócz mężczyzn, zgromadzonych przy stoliku koło bufetu, barmana i kelnerki, na-pełniającej cukierniczki, kawiarnia była pusta, McAfee spojrzał na nich, po czym od-wrócił wzrok.Chłopcy zajęli stolik naprzeciw, po drugiej stronie przejścia.Jupe skinąłprzyjaznie głową. Czekacie panowie na telefon od złodzieja?  zapytał.McAfee rozdziawił usta i zamknął je z powrotem. Dostarczyliście mu już okup we wskazane miejsce, prawda?  kontynuowałJupe.McAfee zerwał się od stolika i złapał Jupe a za koszulę. Skąd wiesz?  warknął. Ty.ty bierzesz w tym udział! Cały czas nas szpiego-wałeś.Jupe nie próbował się uwolnić.Powiedział po prostu: W niczym nie biorę udziału. Newt, dajże spokój  odezwał się właściciel kawiarni.McAfee patrzył wilkiem, ale puścił koszulę Jupe a. Przestępstwa są hobby moim i moich przyjaciół  mówił Jupe swobodnie. Więcej niż hobby, to powołanie.Tylko że my przestępstw nie popełniamy.Staramysię je wykrywać i często się nam to udaje. Aobuz!  warknął McAfee i wrócił do swego stolika. Czy pan myśli, że złodziej powie panu, gdzie są kości Jaskiniowca?  zapytałJupe.McAfee nie odezwał się, ale właściciel kawiarni odpowiedział: My.my w żaden sposób nie możemy być tego pewni.Możemy tylko żywić na-dzieję.Jupe skinął głową.Mijały minuty. Przypuśćmy, że ktoś znajdzie te pieniądze  odezwał się bankier. Przypuśćmy, że ktoś właśnie zjadł drugie śniadanie na tym polu piknikowym i. Zamknij się!  napadł na niego Newt.Robił wrażenie chorego.Na czoło wystą-piły mu krople potu.Bob podparł się na łokciach i zaczął głośno rozważać, gdzie by można ukryć kościjaskiniowca. W filmach bandyci przechowują łup w skrytkach na dworcu autobusowym.Aletu nie ma dworca autobusowego.Czeka się na autobus pod apteką.67  Ale jest stacja kolejowa  powiedział Jupiter.W kawiarni zapadła martwa cisza.McAfee i właściciel kawiarni odwrócili się dookna i patrzyli w kierunku małej stacji kolejowej za parkiem.Wyglądała jak zawsze brudna i odrapana. Na Boga!  wykrzyknął właściciel kawiarni.Z łoskotem zerwali się od stolika i ruszyli do drzwi.McAfee wysunął się na czoło.Chłopcy pobiegli za nimi.Pozostali tylko parę metrów w tyle, gdy McAfee wpadłpod okap budynku dworcowego i pochylony zaglądał do środka przez klejące się odbrudu okna. Proszę niczego nie dotykać!  krzyknął Jupe. Tam mogą być odciski palców!McAfee odskoczył od okna i rzucił się do drzwi.Jak za dotknięciem różdżki czarodziejskiej zaczął się gromadzić tłum.Z supermarketunadbiegali kupujący, gospodynie wybiegały z domów.James Brandon i Philip Terreanoprzejeżdżali właśnie samochodem Brandona i.zatrzymali się.Z apteki nadszedł ElwoodHoffer i przystanął na obrzeżu tłumu.McAfee natarł na drzwi raz, drugi, trzeci.Wreszcie otworzyły się przy akompania-mencie trzasku pękającego drewna.Tłum natarł na budynek dworca. Nie zbliżać się!  wykrzyknął McAfee. Niczego nie ruszać!Wszyscy zastygli.W hali dworcowej zobaczyli tylko odrapany kufer.Stał na podłodze pośrodku po-mieszczenia.Wokół niego widniały ślady, wskazujące, że został wciągnięty przez okno. To w tym są te kości?  zapytał ktoś.Właściciel kawiarni podniósł wieko kufrai krzyknął: Ooch!James Brandon przecisnął się przez tłum.Popatrzył na szczątki w kufrze  stertęfragmentów, w których z trudem można było rozpoznać kości oraz czaszkę z oczodo-łami skierowanymi w sufit.Brandon zaczerpnął powietrza.Twarz mu zbladła, potem nabiegła krwią [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl